Wypłata - niepewny punkt umowy o pracę

Zdecydowana większość Polaków uważa, że nie ma takiej sytuacji, która usprawiedliwiałaby niewypłacenie pensji pracownikom - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów przez TNS Polska. Jednak wciąż zdarza się, że polskie firmy nie płacą wynagrodzeń na czas.

A pieniądze, o jakie dopominają się oszukani pracownicy nie są wcale małe. Średnia kwota niewypłaconej pensji, jaka trafiła do bazy danych Krajowego Rejestru Długów to 11,5 tys. złotych, czyli równowartość czterech uśrednionych pensji netto.

TNS Polska na zlecenie KRD zapytał Polaków o to, czy są w stanie znaleźć usprawiedliwienie dla pracodawcy, który nie płaci swoim pracownikom pensji. W naszym powszechnym przekonaniu pracodawcy powinni płacić swoim pracownikom za wykonaną pracę - niezależnie od okoliczności. Aż 73 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie widzi żadnego powodu, który mógłby stać się usprawiedliwieniem dla niewypłacenia wynagrodzenia pracownikom.

Reklama


Wśród sytuacji, w których część z nas zaakceptowałaby opóźnienie lub nieotrzymanie pensji, znalazły się te, które wiązały się z trudną sytuacją finansową przedsiębiorstwa. Występowanie zatorów płatniczych, czyli brak zapłaty od kontrahentów, zostało wskazane jako usprawiedliwienie niewypłacenia pensji przez 14 proc. ankietowanych. Z tłumaczeniem, że nie otrzymali wypłaty, ponieważ pieniądze te zostały przeznaczone na uratowanie przedsiębiorstwa przed upadłością, pogodziłoby się już tylko 8 proc. pytanych Polaków. Spowolnienie gospodarcze, nakłady inwestycyjne i brak wolnej gotówki były zrozumiałym powodem dla niewielkiego odsetka pozostałych badanych.

Pracodawcy nie płacą na czas


Jak podaje Państwowa Inspekcja Pracy w samym tylko 2014 roku odnotowano opóźnienia w wypłacie pensji dla pracowników na łączną kwotę ponad 171 mln zł. Sytuacja zatrudnionych, których wypłaty nie trafiają na ich konta jest o tyle trudna, że często czują się bezradni wobec sytuacji, w jakiej się znaleźli. Nie znając przysługujących im praw, pozostają też bierni w swoich działaniach.
- Jako pracownicy mamy określone obowiązki, ale ma je również nasz pracodawca. Terminowe przekazywanie wynagrodzenia pracownikom jest jednym z nich - wyjaśnia Konrad Siekierka z kancelarii prawnej VIA LEX. - Niepłacącego pracodawcę powinniśmy pisemnie wezwać do zapłaty zaległego wynagrodzenia. Gdy nie wywiąże się z tego zobowiązania we wskazanym terminie, radzę jak najszybciej złożyć pozew do sądu pracy. Im szybciej uzyskamy wyrok, tym większe mamy szanse na odzyskanie należnych nam pieniędzy. Nie każdy ma też świadomość, że za opóźnienie w wypłacie wynagrodzenia, pracownikowi przysługują odsetki ustawowe, które wynoszą obecnie 8 proc. w skali roku - dodaje Siekierka.

Wytoczenie powództwa przeciwko pracodawcy nie jest związane z koniecznością złożenia przez którąkolwiek ze stron wypowiedzenia umowy o pracę lub też od jej rozwiązania. Dodatkowo - posiadając wyrok z sądu pracy, każdy oczekujący na zaległą wypłatę pracownik, może przekazać informacje o zadłużeniu swojego pracodawcy do Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

- To dodatkowy argument i forma nacisku na niepłacącego pracodawcę. Wpis do Krajowego Rejestru Długów to sygnał nie tylko dla jego potencjalnych kontrahentów, że zdarza mu się mieć zaległości finansowe, ale także dla kolejnych pracowników, którzy będą szukali informacji przed rozpoczęciem pracy w danej firmie - podpowiada Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

Z upominaniem się o swoje pieniądze nie warto czekać zbyt długo. Jeśli pracodawca uchyla się od obowiązku płacenia za wykonaną przez nas pracę, warto jak najszybciej podjąć działania zmierzające do odzyskania należnych nam pieniędzy.

- Brak wypłaty wynagrodzeń może mieć kilka powodów. Jednak firmy, które nie płacą innym, również pensje pracowników ustawiają dość nisko w hierarchii płatności, przez co nieopłacone wynagrodzenia mogą urosnąć do wielkich kwot - mówi Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji w Kaczmarski Inkasso.

Potwierdzają to dane z Krajowego Rejestru Długów. Pracodawca - rekordzista, którego zadłużenie zostało przekazane do KRD ma do oddania tylko jednemu ze swoich pracowników aż 80 tysięcy złotych.

Pracodawca - pracowity. Czy terminowy? Nie zawsze


Polski rynek pracy przeszedł wyjątkowo długą drogę od czasów nastąpienia w kraju kapitalizmu. Właśnie dlatego polscy biznesmeni wciąż muszą mierzyć się z wizerunkiem wyzyskujących swoich pracowników prywaciarzy, jaki przylgnął do nich na początku przemian ustrojowych. Dużą pomocą przy zmianie tych opinii są tu coraz bardziej europeizujące się przepisy prawa pracy, a także przyjmowanie nowych, propracowniczych standardów. Jednak to w dużej mierze od samych pracodawców zależeć będzie, jaką ostatecznie cenzurkę wystawi im społeczeństwo.
- Przed naszymi biznesmenami wciąż jeszcze bardzo długa i kręta droga. Patrząc na poziom wynagrodzeń w kraju, daleko nam jeszcze do reszty Europy. Jak wynika z przeprowadzonego przez nas badania, aż 81 proc. Polaków uważa, że pensje w polskich firmach są zbyt niskie. Jednak gdy firma przestaje płacić wynagrodzenie swoim pracownikom, uderza bezpośrednio w ich prawa. Dlatego takie sytuacje nie powinny mieć w ogóle miejsca - podkreśla Waldemar Sokołowski, prezes Rzetelnej Firmy.
Źródło: Krajowy Rejestr Długów

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »