Jak daleko na Białoruś? Kto traci na braku zaufania?

Jeżeli brakuje zaufania we współpracy gospodarczej z Białorusią, to raczej po stronie silniejszej, polskiej. Czy to uzasadniona nieufność? I kto na tym traci?

W latach 2010-14 nasz eksport na Białoruś wzrósł o ponad 1/3. Na początku ub.r. działało tam 365 przedsiębiorstw z polskim kapitałem (z czego 238 jako joint venture), a nasi biznesmeni zainwestowali łącznie blisko 140 mln dol.

Jednak w pierwszych pięciu miesiącach 2015 r. polski eksport na Białoruś zmalał o 46 proc. (najwięcej wśród krajów WNP). Z rynku wycofało się kilkudziesięciu polskich inwestorów. Żaden inny kraj tak gwałtownie nie zmniejszył importu z Polski.

- Ogólnie przyczyną tego spadku jest pogorszenie sytuacji na rynku rosyjskim i wzajemne sankcje rosyjsko- unijne - wyjaśnia Igor Sekreta, radca minister ds. handlu ambasady Republiki Białorusi w RP. - Rosja była strategicznym rynkiem nie tylko dla nas, ale i dla polskich produktów rolno-spożywczych, które trafiały tam w dużej części poprzez nasze zakłady przetwórcze. Jak dodaje, rozbieżności polsko-białoruskie w sprawach politycznych nie przeszkadzają we współpracy gospodarczej. Odbywają się konsultacje na szczeblu MSZ, pracę wznowiła międzyrządowa komisja ekonomiczna (na poziomie wicepremierów).

Reklama

Relacje z krajami WNP to jeden z nurtów II Wschodniego Kongresu Gospodarczego, jaki 24-25 września 2015 r. odbędzie się w Białymstoku.

Ciężko i nerwowo

Białoruś stara się korzystać pełnymi garściami z położenia na szlaku wschód-zachód i miejsca w Unii Euroazjatyckiej. Po pięciu miesiącach tego roku wysłała do Rosji (dane Federalnej Służby Celnej) ponad 916 tys. ton żywności: o 53 proc. więcej niż w tym samym okresie 2014 r. Oczywiste, że nie był to efekt gwałtownego wzrostu przetwórstwa spożywczego...

Ale to jeden z nielicznych tegorocznych sukcesów. Po latach niezłego tempa wzrostu PKB, w tym roku - co potwierdził Sekreta - władze spodziewają się jego "niewielkiego" spadku.

Białoruskie fabryki - giganty (liczba pracujących, moce wytwórcze), nastawione wpierw na rynek zbytu ZSRR, później na rynki WNP, która także zbiedniała, nie znajdują nabywców. Na pół gwizdka pracuje przemysł samochodowy i maszynowy. Place fabryczne wypełniają gotowe autobusy, traktory i ciężarówki. A sam białoruski holding produkujący traktory zatrudnia ponad 30 tys. osób!

Także z reakcji rządu w Mińsku i wielu nerwowych posunięć, w tym ograniczenia Białorusinom możliwości zakupów towarów za granicą (w Polsce), można wysnuć wniosek, że jest gorzej niż ciężko. Choć Białoruś może pochwalić się terminowym wypłacaniem emerytur i rent, to w wielu zakładach pracy nie ma już takiej stabilności wynagrodzeń. Ba, dochodzi do bankructw.

Kraj ten doświadcza ciemnej strony kapitalizmu (w materiałach propagandowych białoruskiej ambasady w RP czytamy, że "Białoruś jest krajem o rynkowej gospodarce"). - Tak, mamy otwartą gospodarkę, niedoktrynalną, nie uciekamy np. od prywatyzacji, nie ma tabu i świętych krów, aby zmienić strukturę właścicielską - stwierdza Igor Sekreta. - Wszystko można sprywatyzować, ale - jak mówi nasz prezydent - ma to swoją cenę; nie zgodzimy się na wyprzedaż poniżej określonej wartości.

Według niego białoruskim problemem w pełnowymiarowym rozwinięciu współpracy gospodarczej (jaką ma na przykład Polska z innymi krajami UE) jest dominacja sektora państwowego. Po ponad 25 latach białoruskiej samodzielności, ponad 60 proc. PKB nadal generują przedsiębiorstwa publiczne.

Kurs na prywatyzację jest zatem albo rozważnym krokiem strategicznym, albo przymusem, dyktowanym tyleż trudną sytuacją gospodarczą, co pochyleniem się władz nad wielokrotnie powtarzanymi zaleceniami MFW. Przy okazji udzielania pożyczki Białorusi Fundusz zaznaczył bowiem, że następnym razem jej nie udzieli - bez powiększenia sektora prywatnego i spójnego pakietu polityki makroekonomicznej.

Siła w holdingach

Rząd zatwierdził już program rozwoju przemysłu do 2020 r. (tworzy on 30 proc. PKB). W modernizację tego sektora zaplanowano zainwestować ponad 70 mld dol. Mają się rozwinąć m.in. mikroelektronika, farmaceutyka, technologia kosmiczna. Ale nie zamknie się przecież, nadal dominujących w kompleksie przemysłowym, zakładów reprezentujących tradycyjne branże...

Specyficzną rolę ma odgrywać holdingowy model organizacji biznesu. Już obecnie zarejestrowano 45 holdingów (22 na fundamencie spółek akcyjnych ze 100-procentowym udziałem Skarbu Państwa), które łączą ze sobą 297 organizacji.

Eksperci zakładają, że rola holdingów powinna wzrosnąć w podwójnym znaczeniu: większego ich udziału w łącznej wartości produkcji przemysłowej (teraz to 6,3 proc.), ale przede wszystkim w eksporcie (jedynie 0,7 proc.).

Jednym z powodów problemów gospodarczych Białorusi jest systematyczne pogarszanie się sytuacji sektora finansowego (załamanie kursu białoruskiego rubla i konieczność jego dewaluacji). To rodzi m.in. plany przyciągania inwestorów zagranicznych, gdyż poza know-how mogą one ożywić białoruski eksport i dopomóc w uzdrowieniu miejscowej waluty.

- Inwestorzy zagraniczni mogą czuć się u nas bezpieczni - podkreśla Sekreta. - Szczególnie że sześć wolnych stref ekonomicznych oferuje im specjalne warunki.

Najwięcej może skorzystać z przywilejów i zarobić ten, kto zainwestuje w tworzenie przedsiębiorstwa lub linii produkcyjnej, wytwarzającej wyroby na eksport.

Ostrożni do bólu

Dziś najwięcej inwestorów na Białorusi pochodzi z Rosji. Polscy plasują się dopiero... na 11. miejscu (dane białoruskie) lub 9. (polskie Ministerstwo Gospodarki).

- Tak, wyprzedzają was inwestorzy także z krajów, które stosują sankcje wobec Białorusi, wprowadzone po wyborach prezydenckich w 2010 r. - dodaje Igor Sekreta. - Polska też przyłączyła się do sankcji UE wobec nas, ale podchodzi do nich chyba bardziej "dogmatycznie".

Wyprzedzają nas inwestorzy choćby z Wielkiej Brytanii, Holandii, USA i krajów nadbałtyckich.

- Wszyscy rozumieją, że z Białorusią można dobrze współpracować i dobrze zarobić - zachęca radca-minister. - Nawet Amerykanie, którzy kupują u nas prawie 80 proc. naszej produkcji rur bezszwowych, bo potrzebne są im do wydobywania gazu łupkowego.

Wśród przykładów polskich inwestorów wymienić można Atlasa czy PCC Consumer Products Navigator; w grodzieńskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej działa między innymi dziewięć polsko-białoruskich i dwie spółki polsko-białorusko-rosyjskie. PPH Promar z Łomianek zaangażował się jako projektant nowej linii produkcyjnej w zakładach mięsnych w Grodnie.

Władze białoruskie wskazują na pięć głównych atutów dla inwestorów z zagranicy: bezpośredni dostęp do rynku trzech krajów (Białoruś, Rosja i Kazachstan), "stymulujący" klimat inwestycyjny i podatkowy (w strefach specjalnych - 0 proc. podatku dochodowego przez pięć lat i 10-procentowy VAT, a w High-Tech Parku zwolnienie z podatku przez 15 lat), rozwinięta infrastruktura transportowa i logistyczna, "szerokie możliwości prywatyzacyjne" oraz wysoko wykwalifikowana i niedroga siła robocza.

Polska wspiera nasze firmy, chcące działać na Białorusi. Przykładem są kredyty BGK dla firm białoruskich kupujących u nas towary i usługi (np. budowa hotelu Viktoria w Mińsku przez firmę Unibep z Warszawy). A jednocześnie polski resort gospodarki wymienia 16 barier i przeszkód w eksporcie i współpracy gospodarczej z Białorusią: finansowe, administracyjne...

Siedemnastą barierą z polskiej strony mogłoby być nieco protekcjonalne traktowanie partnerów. To w biznesie większa przeszkoda niż nieufność.

Piotr Stefaniak

Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »