Romans biurowy - lepiej trzymać uczucia na wodzy?

Choć wielu z nas nie wyobraża sobie łączenia spraw zawodowych z życiem prywatnym, są i tacy, którzy właśnie w pracy poznają swoich partnerów, przyszłych mężów i żony. Trudno nie przyznać racji tym pierwszym, jakoby stan zakochania czy też fascynacji swoim współpracownikiem, przełożonym bądź podopiecznym nie sprzyjał rzetelnemu wypełnianiu swoich obowiązków, koncentracji na nich i efektywnej pracy. Czy aby na pewno tak jest? Czy uczucia w pracy kojarzą nam się jednoznacznie z obniżeniem efektywności, emocjonalnymi kosztami i trudnościami w skupieniu się na rzeczach ważnych z punktu widzenia celów zawodowych?

Do zakochania jeden krok

W obliczu danych statystycznych aż 60 proc. związków ma swój początek w miejscu pracy1. Psychologowie uważają, że taki stan rzeczy jest wynikiem tak zwanego "przesunięcia pobudzenia"2. W pracy niejednokrotnie doświadczamy rozmaitych stanów emocjonalnych, od euforii po silny stres. Według badaczy, mamy skłonność do kojarzenia tego pobudzenia jako napięcia seksualnego, które przenosimy na osoby z naszego otoczenia zawodowego. Tematyka miłości i romansów w pracy należy do kontrowersyjnych, jednak coraz częściej - w opiniach psychologów, a także samych pracowników - odnajdujemy przyzwolenie na tego typu działania, gdyż według nich zakochanie może sprzyjać zaangażowaniu w pracę zawodową.

Obecnie większość czasu spędzamy w miejscu pracy. Być może nie ma w naszym otoczeniu osoby, z którą przebywalibyśmy tak długo, jak z współpracownikiem zza biurka obok. W tym świetle nietrudno o zauroczenie, które może rozwinąć się w poważne uczucie na skutek codziennych rozmów, wzajemnego poznawania siebie i odnajdywania wspólnych pasji, czy też dzielenia tych samych problemów związanych z pracą właśnie. Można by powiedzieć, że to naturalna kolej rzeczy: poznajemy kogoś, zaczynamy się przyjaźnić, zauważamy, jak wiele kwestii nas łączy, a stąd jesteśmy już zaledwie o krok od zakochania.

Miejsca pracy są swoistymi inkubatorami dla rozwoju uczuć - bez pośpiechu, mimochodem, bez jawnych intencji i konkretnych działań w tym kierunku - rodzi się więź, w oparciu o którą można zbudować solidny związek. Pół żartem, pół serio można traktować zachowania zakochanych, jednak być może w tym szaleństwie jest jakaś metoda... U osób zaangażowanych w relację ze swoim współpracownikiem można zaobserwować entuzjazm związany z samą pracą, większą motywację i chęć do dłuższego przebywania w miejscu pracy. Uważa się, że takie uczucie może być niezwykle stymulujące, gdyż sprzyja dobremu samopoczuciu, które z kolei przekłada się na dobre relacje z innymi osobami w pracy, satysfakcję z czasu spędzonego w firmie oraz poczucie "bycia w odpowiednim miejscu".

Pomiędzy zakochanymi osobami nierzadko istnieje niebywała nić porozumienia, tak bardzo potrzebna do wspólnego rozwiązywania problemów zawodowych, efektywnej współpracy oraz realizowania pomysłów bez tracenia czasu na tłumaczenie sobie nawzajem koncepcji rozwiązań. Takie wyczuwanie się nawzajem jest nieodzownym i podstawowym elementem dobrej kooperacji oraz skutecznego działania, również na polu zawodowym.

Co nie zabronione, to dozwolone

Regulaminy niektórych przedsiębiorstw w innych krajach niż Polska, na przykład w Stanach Zjednoczonych, definiują, jakie relacje między pracownikami są dopuszczalne. W wielu z nich nie może być mowy o romansach czy związkach, gdyż - według zarządów - wpływają one niekorzystnie na efektywność pracy i mogą rodzić niepotrzebne konflikty.

W naszym kraju nie istnieje prawo, które pozwalałoby ingerować w prywatne sprawy osób pracujących w danej firmie. Tylko w przypadku instytucji publicznych nie może być mowy o zatrudnieniu w jednym oddziale małżonków, szczególnie, jeśli nie zajmują równorzędnych stanowisk, a więc jedno z nich jest szefem drugiego.

Co więc robić, kiedy to właśnie w pracy dosięgnie nas "strzała Amora"? Miłość w pracy może posłużyć jako klasyczny przykład tzw. konfliktu interesów. Z jednej strony w pracy wymaga się od nas racjonalnego myślenia, zachowywania zimnej krwi, koncentracji uwagi na wysokim poziomie i profesjonalnego podejścia do swoich obowiązków. Fascynacja drugą osobą zaś związana jest z silnymi emocjami, roztargnieniem i skupieniem na innych poza zawodowymi problemach, zwykle natury osobistej. Z tej perspektywy miłość i praca wykluczają się wzajemnie. Jednak, kiedy już się zdarzy - zakochamy się w koledze czy koleżance z pracy - warto postępować tak, by nie narazić żadnej ze stron na nieprzyjemności. Zakładając, że relacja jest obustronna, co oznacza, że nasze uczucie jest odwzajemnione, najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się szczera rozmowa i określenie granic, w obrębie których będziemy poruszali się od teraz jako para, zwłaszcza na gruncie zawodowym.

Takie podejście do sprawy pozwala zapobiec nieporozumieniom, a przy tym ustalić wspólny scenariusz, według którego będziemy od tej pory postępowali, by chronić siebie i naszego partnera. Warto ustalić, kogo ze znajomych z pracy poinformujemy o tym, że jesteśmy razem, a komu ta informacja mogłaby się nie spodobać, a tym samym zaszkodzić nam samym. Są to kwestie bardzo delikatne, a ludzie z naszego otoczenia zawodowego prezentują odmienne opinie na temat związków w pracy. Dobrze jest wziąć ten fakt pod uwagę, by nie zostać zaskoczonym reakcją osób, dla których tego typu relacje wykraczają poza zakres ich tolerancji.

O ile relacja pomiędzy współpracownikami nie jest podrzędna, o tyle mniej kontrowersji może budzić związek dwójki współpracowników aniżeli relacja szefa i podlegającego mu pracownika. Ludzie doszukują się objawów faworyzowania, kiedy dowiadują się, że partnerką szefa jest ich wspólna koleżanka z pracy. W tym wypadku należy liczyć się z nieprzyjemnymi uwagami i przygotować na asertywne ich odpieranie. Istnieje także obawa, że związek z szefem może rzutować na naszą dalszą karierę.

Wiele branż to hermetycznie zamknięte naczynia; choć pozornie duże i niezwykle pojemne, nierzadko okazuje się, że wszyscy znają się nawzajem. W taki sposób nietrudno o złą sławę, niepochlebne plotki, które mogą na stałe zniekształcić nasz wizerunek w oczach potencjalnych przyszłych pracodawców. Ustalanie zasad pomiędzy partnerami w związku, zwłaszcza tych dotyczących zachowań w pracy, ma zatem kluczowe znaczenie. Najkorzystniejszym rozwiązaniem jest umiejętność oddzielenia tych dwóch kwestii - prywatnej i zawodowej.

W pracy dobrze jest zachować właściwy temu miejscu profesjonalizm, a więc sprawy osobiste zostawić przed drzwiami firmy, tak by możliwie jak najmniejszy wpływ wywierały one na nasze obowiązki zawodowe. Choć początkowo silne emocje związane ze stanem zakochania mogą utrudniać zdroworozsądkowe odróżnianie ról - ja-partner od ja-pracownik - to z czasem umiejętność powściągania swoich potrzeb i zaspokajanie ich w odpowiednim do tego czasie przynosi wymierne rezultaty. Cecha ta charakteryzować powinna każdego dojrzałego człowieka. Ten zaś powinien być na tyle elastyczny, by umieć panować nad własnymi emocjami i odnaleźć się nawet w tak niekomfortowych warunkach, jakie stwarza pojawienie się uczucia do koleżanki z pracy. Pamiętajmy o tym, że to od nas, jak również od osoby, w którą się zaangażowaliśmy, zależy co z tą sytuacją zrobimy, by zniwelować rzeczone poczucie dyskomfortu.

O wspomnianą dojrzałość i profesjonalizm szczególnie trudno w sytuacjach ekstremalnych, a więc ewentualnego rozstania z osobą z pracy. Niełatwo na tyle panować nad własnymi emocjami i odłożyć na bok to, co prywatnie wydarzyło się między nami, by móc dalej razem współpracować. W takiej sytuacji sami musimy ocenić, co dla nas najlepsze - odejść czy zostać, zrezygnować ze związku i z pracy jednocześnie, czy pogodzić się ze stratą partnera, ale dalej rozwijać na swoim stanowisku. Tego typu wybory są niezwykle trudne, a przy tym mogą wywrócić do góry nogami nasze życie - prywatne i zawodowe w tym samym czasie. Dlatego zanim wejdzie się w relację ze swoim współpracownikiem warto przemyśleć ewentualne konsekwencje w przypadku rozpadu relacji i tego, jak bardzo mogą ulec zmianie nasze kontakty na płaszczyźnie zawodowej.

Konflikt ról

Niekiedy słyszymy opowieści naszych przyjaciół, którym w pewnym momencie życia przyszło pracować ze swoimi partnerami. Choć wydawałoby się, że osoby świetnie rozumiejące się w życiu prywatnym powinny doskonale dogadywać się w kwestiach zawodowych, bardzo często jest dokładnie na odwrót. On jest wspaniałym mężem, ojcem dla ich wspólnych dzieci, jednak żona nie wyobraża sobie, by móc kiedykolwiek z nim współpracować zawodowo.

Przykład ten pokazuje, jak diametralnie różne są role, które pełnimy w życiu - rola ojca, męża, szefa czy brata. W każdej z nich w pewnym sensie jesteśmy kim innym. Wyrozumiały, opiekuńczy mąż, przekraczając próg firmy, staje się nierzadko wymagającym dla swych pracowników szefem. Rozdźwięk pomiędzy tymi dwoma rolami jest tak duży, że nierzadko trudno uwierzyć, że to wciąż ta sama osoba.

Sytuacje, którym na co dzień stawiamy czoła wymagają od nas wielu różnorakich, często przeciwstawnych kompetencji. Stając w ich obliczu dostosowujemy się tak, by zrealizować swoje cele. Zupełnie inne wyzwania stawiają przed nami role zawodowe: asystentki czy szefowej, aniżeli role w życiu prywatnym: matki, żony, córki czy przyjaciółki.

W pracy istotnym elementem bywa rywalizacja i ambicja, właściwe szczególnie mężczyznom. To za ich sprawą nasz troskliwy mąż przeistacza się w murach firmy w ambitnego, pewnego siebie i nastawionego na sukces prezesa. Kobiety często nie potrafią poradzić sobie z tym, że ich partner, będący uosobieniem łagodności w domu, bywa wobec nich oschły i kategoryczny, jeśli idzie o wypełnianie obowiązków zawodowych. Wiele z tych par, choć kroczy ramię w ramię przez życie, nie potrafi ze sobą współpracować na płaszczyźnie zawodowej.

Natomiast osoby o dużym poczuciu niezależności często nie potrafią wyobrazić sobie pracy z partnerem życiowym, ponieważ uważają, że spędzanie ze sobą tak dużej ilości czasu doprowadza w końcu do irytacji i przesytu daną osobą, a w konsekwencji może przyczynić się do rozpadu związku jako sygnału, by odpocząć od siebie nawzajem.

Można uznać, że miłość w pracy nie jest zjawiskiem jednoznacznie negatywnym ani też nie musi niekorzystnie wpływać na naszą efektywność w zakresie realizowanych zadań zawodowych. Najważniejsze zasady dotyczą jasnego wyznaczenia granic, zachowania profesjonalizmu oraz poszanowania własnej prywatności. W ten sposób zachowujemy właściwą człowiekowi godność, a tym samym oddajemy szacunek naszym przełożonym i współpracownikom.

Literatura

1. Klimkowski M., Szalik A. (2001), Kochankowie zza biurka. Wprost. 4/2001 (948). s. 62-66

2. Zasłona I. (2008) Fatalne zauroczenie, czyli romans w pracy, [Online]. Protokół dostępu: www.gazetapraca.pl

Czytaj również:

Romans w pracy. Tak czy nie?

Jak romansować w pracy?

Przez łóżko na szczyt kariery

Praca i Zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »