Czy ZUS może zbankrutować? Co wówczas z naszymi emeryturami?

Obniżenie wieku emerytalnego bardzo niekorzystnie wpływa na wielkość wypłacanych emerytur. Czy ZUS może zbankrutować?

- Takie katastroficzne wizje, które powracają w publicznej debacie, są nieprawdziwe - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR). - Reforma z 1999 r. wprowadziła dobrą zasadę, że I filar, czyli ZUS, oparty jest na regule, że wielkość emerytury uzależniona jest od wielkości wpłaconych składek, a wielkość wydatków ZUS wynika z wielkości przychodów ze składek.

Skąd w takim razie deficyt w budżecie ZUS, który trzeba zmniejszać transferami z budżetu państwa? Przyczyn jest kilka.

Reklama

- To problem wynikający z istnienia "starego portfela" emerytur sprzed 1999 r. i zbyt hojnie wyliczonego kapitału początkowego - mówi ekspert FOR. To także skutek m.in. decyzji politycznych, dotyczących minimalnych emerytur, gdy są one wyższe, niż wynikałoby z wielkości zgromadzonych składek.

Ten ostatni problem będzie coraz większym obciążeniem dla budżetu państwa, z powodu obniżenia wieku emerytalnego. Coraz więcej będziemy mieli emerytów, a zwłaszcza kobiet, którzy otrzymywaliby bardzo niskie emerytury, gdyby nie były podwyższane emerytury minimalne.

Mamy nadal okres dobrej koniunktury gospodarczej, choć PKB będzie w kolejnych latach rósł już wolniej, ale gdy zacznie się dekoniunktura światowa, pojawią się coraz większe problemy ze stanem budżetu państwa. Wtedy będziemy musieli obniżać wydatki i podwyższać podatki.

marketnews24.pl
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | ZUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »