Złe prognozy dla wiatraków

Wciąż nie usunięto przeszkód w rozwoju energetyki wiatrowej. Jednak PSE Operator określił już warunki przyłączenia do sieci farm wiatrowych o większej mocy, niż prognozuje rząd w roku 2020.

W opublikowanym w grudniu 2009 r. raporcie Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (EWEA) "Pure Power" przedstawiono analizę dotychczasowego rozwoju energetyki wiatrowej w Unii Europejskiej oraz zaktualizowane scenariusze rozwoju tego sektora do roku 2020 i 2030. Według autorów raportu, energetyka wiatrowa na lądzie jest najtańszą z dostępnych technologii OZE.

Dla każdego kraju członkowskiego raport EWEA prezentuje wyniki dwóch scenariuszy: niskiego i wysokiego. Scenariusz niskiego rozwoju opiera się na konserwatywnym podejściu EWEA, w którym celem na 2020 rok jest osiągnięcie poziomu 230 GW zainstalowanej mocy w energetyce wiatrowej w całej UE i produkcji na poziomie 580 TWh. Scenariusz wysoki zakłada znacznie wyższy udział niż poziom 12 proc. w roku 2020 wskazywany przez Komisję Europejską.

Reklama

Przez EWEA Polska uważana jest za kraj z bardzo dużymi możliwościami rozwoju w obszarze energetyki wiatrowej. W scenariuszu wysokim została umiejscowiona w grupie krajów razem z Francją i Włochami, gdzie przewidywana roczna instalacja mocy przekroczy 1 tys. MW, ale będzie niższa niż 2 tys. MW. Do grupy charakteryzującej się największym przyrostem mocy (od 2 tys. do 3 tys. MW) należą Niemcy, Hiszpania i Anglia.

W "Polityce energetycznej Polski do 2030 roku" zaplanowano udział energetyki wiatrowej w pokryciu zapotrzebowania energii elektrycznej na poziomie 17 793,9 GWh w 2030 r. PSE Operator biorąc pod uwagę średnioroczne wykorzystanie farm wiatrowych na poziomie powyżej 2 tys. godzin, szacuje wymaganą moc farm wiatrowych w 2020 r. na poziomie ok. 6 tys. MW, a w 2030 r. ok. 8 tys. MW.

Rozwój energetyki wiatrowej wciąż jest u nas blokowany przez wiele czynników. Realizacja projektu inwestycyjnego w Polsce wynosi przeciętnie od 4 do 7 lat. Z raportu "Energetyka wiatrowa w Polsce", przygotowanego przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych, kancelarię prawną Domański, Zakrzewski, Palinka oraz firmę doradczą TPA Horwath, wynika, że sam okres przygotowania projektu do momentu rozpoczęcia prac budowlanych może wynosić od roku do pięciu lat, przy czym dolna granica tego przedziału dotyczy projektów o małej mocy.

Wśród najważniejszych barier w rozwoju energetyki wiatrowej raport ukazuje m.in. trudne warunki przyłączeniowe i mechanizm zaliczkowy, wymogi związane z ochroną środowiska, ograniczenia infrastrukturalne (w tym zły stan sieci przesyłowej i dystrybucyjnej), przewlekłość procedur, rozdrobnienie źródeł wytwórczych i podatek od nieruchomości.

W raporcie zwrócono uwagę, że jeszcze niedawno poważną barierą był brak sprzętu do farm wiatrowych - czas oczekiwania na turbiny wiatrowe wynosił nawet dwa lata. Dziś w wyniku kryzysu finansowego znacząco się skrócił; dla wielu inwestorów przestał być problemem.

Ułatwienia w rozwoju energetyki wiatrowej miała przynieść nowelizacja ustawy Prawo energetyczne, przyjęta przez Senat w grudniu 2009 r. Zdaniem środowiska energetyków wiatrowych, nowelizacja nie wnosi jednak nic istotnego.

- Korekty w ustawie Prawo energetyczne w żaden sposób nie ożywią rynku energetyki wiatrowej, ponieważ nie są pełne. Jestem ciekaw, jak minister Joanna Strzelec-Łobodzińska i dyrektor Henryk Majchrzak za ok. 6-12 miesięcy od momentu wejścia tych zmian w życie będą tłumaczyli fakt, że zmiany przepisów niczego nie zmieniły. Dziś twierdzą, że teraz nie ma żadnych barier w rozwoju energetyki wiatrowej i jest super. To nieprawda - uważa Jarosław Mroczek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Zdaniem Mroczka, aby sektor energetyki wiatrowej w Polsce mógł się rozwijać, trzeba zrobić dwie rzeczy: mieć wśród polityków ludzi, którzy tego chcą. Drugi warunek - zmiana systemu musi być kompletna, żeby rzeczywiście tworzyła warunki do rozwoju sektora.

W ocenie PSEW wciąż nie rozwiązano kwestii podstawowej, czyli niemożności przyłączenia źródła do sieci ze względu na wadliwą procedurę wydawania warunków przyłączenia. Zdaniem Jarosława Mroczka, w tej kwestii poza dołożeniem nowej bariery w Prawie energetycznym, czyli obowiązku wnoszenia zaliczki na poczet opłaty za przyłączenie do sieci oraz udokumentowania możliwości budowy źródła energii, niewiele się zmienia. Prezes Mroczek wskazuje, że transparentność procesu wydawania zezwoleń stoi pod dużym znakiem zapytania, ponieważ nie zostało precyzyjnie opisane, jak ma wyglądać procedura. W ocenie PSEW, warunki przyłączenia powinny być tylko informacją, a zobowiązaniem prawnym powinna być umowa przyłączeniowa.

Inaczej nowelizację Prawa energetycznego postrzega PSE Operator, zdaniem którego wprowadzone w ustawie rozwiązania pozwolą na weryfikację deklarowanych przez potencjalnych inwestorów zamierzeń inwestycyjnych w obszarze rozwoju energetyki wiatrowej i przyspieszą realizację projektów. Według Operatora, decydujące mogą się okazać wymagania odnośnie konieczności umieszczenia inwestycji w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego oraz ponoszenia opłat zaliczkowych przez deweloperów.

Jarosław Mroczek widzi w działaniach PSE Operator jedną z przeszkód w rozwoju energetyki wiatrowej. Zdaniem prezesa PSEW, Stefania Kasprzyk, prezes PSE Operator, wydała decyzję, aby nie realizować żadnych nowych przyłączeń i z nikim nie uzgadniać warunków przyłączeń. Uzasadnieniem tego ma być bardzo duża liczba wniosków o wydanie warunków przyłączeń i obawa o zdolność funkcjonowania Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE). PSE Operator odpowiada, że zwrócił się do Ministerstwa Gospodarki z informacją na temat zagrożeń wynikających z nieproporcjonalnego do możliwości KSE i zapotrzebowania na energię elektryczną, rozwoju energetyki wiatrowej w kraju.

PSE Operator uzgodnił i określił już warunki przyłączenia farm wiatrowych do sieci elektroenergetycznej na obszarze całego KSE w wysokości mocy przyłączeniowej około 12 140 MW oraz uzgodnił i określił zakres oraz warunki wykonania ekspertyz wpływu przyłączenia farm wiatrowych na KSE w wysokości mocy przyłączeniowej około 53 580 MW. Łącznie w skali kraju daje to już obecnie moc większą od wymagań stawianych przed Polską w roku 2030. Przyłączenie tak dużej mocy pochodzącej z farm wiatrowych może jednak, zdaniem PSE Operator, powodować konieczność utrzymania odpowiednich rezerw regulacyjnych. Niezbędna staje się również instalacja interwencyjnych jednostek wytwórczych, np. gazowych w celu buforowania pogodowych zmian generacji wiatrowej.

Dariusz Ciepiela

Dowiedz się więcej na temat: wiatrak? | energetyka wiatrowa | PSE | wiatraki | energetyki | operator | zły
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »