Lewiatan: Polacy nie będą pracować do śmierci

W pierwszej debacie telewizyjnej poprzedzającej drugą turę wyborów prezydenckich Andrzej Duda stwierdził, że podwyższenie wieku emerytalnego oznacza, że Polacy będą pracować aż do śmierci. Konfederacja Lewiatan rozumie, jakimi zasadami kieruje się kampania wyborcza, ale nie godzi się na podawanie nieprawdziwych informacji.

Andrzej Duda popełnia błąd w ocenie długości życia Polaków. W rzeczywistości 65-letni mężczyzna odchodząc na emeryturę ma przed sobą średnio 15 lat życia. 60- letnia kobieta ma przed sobą 24 lata życia. Oznacza to, że mężczyzna pobiera emeryturę przez jedną piątą życia, a kobieta przez ponad jedną czwartą.

Doprowadziliśmy do sytuacji, w której 16 milionów pracujących Polaków musi utrzymać ponad 9 milionów emerytów i rencistów. To powoduje, że, mimo iż płacimy wysokie składki emerytalne, świadczenia są niskie.

Nasze życie wydłuża się, ale w związku z tym musimy stopniowo podnosić wiek emerytalny. Jeżeli chcemy mieć godną emeryturę, musimy pracować co najmniej trzy razy dłużej niż będziemy ją pobierać, co oznacza co najmniej 45 lat pracy i 15 lat emerytury.

Biorąc pod uwagę tempo wydłużania się życia, mimo podniesienia wieku emerytalnego, w 2020 roku mężczyzna przechodzący na emeryturę będzie miał przed sobą 15 lat życia, a kobieta 23 lata. Z kolei w 2040 roku mężczyzna przechodzący na emeryturę będzie miał przed sobą średnio 17 lat życia, a kobieta 21 lat.

Reklama

Gdybyśmy przywrócili wiek emerytalny kobiet 60 lat i mężczyzn 65 lat, musielibyśmy tylko w przyszłym roku przeznaczyć na świadczenia emerytalne dodatkowo 4 mld zł.

Konfederacja Lewiatan

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »