Pracujesz w Norwegii? Twoje korony słabną

Norweska korona, w której zarabia około sto tysięcy Polaków, szybko traci na wartości. Bank centralny Norwegii przewiduje osłabienie wzrostu i zwiększenie bezrobocia.

Podobnie jak waluty innych krajów naftowych, korona szybko się osłabia. Kurs norweskiej waluty wobec dolara spadł do poziomu najniższego od końca zeszłej dekady. Od lata korona straciła wobec dolara ponad 15 proc., a w stosunku do złotego około 10 procent. Powodem są spadki cen ropy. Napędzające gospodarkę wydobycie będzie znacznie mniej zyskowne. Inwestycje w sektorze naftowym spadną. Bogata Norwegia próbuje zatem chronić gospodarkę przed skutkami spadku cen ropy. Bank centralny właśnie obniżył stopy procentowe, co powoduje dziś dalszy spadek kursu NOK.

Reklama

Kraj należy do najbogatszych na świecie i zdążył przez lata rozsądnie zagospodarować bogactwo płynące z podmorskich złóż. Państwowy fundusz, który inwestuje w akcje i obligacje na całym świecie, ma wartość około 800 mld dolarów i jest największym tego typu funduszem na świecie, wyprzedając oszczędności Arabii Saudyjskiej i Emiratów Arabskich. Na głowę obywatela Norwegii przypada - w przeliczeniu - prawie pół miliona złotych oszczędności. 

W ostatnich latach Norwegia jest jednym z ulubionych miejsc wyjazdów dla młodych Polaków. Polacy stali się zdecydowanie największą mniejszością w Norwegii. Oficjalne dane rządu norweskiego mówią o 80 tysiącach naszych rodaków pracujących w krainie fiordów, ale według nieoficjalnych szacunków, ta liczba jest dwa razy większa. 

Michał Zieliński
Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »