Do OFE powrócimy po 8-10 latach!

Rząd bierze pod uwagę możliwość, by składka przekazywana do Otwartych Funduszy Emerytalnych w końcówce dekady wzrosła do poziomu 4,5-5 proc. - powiedział we wtorek minister Michał Boni, szef Zespołu Doradców Strategicznych premiera. Boni jest przeciwny wprowadzeniu do projektu opcji dobrowolności w drugim filarze.

Nasz projekt przewiduje, że po okresie, w którym składka (przekazywana do OFE - PAP) będzie na poziomie 2,3 proc., po kilku latach wracałaby do 3,5 proc. Po konsultacjach bierzemy pod uwagę jej powrót na wyższy poziom, 4,5 - 5 proc., a te pozostałe 2,3 proc. na subkonto w ZUS. Byłoby to możliwe w końcówce tej dekady - powiedział Boni na konferencji prasowej.

Nie wydaje mi się, żeby w tym projekcie należałoby wprowadzać opcję dobrowolności. Mogłaby ona zniszczyć publiczny charakter systemu. (...) Nie mielibyśmy możliwości negocjacji z Komisją Europejską, by przyrosty długu związane z transferami nie były ujmowane w statystkach długu publicznego - dodał.

Reklama

OFE zawieszone

Aby ograniczyć przyrost długu publicznego i deficytu, rząd chce, by zamiast 7,3-proc. składki emerytalnej do Otwartych Funduszy Emerytalnych trafiało 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. ma być księgowane na kontach osobistych w ZUS. Od 2013 r. te proporcje zaczną się zmieniać. W roku 2017 do OFE przekazywane byłoby 3,5 proc., a 3,8 proc. na subkonto w ZUS-ie. Planowane jest też wprowadzenie ulg podatkowych dla osób dodatkowo oszczędzających na emerytury.

Nadzór nad OFE był rozszerzony

Przewodniczący OPZZ Jan Guz na konferencji prasowej po spotkaniu związkowców z ministrem Michałem Bonim, szefem doradców premiera.

"Mamy (...) świadomość słabości systemu zabezpieczenia emerytalnego, słabości funkcjonowania Otwartych Funduszy Emerytalnych" - mówił na wtorkowej konferencji prasowej Guz. Według niego podczas prac nad zmianami w OFE, trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy jest możliwość dobrowolnego wyboru ubezpieczenia w części kapitałowej; "by pracownik mógł w imię demokracji zdecydować, czy chce pozostać w OFE, czy pójść do ZUS". "Dla nas istotne i ważne jest, by zasada dziedziczenia byłaby rozszerzona" - mówił. Dodał, że związek proponuje, by "społeczny nadzór nad Otwartymi Funduszami Emerytalnymi był rozszerzony. Aby koszty obsługi były coraz mniejsze".

Rząd przeanalizuje uwarunkowania powrotu składek do OFE po 8-10 latach do poziomu 4,5-5 proc. - zamiast 3,5 proc., jak jest w propozycji rządu - poinformował minister Michał Boni. Według wicepremiera Waldemara Pawlaka, propozycja ta jest możliwa do zrealizowania.

W czwartek minister w kancelarii premiera Michał Boni przedstawił Komisji Trójstronnej informację na temat konsultacji społecznych dotyczących projektu ustawy wprowadzającej zmiany w systemie emerytalnym.

"Dzisiaj ustaliliśmy, na wniosek pracodawców, że zanalizujemy wszystkie uwarunkowania powrotu nie do tej składki gotówkowej przekazywanej w wysokości 3,5 procenta - jak jest w projekcie, czyli połowy dzisiejszej - tylko do trochę wyższego poziomu 4,5-5 proc." - mówił Boni dziennikarzom przed posiedzeniem KT. Dodał, że taką propozycję w przyszłym tygodniu rząd przedstawi partnerom społecznym do analizy.

Po posiedzeniu minister ocenił, że dyskusja nad projektem była pełna emocji i racjonalności. Strony uznały za bardzo istotne, aby kończąc pracę nad ustawą zmniejszającą wysokość składek przekazywanych do OFE, dalej pracować nad projektem rządowym mającym na celu poprawę efektywności OFE. "Zobowiązaliśmy się, że chcemy zrealizować wszystkie uprawnienia do praw majątkowych, co się wiąże z dziedziczeniem i przygotujemy odpowiednie rozwiązania prawne" - powiedział.

Ulga podatkowa

Zaznaczył, że podczas konsultacji pojawił się wniosek, by zachęta podatkowa dla oszczędzania w III filarze - w docelowej wysokości 4 proc. ulgi podatkowej - była wprowadzona wcześniej, od 2012 roku. "To jest ubytek dochodów w budżecie państwa i trzeba się temu przyjrzeć. Rozważamy wszystkie prawne kwestie dotyczące gwarancji waloryzacji na subkoncie. To są ustalenia zaakceptowane przez partnerów społecznych dzisiaj" - powiedział.

Poinformował, że do 24 lutego mają oni czas na przedstawienie swojego stanowiska, a na 2 marca jest zaplanowana ostateczna konferencja uzgodnieniowa. Boni chciałby, by 8 marca projekt rozpatrzyła RM. Dodał, że w związku z trwającymi konsultacjami wejście w życie projektu przesunie się o miesiąc.

Według wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, związki zawodowe i organizacje pracodawców zgłaszały też pewne propozycje wprowadzające "elementy większej możliwości wyboru w ramach systemu, żeby można było wybrać różne komponenty". Pytany przez PAP po posiedzeniu KT o możliwość powrotu po 8-10 latach, do 4,5-5 proc. składki do OFE odparł: "To jest sprawa otwarta i osobiście uważam, że potencjalnie możliwa do zrealizowania, natomiast kluczowe jest, żeby myśleć o dobrych, godnych emeryturach i do tego potrzebna jest stabilność finansów publicznych".

Wcześniej w czwartek Pawlak odniósł się do środowej propozycji prezesa NBP Marka Belki, że ze względu na napięcia budżetowe obecny system przekazywania składek do OFE jest nie do utrzymania. Zdaniem Belki, optymalnym rozwiązaniem byłoby zawieszenie na kilka lat składek do OFE i uporządkowanie w tym czasie finansów publicznych. "Podzielam jego zdanie, że trzeba raczej prostych rozwiązań i tu pan profesor Belka akurat daje dobrą receptę, żeby zawiesić (składki do OFE-PAP) na kilka lat, nie bawić się w jakieś takie kombinacyjne półśrodki, tylko zrobić porządek w finansach publicznych i przywrócić te mechanizmy kapitałowe, ale w oparciu o zdrowe podstawy" - powiedział Pawlak w radiu Zet.

Także minister pracy Jolanta Fedak oceniła, że propozycja prezesa NBP Belki jest bardzo interesująca i "idzie we właściwym kierunku".

Zawieśmy wpłaty do OFE na cztery, czy trzy lata. Przez ten okres uporządkujemy finanse publiczne, dogadamy się z Unią Europejską" - zaproponował. Dodał, że nie wie, czy ten plan udałoby się zrealizować. Obecnie Unia nie chce się zgodzić na takie ustępstwa, bo mogłoby to być odebrane politycznie przez inne kraje, jako przyzwolenie na brak dyscypliny finansowej. Belka wskazał, że można by też zmienić zasady liczenia długu publicznego i uznać, że transfery do OFE nie są wliczane do deficytu. Według niego w czasie kilkuletniego zawieszenia składek do OFE, pieniądze zamiast do funduszy otrzymywałby ZUS, byłyby indeksowane według formuły zaproponowanej w projekcie rządowym, czyli według nominalnego wzrostu PKB.

Lewiatan proponuje warunkowe zmniejszenie składki

PKPP Lewiatan proponuje warunkowe zmniejszenie składki przekazywanej do OFE z 7,3 proc. do 3,5 proc., ale tylko na dwa lata - poinformował we wtorek doradca zarządu PKPP Lewiatan Jeremi Mordasewicz.

W ocenie PKPP Lewiatan takie rozwiązanie spowoduje m.in. zmniejszenie potrzeb pożyczkowych budżetu państwa o ok. 7 mld zł w 2011 r., a w 2012 r. o ponad 11 mld zł. W efekcie zmniejszy się przyrost długu publicznego."Oceniając (...) sytuację finansów publicznych, (...) uważamy, że należy dać rządowi dwa lata na przygotowanie zmian zmniejszających wydatki państwa, ewentualnie zwiększających wpływy" - powiedział.

Dodał, że obniżenie składki powoduje spadek oszczędności, tym samym poziom inwestycji w gospodarce, co w rezultacie może spowodować, że zarówno wynagrodzenia, jak i emerytury w przyszłości będą niższe.

PKPP Lewiatan chce, aby warunkiem porozumienia była deklaracja rządu o szybkim podjęciu reform poprawiających stan finansów publicznych. Jeżeli dokonamy zmian w zakresie np. przywilejów emerytalnych, to korzyści z tego osiągniemy dopiero za kilka lat, a nie natychmiast. Stąd uważamy, że władze państwa powinny dostać dwa lata. Jeżeli obliczenia przedłożone przez rząd wykazałyby, że niezbędne są trzy lata - możemy dyskutować, ale musi to być poparte wyliczeniami - powiedział. Organizacja chce, aby patronat nad takim porozumieniem objął prezydent RP.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: minister | rząd | ZUS | składki | emerytura | OFE | Michał Boni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »