Recesja. ​Rząd planuje zamrożenie pensji w brytyjskim sektorze publicznym

Ministerstwo finansów planuje, że około 4 mln pracowników sektora publicznego w Wielkiej Brytanii zamrożone zostaną pensje, co pomoże w zrównoważeniu finansów publicznych, nadwyrężonych z powodu koronawirusa.

Według tych planów, z zamrożenia pensji wyłączeni byliby tylko lekarze i pielęgniarki, co byłoby docenieniem ich wkładu w walkę z epidemią koronawirusa. Dotyczyłoby to natomiast całej reszty, czyli m.in. nauczycieli, policjantów, urzędników państwowych czy personelu pomocniczego służby zdrowia. W Wielkiej Brytanii w sektorze publicznym pracuje ok. 5,5 mln, co stanowi ok. 17 proc. wszystkich zatrudnionych.

Większość pracowników sektora publicznego miała w latach 2011-18, w czasach polityki oszczędnościowej realizowanej przez poprzednie rządy Partii Konserwatywnej, albo zamrożone pensje, albo podnoszone maksymalnie o 1 proc. rocznie, co biorąc pod uwagę inflację powodowało, że ich realna siła nabywcza spadała. Obecny premier Boris Johnson wiele razy zapewniał, że nie będzie powrotu do polityki oszczędności, ale drastyczny wzrost wydatków budżetowych w odpowiedzi na epidemię wymusza podjęcie jakichś działań w celu zrównoważenia finansów publicznych.

Jak podał w piątek urząd statystyczny ONS, zadłużenie kraju wzrosło w październiku o kolejne 22,3 mld funtów, a od kwietnia, gdy w Wielkiej Brytanii zaczyna się rok finansowy - o 214,9 mld, co jest najwyższym wzrostem, od kiedy prowadzone są takie statystyki. W efekcie dług publiczny wynosił na koniec kwietnia 2,076 biliona funtów, co stanowiło 100,8 proc. PKB.

Plany zamrożenia pensji dla sektora publicznego pojawiły się w związku z przeglądem wydatków na przyszły rok, który zamiast pełnego budżetu przedstawi w najbliższą środę minister finansów Rishi Sunak. Według think tanku Centrum Studiów Politycznych (CPS), zamrożenie na trzy lata pensji wszystkich pracowników sektora publicznego pozwoliłoby zaoszczędzić 23 mld funtów, a wyłączając z tego lekarzy i pielęgniarki - 15,3 mld.

Ministerstwo finansów nie zdementowało doniesień o zamrożeniu pensji, przypomniało za to wypowiedź Sunaka z lipca, gdy mówił o konieczności bycia wstrzemięźliwym w kwestii pensji w sektorze publicznym.

Mimo że te plany nie zostały jeszcze ogłoszone, oburzenie już wyraziły związki zawodowe, nazywając to "zniewagą" dla pracowników sektora publicznego. I przypomniały, że jeszcze kilka miesięcy temu kluczowi pracownicy - do których zalicza się większość sektora publicznego - byli wychwalani za ofiarność w czasie pierwszej fali epidemii.

Ale jak podał we wrześniu ONS, pracownicy sektora publicznego w Wielkiej Brytanii w zeszłym roku zarabiali średnio o 7 proc. więcej niż sektora prywatnego. A jak wskazują eksperci, m.in. z CPS, w tym roku ta różnica jeszcze się powiększy, bo to sektor prywatny znacznie mocniej ucierpiał wskutek epidemii koronawirusa.

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: zarobki | Wielka Brytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »