Nie wszyscy nauczyciele świętują

14 października obchodzony jest Dzień Edukacji Narodowej, święto powszechnie określane Dniem Nauczyciela. W tym roku niestety nie wszyscy nauczyciele będą mieli powody do świętowania. W obecnym roku szkolnym liczba bezrobotnych nauczycieli wzrośnie o 7,5 tys.

W Polsce pracują najkrócej

Nauczyciel to jeden z niewielu zawodów, dla którego prawa i obowiązki, ale też ścieżka awansu zawodowego i wysokość wynagrodzenia są regulowane specjalną ustawą, zwaną Kartą nauczyciela. Przepisy te nie dotyczą jedynie zatrudnionych w szkołach niepublicznych, których obowiązują ogólne przepisy prawa pracy lub Kodeksu cywilnego.

Ścieżka rozwoju zawodowego nauczycieli została określona według czterostopniowej skali. Pozycją wyjściową jest stopień stażysty. Po przepracowanym roku i zdaniu stosownego egzaminu uzyskuje się stopień nauczyciela kontraktowego. Następne trzy lata pracy w zawodzie i zaliczenie kolejnego egzaminu są przepustką do uzyskania mianowania. Najwyższy stopień zawodowy to nauczyciel dyplomowany.

Reklama

Co prawda pełny etat nauczyciela wynosi maksymalnie 40 godzin pracy tygodniowo, jednak Karta nauczyciela określa tzw. pensum, czyli minimalny czas, jaki pedagog musi poświęcić na bezpośrednią pracę dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą. W zależności od stanowiska i rodzaju szkoły mieści się on w przedziale od 15 godzin w kolegiach nauczycielskich do 30 godzin dla nauczycieli bibliotekarzy. Najliczniejszą grupę stanowią jednak nauczyciele, których pensum wynosi 18 godzin. Do tego należałoby jeszcze doliczyć jedną lub dwie (w zależności od rodzaju szkoły) godziny przeznaczone do dyspozycji dyrektora. Poza pracą w szkole do czasu pracy należy wliczać również czas potrzebny na przygotowanie do zajęć, wywiadówki, konferencje itp. Nie zmienia to jednak faktu, że czas pracy nauczycieli budzi sporo kontrowersji.

Jak pokazuje raport "Education at Glance 2012" przygotowany przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) nauczyciele w Polsce pracują najkrócej spośród wszystkich najlepiej rozwiniętych gospodarek świata. Polscy pedagodzy mają też najniższy wymiar pensum. Według danych OECD nauczyciel szkoły podstawowej w Polsce prowadzi zajęcia dydaktyczne tylko przez 502 godziny rocznie, czyli przez ok. 162 minuty dziennie (co daje 3,5 godziny lekcyjnej). Średnia dla krajów OECD wynosi natomiast ponad 5,5 godziny lekcyjnej, a w Stanach Zjednoczonych nawet 8.

Jeszcze większa przepaść dzieli nas od innych krajów świata, gdy weźmie się pod uwagę ogólny czas pracy w placówkach. Od nauczycieli szkół podstawowych w Polsce wymaga się tylko 540 godzin pracy, czyli ok. 174 minuty dziennie. Średnie dla krajów UE i OECD kształtują się na poziomie 1085 i 1178 godzin rocznie, czyli na poziomie ponaddwukrotnie wyższym niż w Polsce. Najdłużej pracują nauczyciele w Chile. Nauczyciele w Polsce nie tylko pracują najkrócej, ale także ich wynagrodzenia są jednymi z najniższych w Europie.

Niskie wynagrodzenia

Wynagrodzenia polskich nauczycieli są na stosunkowo niskim poziomie w porównaniu z innymi krajami europejskimi. Jednak od 1 września 2012 roku sytuacja materialna pedagogów uległa nieznacznej poprawie. Podwyżki, jakie otrzymali, były ściśle powiązane ze szczeblem awansu zawodowego. W odniesieniu do wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym (95 proc. ogółu) wyniosły one odpowiednio: 83 zł dla nauczyciela stażysty, 85 zł kontraktowego, 97 zł mianowanego i 114 zł dyplomowanego miesięcznie.

Wynagrodzenie zasadnicze stanowi tylko jedną ze składowych wynagrodzenia nauczyciela. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie belfrów według stopni awansu zawodowego kształtowało się na wyższym poziomie i wynosiło: w grupie nauczycieli stażystów 2717,59 zł, kontraktowych 3016,53 zł, mianowanych 3913,33 zł, a dyplomowanych 5000,37 zł.

Etatów coraz więcej, ale nie dla stażystów

Znacznie gorzej przedstawia się natomiast sytuacja i perspektywy nauczycieli na rynku pracy w Polsce. Liczba bezrobotnych pedagogów wzrasta, mimo że w ostatnich latach zwiększyła się ogólna liczba etatów dla nauczycieli w szkołach. Począwszy od 2007 roku ich liczba stale rosła, co roku o ok. 2-3 tys. etatów. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że wzrost ten dotyczy jedynie najwyższych stopni awansu zawodowego, przede wszystkim nauczycieli dyplomowanych - co roku na etatach jest ich do 20 tys. więcej. W ciągu ostatnich 6 lat ich liczba zwiększyła się o ponad 100 tys. - z 212 tys. w 2006 roku do 319 tys. według stanu na 30.09.2011 r.

Te zmiany znajdują odzwierciedlenie w grupie nauczycieli mianowanych. Z końcem września 2006 roku na etatach było prawie 300 tys. tego rodzaju pedagogów. Liczba ta szybko się obniżała - od ok. 250 tys. w 2007 roku, przez prawie 218 tys. w 2008 roku, 185 tys. w 2009 roku, aż wreszcie do 178 tys. pod koniec września 2011 roku. Zmiany te należy jednak odbierać pozytywnie, bo w dużej mierze wiążą się one z awansem zawodowym na stopień nauczyciela dyplomowanego, a co za tym idzie, z wyższymi zarobkami.

W przypadku pozostałych grup sytuacja nie jest już tak dobra. Najbardziej niepokojąco sytuacja wygląda w grupie nauczycieli stażystów. Rozpoczynający pracę w zawodzie mają do dyspozycji coraz mniejszą liczbę etatów. Do 2008 roku było ich ponad 40 tys., a jeszcze w 2006 roku prawie 45 tys. Później jednak liczba ta stopniowo spadała. Na koniec września 2011 roku dostępnych było 36,5 tys. etatów dla nauczycieli stażystów.

Najmniejsze wahania dotyczą stopnia nauczyciel kontraktowy. Tylko w latach 2006-2007 liczba etatów nieco odbiegała od dzisiejszych statystyk, przyjmując wartości od 93 tys. do 108 tys. Od 2008 roku nauczycieli kontraktowych jest więcej, liczba etatów w tej podgrupie kształtuje się na poziomie 120-127 tys.

Więcej stosunków pracy, ale w niepełnym wymiarze zatrudnienia

W ubiegłym roku szkolnym 2011/2012 w szkołach pracowało 668 611 pedagogów. Większość z nich była zatrudniona na pełny etat (543 270 osób), a pozostałe 125 341 mogło liczyć jedynie na niepełne zatrudnienie (odpowiednio 81 proc. i 19 proc.). W ciągu ostatnich kilku lat liczby te pozostają niemal bez zmian, z niewielką tendencją rosnącą. Dla porównania, ostatniego dnia września 2006 roku w szkołach było zatrudnionych 649 745 nauczycieli, z czego 536 851 na pełny etat, a 112 894 w niepełnym wymiarze zatrudnienia (83 proc. i 17 proc.).

Dużo większe zmiany zaszły w strukturze zatrudnionych według stopnia awansu zawodowego. Są to podobne zależności, jak te zaobserwowane w przypadku liczby etatów. Ponownie daje się zauważyć swego rodzaju przesunięcie między nauczycielami mianowanymi a dyplomowanymi. Liczba tych pierwszych systematycznie się obniża, z niespełna 300 tys. w 2006 roku, przez 250 tys. w następnym roku, wreszcie do nieco ponad 200 tys. we wrześniu 2009 roku. W 2011 roku nauczycieli mianowanych było już tylko 182,5 tys. Warto też zwrócić uwagę, jak zmieniła się forma zatrudnienia tego rodzaju pedagogów. W 2006 roku na pełny etat było zatrudnionych ponad 250 tys. nauczycieli mianowanych (86 proc.), a ponad 43 tys. (14 proc.) pracowało w niepełnym wymiarze zatrudnienia. W 2011 roku te proporcje były już mniej korzystne - 145 tys. pedagogów pracowało w pełnym wymiarze (80 proc.), podczas gdy 37 tys. (czyli ok. 20 proc.) w niepełnym wymiarze.

Odwrotne zależności dotyczą natomiast nauczycieli dyplomowanych, których co roku jest coraz więcej. W 2006 roku było ich 203 tys., ale już dwa lata później liczba ta wzrosła do ponad 250 tys., aż wreszcie w 2011 roku ukształtowała się na poziomie 310 tys. Zmiany zaszły też pod względem formy zatrudnienia. W 2006 roku w niepełnym wymiarze pracowało tylko ok. 6 proc. nauczycieli dyplomowanych, a w 2011 roku już ponad 8 proc. Widać więc wyraźnie, że nawet tej grupy nie omija redukcja ogólnej liczby godzin pracy.

Tendencja rosnąca odwróciła się także w przypadku nauczycieli kontraktowych. W latach 2006-2009 ich liczba intensywnie rosła, z ponad 95 tys. do prawie 130 tys. Ale w dwóch ostatnich latach widoczne jest już zahamowanie tej tendencji. W efekcie, według stanu na 30.09.2011 r., pracowało niespełna 125 tys. nauczycieli kontraktowych - z czego ponad 1/4 w niepełnym wymiarze godzin.

Co ciekawe, tylko niewielkie zmiany zaszły w strukturze nauczycieli stażystów. Co prawda ich liczba w 2011 roku (51 037) jest mniejsza niż jeszcze w 2006 roku (55 501), ale z drugiej strony w porównaniu do 2010 roku (49 903) odnotowano nawet niewielki wzrost. Niestety można się obawiać, że w 2012 roku ta korzystna tendencja nie zostanie podtrzymana.

Prawie połowa nauczycieli zatrudnionych w roku szkolnym 2011/2012 osiągnęła najwyższy stopień awansu zawodowego, którym jest nauczyciel dyplomowany. 27 proc. pedagogów posiadało stopień nauczyciela mianowanego, zaś nauczyciele kontraktowi stanowili 19 proc. kadry pedagogicznej szkół. Nauczycieli stażystów było tylko 8 proc. spośród wszystkich pedagogów pracujących w szkołach.

Nauczyciele pracują w sektorze publicznym

Zdecydowana większość nauczycieli jest zatrudniona w szkołach należących do sektora publicznego. Według danych GUS-u w roku szkolnym 2010/2011 w szkołach prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego (JST) pracowało aż 91,6 proc. wszystkich nauczycieli, podczas gdy w sektorze prywatnym było zatrudnionych jedynie pozostałe 8,4 proc. pedagogów.

Najwięcej szkół w Polsce prowadzonych jest przez samorządy gminne. W roku szkolnym 2010/2011 było to ponad 70 proc. spośród wszystkich szkół publicznych. Prawie 1/4 podlegała natomiast pod samorządy powiatowe. Pozostałe szkoły publiczne były prowadzone przez samorządy wojewódzkie lub jednostki administracji centralnej. Z kolei szkoły należące do sektora prywatnego najczęściej zarządzane są przez organizacje społeczne i stowarzyszenia (30,3 proc.) lub organizacje wyznaniowe (13 proc.).

W roku szkolnym 2010/2011 najwięcej nauczycieli pracowało w szkołach podstawowych (176,3 tys.). W gimnazjach zatrudnionych było wówczas 109,4 tys. pedagogów, a w szkołach ponadgimnazjalnych 112,4 tys. (głównie w liceach i technikach). Spośród wszystkich nauczycieli najczęściej na pełen etat zatrudniani byli pedagodzy w przedszkolach (93,9 proc. etatów).

Oblicz swoją płacę netto. Sprawdź, ile trafia do ZUS, NFZ i US

W szkołach i placówkach dydaktycznych prowadzonych przez JST w roku szkolnym 2011/2012 pracowało niespełna 572 tys. pedagogów (nie uwzględniając nauczycieli na urlopach wychowawczych lub bezpłatnych). Prawie 500 tys. z nich w pełnym wymiarze zatrudnienia (ok. 87,5 proc.), a pozostałe 74 tys. w niepełnym wymiarze (ok. 12,5 proc.). Proporcje te różnią się jednak, gdy weźmie się pod uwagę stopień awansu zawodowego. Aż 22 proc. nauczycieli kontraktowych było zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasowym. Jeszcze gorzej było w grupie stażystów, gdzie tylko 2/3 pracowało w pełnym wymiarze zatrudnienia. Inaczej było w przypadku nauczycieli dyplomowanych - zdecydowana większość z nich (ponad 92 proc.) była zatrudniona w pełnym wymiarze. Tylko proporcje w wymiarze zatrudnienia nauczycieli mianowanych odpowiadają ogólnej tendencji.

Gdy pominie się zatrudnionych we wszelkich formach wychowania przedszkolnego, okazuje się, że w szkołach prowadzonych przez JST liczba etatów kształtowała się na poziomie 498 834,10, z czego 85 proc. (428 614,82) dotyczyło pełnego wymiaru zatrudnienia.

W roku szkolnym 2011/2012 ponad połowa nauczycieli pracujących w szkołach publicznych posiadała stopień nauczyciela dyplomowanego (o 5 pp. więcej niż we wszystkich szkołach ogółem). Nauczyciele mianowani i kontraktowi stanowili odpowiednio 27 proc. i 18 proc. ogółu zatrudnionych. Nauczyciele stażyści stanowili jedynie 3 proc. kadry pedagogicznej w szkołach publicznych.

Nauczyciel - zawód nadwyżkowy

Przytoczone analizy sprawiają, że nie powinna dziwić - niezmienna od kilku lat - obecność specjalności pedagog w gronie 30 najbardziej nadwyżkowych zawodów w Polsce. Z publikacji "Zawody deficytowe i nadwyżkowe" przygotowanej przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w 2011 roku przewaga bezrobotnych nad wolnymi miejscami pracy wyniosła na stanowiskach pedagogicznych 17 653. Również cała sekcja "edukacja" zaliczana jest do grona nadwyżkowych. Napływ bezrobotnych poprzednio pracujących w 2011 roku wyniósł w niej prawie 50 tys., a liczba zgłoszonych miejsc pracy tylko 25 tys.

Spośród różnych specjalności nauczycielskich w 2011 roku grono bezrobotnych najliczniej zasilili nauczyciele wychowania fizycznego, których przybyło niespełna 4 tys. W tym samym czasie pojawiło się tylko 130 ofert pracy w tym zawodzie. Na koniec 2011 roku było zarejestrowanych 2,3 tys. nauczycieli WF pozostających bez zatrudnienia. Do grona bezrobotnych dołączyło również sporo nauczycieli nauczania początkowego (3297), języka polskiego (3319) oraz angielskiego (3619 osób). Dla tych ostatnich pojawiło się też stosunkowo dużo nowych ofert pracy (586). Ale i tak na koniec 2011 roku w urzędach pracy było zarejestrowanych ponad 2 tys. bezrobotnych nauczycieli angielskiego. Duża rotacja zachodzi też w gronie nauczycieli pracujących w przedszkolach: napływ bezrobotnych wyniósł prawie 3 tys., podczas gdy nowych ofert pracy było o połowę mniej. Dane dla wybranych pozostałych specjalności przedstawia tabela 4.

Na koniec 2011 roku najliczniejszą grupę spośród wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych pedagogów stanowili nauczyciele nauczania początkowego - było ich 2,5 tys., z czego najwięcej w województwie mazowieckim (370 osób), wielkopolskim (247) i podkarpackim (210). Najmniej takich osób było w lubuskim (57), opolskim (65) i zachodnio-pomorskim (78). Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że są to również najsłabiej zaludnione województwa. W pozostałych regionach liczba bezrobotnych nauczycieli nauczania początkowego zawierała się w przedziale 100-200.

W urzędach pracy było też zarejestrowanych ponad 2,3 tys. nauczycieli wychowania fizycznego. Najwięcej w województwie podkarpackim (280), małopolskim (256) i mazowieckim (251). Na tle pozostałych regionów wyróżniają się województwa opolskie i lubuskie, gdzie pracy nie miało odpowiednio tylko 47 i 60 nauczycieli WF.

Prawie tak samo liczne były grupy bezrobotnych nauczycieli języka polskiego (2282), wychowania przedszkolnego (2193) oraz języka angielskiego (2086). Podobnie jak w dwóch poprzednich specjalnościach, także i w tym wypadku najwięcej zarejestrowanych bezrobotnych odnotowano na Podkarpaciu (za wyjątkiem nauczycieli wychowania przedszkolnego), na Mazowszu i w Małopolsce. Z kolei najmniej bezrobotnych nauczycieli tych specjalności zarejestrowało się w województwach opolskim, lubuskim, podlaskim, warmińsko-mazurskim i zachodnio-pomorskim.

Nowy rok szkolny, nowi bezrobotni

W najbliższych latach należy się spodziewać dalszych niekorzystnych zmian na rynku pracy nauczycieli w Polsce. Jednym z głównych winowajców takiego stanu rzeczy jest niż demograficzny. Jeszcze w 2007 r. do szkół uczęszczało 6,3 mln uczniów. W ubiegłym roku szkolnym liczba ta spadła do 5,4 mln. Mniejsza liczba uczniów oznacza również mniejszą liczbę godzin pracy dla pedagogów. Zmiany wynikają także z reformy szkolnictwa. Nowa podstawa programowa zmniejsza liczbę godzin niektórych przedmiotów, więc dla nauczycieli zwyczajnie może zabraknąć etatów. Najbardziej dotyczy to nauczycieli biologii, chemii czy fizyki.

Według Ministerstwa Edukacji Narodowej w nowym roku szkolnym 2012/2013 będzie pracować ok. 660 tys. nauczycieli. Ze wstępnych szacunków wynika, że po wakacjach pracę straciło ponad 7,5 tysiąca nauczycieli. Co najmniej dwa razy tyle pedagogów pracuje natomiast w zmniejszonym wymiarze godzin lekcyjnych. Ostateczne statystyki poznamy dopiero w październiku, gdy w urzędach pracy zarejestrują się ci spośród bezrobotnych nauczycieli, którym nie udało się znaleźć zatrudnienia w czasie dwumiesięcznej przerwy.

Dla wielu z tych osób jedyną szansą na znalezienie pracy może okazać się zdobycie nowych kwalifikacji i zmiana zawodu. W wielu regionach bezrobotni mogą liczyć na pomoc. Chociażby w Małopolsce, gdzie pracę straciło w tym roku ponad 300 nauczycieli, przygotowano specjalny program wsparcia ONyKS (Outplacement Nauczycieli Krakowskich Szkół). W ramach niego bezrobotni mają otrzymywać wszechstronne wsparcie psychologiczne i pomoc w poszukiwaniu nowego miejsca zatrudnienia.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szkolne tsunami zaleje Polskę. Zabraknie miejsc dla uczniów

Tak niekorzystne prognozy wcale nie zniechęcają jednak osób, które swoją przyszłość widzą w szkolnictwie. Mimo wzrastającej liczby bezrobotnych nauczycieli, a równocześnie zmniejszającej się liczby uczniów, wcale nie zmniejsza się bowiem ilość osób, które chcą kształcić się na nauczycieli. Niestety wygląda na to, że wielu późniejszych absolwentów nie będzie miało szansy na znalezienie pracy w wymarzonym zawodzie.

Sprawdź, ile powinieneś zarabiać! Weź udział w Ogólnopolskim Badaniu Wynagrodzeń i porównaj swoje zarobki z innymi. Wypełnij ankietę!

Paweł Kubik, Paweł Chorosz

Bibliografia:

Education at a Glance 2012: OECD Indicators [online], OECD Publishing, OECD 2012. Dostępny w internecie: http://www.oecd-ilibrary.org/education/education-at-a-glance-2012_eag-2012-en

Grabek A., Pracowity jak nauczyciel [online], Rzeczpospolita. Dostępny w internecie: http://www.rp.pl/artykul/19,932527-Pracowity-jak-nauczyciel.html

Grela K., Czy nauczyciele w Polsce pracują za mało? [online]. Dostępny w internecie: http://www.rynekpracy.pl/artykul.php/wpis.309

GUS, Departament Badań Społecznych i Warunków życia, Oświata i wychowanie w roku szkolnym 2010/2011 [online]. Dostępny w internecie: http://www.stat.gov.pl

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Raporty / Sprawozdania, Zarejestrowani bezrobotni oraz oferty pracy według zawodów i specjalności [online]. Dostępny w internecie: http://www.mpips.gov.pl/analizy-i-raporty/raporty-sprawozdania/rynek-pracy/arejestrowanibezrobotniorazofertypracywedugzawodwispecjalnoci

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Departament Rynku Pracy, Zawody deficytowe i nadwyżkowe, Warszawa 2012

Prawie 7,5 tys. nauczycieli w tym roku straci pracę [online]. Dostępny w internecie: http://www.regiopraca.pl/portal/rynek-pracy/wiadomosci/prawie-75-tys-nauczycieli-w-tym-roku-straci-prace

System informacji oświatowej [online]. Dostępny w internecie: www.cie.men.gov.pl

rynekpracy.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »