Amber Gold - koniec złotych zysków

MF chce podwyższenia kar za działalność "parabanków"

Podwyższenie kar za nielegalną działalność parabankową, nadanie KNF uprawnień wobec takich firm oraz utworzenie rejestru legalnie działających firm pożyczkowych - proponuje Ministerstwo Finansów w przygotowywanych w resorcie przepisach.

Chodzi o opracowywane w MF założenia do projektu nowelizacji ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz niektórych innych ustaw. Projektowane przepisy są odpowiedzią na postulaty zawarte w marcowym raporcie Komitetu Stabilności Finansowej poświęconym analizie działań instytucji państwowych w odniesieniu do Amber Gold.

Agnieszka Wachnicka z departamentu rozwoju rynku finansowego w MF poinformowała w rozmowie z PAP, że resort planuje rozszerzenie uprawnień Komisji Nadzoru Finansowego, aby mogła prowadzić tzw. postępowania wyjaśniające przeciw podmiotom, wobec których ma podejrzenie, iż wykonują działalność bankową bez zezwolenia.

Reklama

- KNF będzie mogła żądać od tego typu firm wyjaśnień, które pozwolą ocenić, czy prowadzą one działalność niezgodną z prawem bankowym i bez zezwolenia przyjmują depozyty - powiedziała Wachnicka.

Dodała, że obecnie KNF takich uprawnień nie posiada, w związku z tym, zawiadomienia kierowane z Komisji do prokuratury oparte są o niepełne informacje. - Dzięki zmianie przepisów wcześniej będzie można identyfikować firmy działające niezgodnie z prawem. Precyzyjne formułowanie zawiadomień o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa powinno poprawić współpracę między regulatorem i organami ścigania - powiedziała.

MF planuje także podwyższenie sankcji za prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia. Obecnie czyn taki jest zagrożony karą 3 lat więzienia i 5 mln zł grzywny. Resort finansów rozważa podniesienie jej do 5 lat więzienia i 10 mln zł grzywny. Ponadto MF proponuje wprowadzenie maksymalnej wysokości odsetek za opóźnienie w spłacie pożyczki i odsetek od odsetek oraz limitu kosztów kredytu konsumenckiego. - Trwają prace nad szczegółowymi rozwiązaniami w tym zakresie - powiedziała Wachnicka.

Ministerstwo chce też uregulować działalność legalnie funkcjonujących firm pożyczkowych, dzięki czemu rynek ten byłby bardziej transparentny. Obecnie KNF prowadzi listę tzw. ostrzeżeń publicznych, która jest rejestrem podmiotów, co do których KNF ma podejrzenia, że przyjmują depozyty bez zezwolenia, czyli prowadzą działalność parabankową. Planowany rejestr ma dotyczyć firm legalnie działających, które udzielają pożyczek, czy kredytów, ale nie przyjmują depozytów.

- W tej chwili podmioty pożyczkowe funkcjonują w oparciu o ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. Nie ma jakiegokolwiek systemu odrębnej rejestracji, który mówiłby nam ile takich firm jest i jak działają. Rynek jest mało przejrzysty dla konsumentów, którzy nie wiedzą, czy mają do czynienia z przedsiębiorstwami wiarygodnymi, czy nie - powiedziała.

Wskazała, że niektóre tego typu firmy powstają tylko po to, aby oszukiwać klientów. - Wprowadzenie rejestru pozwoli ograniczyć takie sytuacje. Każda firma, która będzie chciała prowadzić działalność pożyczkową, będzie musiała uzyskać wpis do rejestru. Potencjalny klient będzie mógł sprawdzić czy firma, z którą chce zawrzeć umowę jest wiarygodna, czy została wpisana do rejestru, czy z jakiś względów nie została z niego wykreślona - wyjaśniła.

Warunkiem uzyskania wpisu będzie spełnienie określonych wymogów organizacyjnych i finansowych, natomiast rozpoczęcie działalności pożyczkowej będzie możliwe dopiero po uzyskaniu wpisu w rejestrze. Ponadto MF chce uregulować w projekcie zasad dostępu i wymiany informacji o udzielanych kredytach konsumenckich pomiędzy pożyczkodawcami niebankowymi i bankami.

Zdaniem Wachnickiej założenia powinny zostać skierowane do konsultacji w ciągu najbliższych tygodni. - Będziemy się starali, by projekt był procedowany w możliwie szybkim tempie. Ponieważ zmiany mają szeroki zakres, konieczne jest przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych. Ostateczny kształt projektu zostanie przesądzony w konsultacjach - zaznaczyła.

Marcowy raport Komitetu Stabilności Finansowej był konsekwencją ubiegłorocznej afery Amber Gold. To firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce, działała od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ub. r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Prokuratura w Łodzi zarzuca b. prezesowi Amber Gold Marcinowi P., że działając wspólnie i w porozumieniu z żoną Katarzyną P., w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadził ponad 9,7 tys. klientów Amber Gold do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 668 mln zł. Przyjęto, że oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.

Marcin P. jest podejrzany o 17 przestępstw, a jego żonie zarzucono popełnienie 12 przestępstw. Prokuratura - obok oszustwa znacznej wartości - zarzuca im m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek grupy Amber Gold, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »