Polskie firmy chcą zwolnić 38 tys. osób

Z danych GUS na koniec października 2009 roku wynika, że 509 zakładów pracy zadeklarowało zwolnienie w najbliższym czasie 38,1 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 15,0 tys. osób - podał GUS w komunikacie.

Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu października wyniosła 1 mln 744,3 tys. osób. (w tym 915,9 tys. kobiet) i była wyższa niż przed miesiącem o 28,5 tys. (tj. o 1,7 proc.). W ujęciu rocznym wzrosła ona o 392,1 tys. (w analogicznym okresie 2008 roku zanotowano jej spadek o 24,3 tys., tj. o 1,8 proc.).

Najwyższe bezrobocie utrzymywało się nadal w województwach: warmińsko-mazurskim (18,8 proc.), zachodniopomorskim (15 proc.), lubuskim (14,8 proc.), kujawsko-pomorskim i podkarpackim (po 14,6 proc.). Najniższe było w województwach: wielkopolskim (8,4 proc), mazowieckim (8,6 proc.), śląskim (8,7 proc.) oraz małopolskim (9 proc.).

Reklama

Z danych GUS na koniec października 2009 roku wynika, że do urzędów pracy w ciągu miesiąca zgłosiło się 293,1 tys. osób poszukujących zatrudnienia, czyli o 5,9 tys. mniej niż we wrześniu 2009 r. i o 52,1 tys. więcej niż przed rokiem.

GUS podał, że na koniec października tego roku 509 zakładów pracy zadeklarowało zwolnienie w najbliższym czasie 38,1 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 15 tys. osób. Przed rokiem było to odpowiednio 276 zakładów, 19,7 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 1,9 tys. osób.

W październiku 2009 r. pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 75,7 tys. ofert pracy (przed miesiącem 87,9 tys., przed rokiem 90,4 tys.). Na koniec października urzędy pracy dysponowały ofertami dla 33,3 tys. osób.

GUS poinformował, że stopa bezrobocia liczona według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) wyniosła w III kwartale 2009 roku 8,1 proc. wobec 7,9 proc. w II kwartale 2009 roku.Współczynnik aktywności zawodowej wyniósł w III kwartale 55,4 proc. wobec 54,7 proc. kwartał wcześniej, natomiast wskaźnik zatrudnienia wyniósł 50,9 proc. wobec 50,4 proc.

***

Doradca PricewaterhouseCoopers profesor Witold Orłowski powiedział PAP, że przedstawione w środę dane Głównego Urzędu Statystycznego o bezrobociu nie są zaskakujące. Powiedział, że "minimalny" wzrost bezrobocia oznacza, iż polska gospodarka dobrze sobie radzi z kryzysem. Według Orłowskiego, wzrost bezrobocia był mniejszy niż spodziewali się niektórzy analitycy. Zaznaczył, że w kolejnym miesiącu również należy się spodziewać wzrostu liczby osób bez pracy. Profesor uważa, że bezrobocie zacznie spadać wtedy, gdy tempo wzrostu gospodarczego będzie większe od tempa wzrostu wydajności pracy. "Jeżeli ze względu na kryzys mamy tempo wzrostu produkcji sięgające 1 proc. PKB, to w oczywisty sposób oznacza to, że bezrobocie będzie rosło" - tłumaczył. Jego zdaniem, bezrobocie będzie spadać, jeśli wzrost gospodarczy sięgnie 3-4 proc. W ocenie profesora spadek zamówień jest na tyle mały, że nie można z tego wyciągać wniosków. "Jest to sprawa przedsiębiorstw; mogą to być wahania sezonowe" - powiedział.

Wydajność pracy nie zmieniła się

W okresie styczeń-październik 2009 wydajność pracy w przemyśle nie zmieniła się w porównaniu do analogicznego okresu 2008 roku przy mniejszym o 5,4 proc. zatrudnieniu i wzroście przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto o 4,4 proc. rok do roku - podał GUS w komunikacie.

Czytaj również:

GUS podał dane o sprzedaży detalicznej

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »