Amber Gold - koniec złotych zysków

Amber Gold - kto winień piramidy finansowej?

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Gdańsku rozpoczął ogłaszanie wyroku w trwającym od ponad trzech lat procesie ws. afery finansowej Amber Gold. Sąd uznał Marcina P. i jego żonę Katarzynę P. winnymi oszustwa i prowadzenia tzw. piramidy finansowej.

Prokuratura wniosła o kary po 25 lat więzienia dla oskarżonych twórców Amber Gold - Katarzyny i Marcina P. Ich obrońcy chcą uniewinnienia.

Odczytywanie sentencji wyroku rozpoczęło się w gdańskim sądzie okręgowym po godz. 10. Sędzia Lidia Jedynak, w ramach sentencji wyroku, odczytuje nazwiska osób pokrzywdzonych w tej sprawie. Wcześniej ogłosiła, że sąd uznaje Marcina P. i jego żonę Katarzynę P. winnymi oszustwa, prowadzenia tzw. piramidy finansowej oraz zarzutu niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Oskarżeni nie są obecni się na ogłoszeniu wyroku. Przed sądem stawili się prokuratorzy oraz mec. Anna Żurawska, obrońca Katarzyny P.

Reklama

Przygotowany przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi, liczący prawie 9 tys. stron, akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do gdańskiego sądu pod koniec czerwca 2015 r. Według prokuratury, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczyło także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy.

Według prokuratury Katarzyna P. i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Oskarżeni w trakcie śledztwa nie przyznali się do winy, odmawiali składania wyjaśnień, bądź - składając je - zaprzeczali prokuratorskim ustaleniom.

Proces w ich sprawie ruszył przed Sądem Okręgowym w Gdańsku w marcu 2016 r. W trakcie przewodu sądowego odbyło się ponad 180 rozpraw, podczas których przesłuchano około 730 świadków i 10 biegłych. Część przesłuchań odbyło się za granicą, m.in. w USA, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii. Prowadziły je polskie ambasady lub konsulaty.

W drugiej połowie kwietnia br. przed sądem rozpoczęły się mowy kończące proces. Jako pierwsi głos zabrali prokuratorzy, którzy wnieśli o kary 25 lat więzienia dla każdego z oskarżonych. Pełnomocnik przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF była w procesie oskarżycielem posiłkowym) Piotr Mirosz wniósł o wymierzenie oskarżonym surowej kary, ale nie sprecyzował jej wysokości. Z kolei obrońcy wnieśli o uniewinnienie obojga oskarżonych.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.

Według prokuratury spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.

Zdaniem śledczych, klienci od początku przy zawieraniu umów byli wprowadzani w błąd co do sposobu przeznaczenia zainwestowanych przez nich pieniędzy - zapewniano ich, że za pieniądze kupowane będzie złoto, srebro lub platyna, co potwierdzać miały wystawiane certyfikaty. Lokaty rzekomo miały być ubezpieczone i gwarantowane przez Fundusz Poręczeniowy AG, na który klienci musieli wpłacać 1 proc. wartości każdej lokaty.

Obok oszustwa znacznej wartości oskarżonym zarzuca się także pranie pieniędzy wyłudzonych od klientów parabanku. Oskarżeni wielokrotnie - według śledczych - przelewali je na różne konta bankowe m.in. spółek grupy Amber Gold oraz innych podmiotów i osób.

Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele - m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.

Marcin P. przebywa w areszcie od sierpnia 2012 r., Katarzyna P. została aresztowana w połowie kwietnia 2013 r. Przebywając w więzieniu kobieta zaszła w ciążę i została matką: ojcem był jeden z funkcjonariuszy Służby Więziennej.

...................

Według prokuratury, szefowie Amber Gold od samego początku istnienia spółki oszukiwali swoich klientów. Zdaniem śledczych, małżeństwo P. w latach 2009-12 w ramach tak zwanej piramidy finansowej oszukało niemal 19 tysięcy osób, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 milionów złotych. Oskarżenie dotyczyło również prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy.

"Prawdziwym profitem były wpłaty osób lokujących kapitał, a piramida ta sprowadzała się do obiecywania uczestnikom zysków, które miały wygenerować rzekomo udane transakcje inwestycyjne, w rzeczywistości były to transakcje o charakterze papierowym" - mówił w kwietniu w swojej mowie końcowej prokurator Tomasz Janicki.

"Należy podkreślić, że spółka Amber Gold w żadnym momencie swojego istnienia nie posiadała kapitału wystarczającego do zaspokojenia wierzytelności wszystkich swoich klientów" - dodał prokurator. Oprócz kary 25 lat pozbawienia wolności, prokuratura domaga się zasądzenia dla oskarżonych naprawienia szkoły w całości i grzywien po 120 oraz 150 tysięcy złotych.

Natomiast obrońcy zarówno Marcina, jak i Katarzyny P. wnieśli o uniewinnienie swoich klientów. Obrońca szefa Amber Gold, mecenas Michał Komorowski, pod koniec kwietnia przekonywał sąd, że spółka prowadziła rzetelną działalność do czasu, aż zostały zablokowane jej konta bankowe.

"Gdyby nie fakt związany z uniemożliwieniem wykonywania działalności spółkom z grupy OLT i w ten sposób doprowadzenie do utraty płynności finansowej, to spółka Amber Gold byłaby w stanie wywiązać się ze wszystkich zaciągniętych zobowiązań, co zresztą czyniła, do momentu rozpętania takiej atmosfery wokół niej" - powiedział mecenas Komorowski. Jak dodawał, żaden z pokrzywdzonych nie miał bezpośredniego kontaktu z Marcinem P. zatem - przekonywał - wprowadzenie w błąd nie miało charakteru bezpośredniego. Według obrony, jeśli Marcin P. miał kierować innymi osobami, to prokuratura powinna inaczej opisać jego czyny albo rozszerzyć listę oskarżonych.

Z kolei w mowie końcowej na początku maja adwokat Katarzyny P. Anna Żurawska cytowała zeznania świadków, którzy oświadczyli, że kluczowe decyzje dotyczące spółki podejmował mąż, oskarżonej Marcin P. Mecenas zarzuciła też prokuraturze błędy w postępowaniu przygotowawczym. Katarzyna P. powiedziała jedynie, że popiera wnioski swojego obrońcy.

W trakcie ponadtrzyletniego przewodu sądowego odbyło się ponad 180 rozpraw, przesłuchano około 730 świadków i 10 biegłych. Część przesłuchań odbyła się za granicą.

Marcin i Katarzyna P. przebywają w areszcie odpowiednio od sierpnia 2012 i kwietnia 2013 roku. Kobieta w trakcie pobytu w więzieniu zaszła w ciążę i urodziła dziecko. Jego ojcem był jeden z funkcjonariuszy Służby Więziennej.

Spółka Amber Gold miała inwestować pieniądze klientów w złoto i inne kruszce, oferując oprocentowanie wyższe od lokat bankowych. W 2011 roku przejęła trzy linie lotnicze i na ich podstawie stworzyła przewoźnika OLT Express. W sierpniu 2012 roku firma założona przez Marcina P. ogłosiła upadłość, nie wypłacając swoim klientom powierzonych jej pieniędzy.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Amber Gold | parabanki | piramida finansowa | Piramidy finansowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »