Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny

Prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek ustawę, która przewiduje obniżenie od 1 października 2017 r. wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

- Tę sprawę traktowaliśmy i traktujemy jako niezmiernie ważną - powiedział prezydent tuż pod podpisaniu ustawy.

Prezydencki projekt dot. obniżenia wieku emerytalnego był zapowiadany w kampanii wyborczej Andrzeja Dudy; trafił do Sejmu pod koniec listopada 2015 r., pierwsze czytanie odbyło się na początku grudnia. W połowie stycznia komisja polityki społecznej przeprowadziła wysłuchanie publiczne projektu. Sejm uchwalił ustawę w listopadzie br., a Senat przyjął ją na początku grudnia.

Wiek emerytalny zostanie obniżony do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zasada ta będzie dotyczyła obu systemów emerytalnych - powszechnego i rolniczego. Dla rolników do końca 2017 r. będzie możliwość przechodzenia na wcześniejszą emeryturę w wieku 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn. Podobna zasada przejścia w stan spoczynku będzie do końca 2017 r. obowiązywała sędziów i prokuratorów - w zależności od przepracowanego okresu w tych zawodach.

Reklama

Ustawa będzie obowiązywać od 1 października 2017 r.

- - - - -

- Ten podpis przywraca wiarę w to, że politycy dotrzymują słowa i wiarę, że idziemy w dobrym kierunku, jeżeli chodzi o przywracanie godności pracownikom - powiedział szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda dziękując prezydentowi za podpis pod ustawą obniżającą wiek emerytalny.

Prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek ustawę, która przewiduje obniżenie od 1 października 2017 r. wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Szef Solidarności przypominał sejmową debatę nad wiekiem emerytalnym, gdzie był pełnomocnikiem inicjatywy obywatelskiej dot. referendum w tej sprawie. Mówił, że wówczas "ze strony rządowej nie było żadnych argumentów przeciwko merytoryce przedstawionej z mównicy sejmowej". - Wychodziliśmy z tej debaty wygrani moralnie, bo wiedzieliśmy, że prędzej czy później musi sprawiedliwości stać się zadość - powiedział.

Piotr Duda przypomniał również, jak nie był wypuszczany do Sejmu i Senatu przez ówczesnych marszałków izb parlamentu, gdy odbywały się debaty na temat wieku emerytalnego. - Tak wtedy wyglądał dialog społeczny, a z tyłu w Sejmie stali po zęby uzbrojeni policjanci, aby przeganiać nas spod Sejmu, gdy protestowaliśmy jak przyjmowano tą złą ustawę - mówił.

- Jeżeli dzisiaj słyszę z ust opozycji, że odbiera się godność pracownikowi poprzez rządy Prawa i Sprawiedliwości, to ten złożony dzisiaj podpis przez pana prezydenta przywraca godność polskiemu pracownikowi" - powiedział szef związku. Dodał, że to pracownik będzie decydował, w jakim czasie i kiedy ma przejść na emeryturę, a nie polityk.

- Czekaliśmy na to długo, ale dzisiaj mogę powiedzieć tym wszystkim, którzy złożyli podpis pod inicjatywą w sprawie referendum obywatelskim, że zadanie żeśmy wykonali. Czekaliśmy pięć lat na to, ale byliśmy konsekwentni. Dlatego dzisiaj bardzo dziękuję i rządowi i pani premier Beacie Szydło i panu prezydentowi, że wspólnie podpisano porozumienie z Komisją Krajową Solidarności i z panem prezydentem, wtedy jeszcze kandydatem na urząd prezydenta, porozumienie w którym wspólnie działamy na rzecz pracowników w naszym kraju - podkreślił Piotr Duda.

Dziękował prezydentowi za podpisanie ustawy i za to, "że dzisiaj rozmawiamy w dialogu, a nie tak jak to było za rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u - siłowo". - Bo to co działo się wtedy w Sejmie podczas debaty referendalnej można podsumować jednym słowem: wtedy merytoryka z drugiej strony była jasna: jesteście zwykłymi pętakami - powiedział Piotr Duda.

- - - - -

12 grudnia br. informowaliśmy: Obalamy mity i rozwiązujemy nową emerytalną łamigłówkę

Jest więcej niż pewne, że historia zatoczy koło - obniżony wiek emerytalny, czyli taki, jaki obowiązywał przed 2013 r., stanie się faktem. Osoby oczekujące na przyznanie emerytury będą jednak musiały poczekać na wejście w życie nowych przepisów do 1 października przyszłego roku.

Odwrócenie reformy emerytalnej poprzedniej ekipy rządzącej jest już właściwie przesądzone. Projekt ustawy został przedłożony przez prezydenta i stanowi realizację jego obietnicy wyborczej - jest więc raczej wykluczone, aby mógł nie podpisać uchwalonej ustawy. Andrzej Duda już kilka dni temu - w trakcie spotkania z mieszkańcami Łęcznej w województwie lubelskim - zapowiedział zresztą, że zrobi to w najbliższych dniach (do 7 grudnia 2016 r., tj. do zamknięcia niniejszego wydania to jednak nie nastąpiło).

Nowelizacja obniżająca wiek emerytalny wprowadzi niemałe zamieszanie w przepisach emerytalno-rentowych - m.in. zlikwiduje emerytury częściowe i wpłynie na uzyskanie prawa do innych świadczeń. Na skutek jej przepisów przejściowych niektóre zasady stosowane przy obowiązywaniu podwyższonego wieku emerytalnego zostaną czasowo utrzymane - dotyczy to np. ochrony przedemerytalnej czy warunków wymaganych od kobiet do uzyskania najniższej emerytury. To zaś oznacza, że do osób w różnym wieku będą stosowane odmienne reguły postępowania i to jeszcze bardziej skomplikowane niż dotychczas.

Galimatias w przepisach emerytalnych, który nas czeka, już teraz powoduje, że narosło wokół nich wiele mitów i nadużyć. Niektóre słyszymy nawet z ust rządzących - jako niemałe osiągnięcie podkreśla się np. to, że ustawa daje prawo do przechodzenia na emeryturę w obniżonym wieku, ale nie przewiduje takiego obowiązku. To jednak nic nowego - przejście na emeryturę nie jest obligatoryjne również i dziś.

Wiele osób wątpi również w to, czy dłuższa praca będzie miała wpływ na podwyższenie emerytury o znaczącą kwotę. Wydaje się bowiem, że skoro ktoś wypracował np. 1200 zł emerytury, to praca do 67. zamiast do 60. roku życia niewiele zmieni, bo przez ten dodatkowy czas odprowadzi mało składek. Otóż nie jest to prawdą - co pokazujemy na przykładach. W obliczaniu emerytury istotna jest bowiem nie tylko suma zgromadzonych składek, ale przede wszystkim liczba miesięcy, która (statystycznie) pozostała emerytowi do końca życia. A ta jest przecież znacząco inna dla 60- i 67-latka. Emeryturę wylicza się, dzieląc sumę składek przez liczbę tych miesięcy i nie trzeba być świetnym z matematyki, aby wiedzieć, że im mniejsza liczba, przez którą dzielimy, tym wynik (a więc emerytura) większy.

Błędy w interpretacji nowych przepisów zdarzają się także ekspertom. W jednym z ogólnopolskich mediów wskazywano ostatnio np., że wydłużą one ochronę przedemerytalną stosunku pracy dla osób, które będą nią objęte 1 października 2017 r. W skrajnych przypadkach miałyby one korzystać z niej ponad sześć lat zamiast czterech i to nawet wtedy, gdy będą już mogły otrzymać emeryturę. Okazuje się jednak, że w przypadku tych osób ochrona emerytalna nie przekroczy czterech lat, choć faktycznie jej część przypadnie już po osiągnięciu obniżonego wieku emerytalnego.

Na koniec warto rozwiać wątpliwości tych, którzy z powodu uprzedniego podwyższenia wieku emerytalnego czują się oszukani. Ci, którzy między styczniem 2013 r. a październikiem 2017 r. oczekują na osiągnięcie wyższego wieku emerytalnego, nie mają co liczyć na rekompensatę od państwa za miesiące, kiedy osiągnęli już obniżony wiek, ale nie mogli pobierać emerytury. Nie przysługuje im bowiem żadne wyrównanie ani odszkodowanie.

Karolina Topolska, "Dziennik Gazeta Prawna"

9.12.2016

- - - - -

20 mld rocznie kosztować będzie podatników obniżenie wieku emerytalnego - ostrzega Towarzystwo Ekonomistów Polskich

Przed skutkami obniżenia wieku emerytalnego, co proponuje prezydencji projekt zmiany ustawy, ostrzega Towarzystwo Ekonomistów Polskich w stanowisku z dn. 20.10.2016. Przywrócenie niskiego wieku emerytalnego w Polsce byłoby kosztownym zwycięstwem populizmu nad zdrowym rozsądkiem i zaprzepaszczeniem olbrzymiej szansy na wzmocnienie długofalowego tempa wzrostu polskiej gospodarki. Szybki rozwój Polski jest niezbędny do tego, aby skrócić dystans rozwojowy, jaki dzieli Polaków od mieszkańców bardziej rozwiniętych krajów Europy Zachodniej. W większości krajów UE wiek emerytalny jest wyższy niż w Polsce i dodatkowo wiele krajów podnosi go, aby wydłużyć okres aktywności zawodowej. Pomimo rozpoczętego w 2013 roku stopniowego podwyższania wieku emerytalnego do 67 roku życia, w okresie najbliższych 25 lat liczba osób w wieku produkcyjnym skurczy się w Polsce o 2,4 mln. W przypadku planowanego cofnięcia wieku emerytalnego ten ubytek będzie prawie dwukrotnie wyższy i wyniesie aż 4,5 mln! Nieunikniony spadek liczby osób w wieku produkcyjnym znacząco zwiększy deficyt finansów publicznych, spowoduje szybsze niż dotychczas narastanie długu publicznego i konieczność podniesienia podatków. W efekcie niski wiek emerytalny obniży dynamikę inwestycji, zwiększy bezrobocie i będzie wzmacniać bodźce do emigracji zarobkowej młodych Polaków. Według szacunków obecnego rządu przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego kosztowałoby średnio ok. 10 mld rocznie, ale te wyliczenia dotyczą jedynie najbliższych lat. W rzeczywistości koszty te będą wielokrotnie większe, bo będą kumulować się w czasie. W perspektywie najbliższej dekady roczne koszty obniżenia wieku emerytalnego można szacować nie na 10 mld zł, ale na ponad 20 mld zł rocznie. Wbrew często powtarzanym opiniom, wydłużenie wieku emerytalnego nie wpycha do bezrobocia osób w wieku okołoemerytalnym, ani nie zmniejsza szans na podjęcie pracy przez osoby młode. Przykładowo, od 2013 r., kiedy rozpoczęło się podwyższanie wieku emerytalnego, do 2015 r. stopa zatrudnienia osób w wieku 60-64 lata wzrosła o 5,5 pkt. proc., a jednocześnie wśród osób w wieku 25-29 lat stopa ta zwiększyła się o 2,7 pkt. proc. Niższy wiek emerytalny, skrócenie wymaganego okresu pracy zawodowej spowoduje, że w przyszłości wiele osób będzie otrzymywać bardzo niskie emerytury. Obniżenie wieku emerytalnego uzależni wielu emerytów od pomocy państwa. Finansowanie nowych transferów społecznych będzie dodatkowym ciężarem dla kurczącej się liczby osób pracujących. Towarzystwo Ekonomistów Polskich

- - - - -

Komunikat FOR

Przyjęto najgorszy z rozważanych wariantów decydując się na bezwarunkowe obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Na tej decyzji stracą wszyscy - przyszli emeryci, pracujący i gospodarka, jako całość.

Polskie społeczeństwo szybko się starzeje - do 2040 roku wzrost liczby osób powyżej 65 roku życia będzie jednym z najwyższych spośród państw UE. Jednocześnie, tylko Polski rząd zamiast podnosić wiek emerytalny, obniża go - w przypadku kobiet do najniższego poziomu w UE.

Niższy wiek emerytalny to:

* Krótszy czas pracy i dłuższy czas pobierania emerytury, co oznacza głodowe świadczenia dla przyszłych emerytów, w szczególności kobiet.

* Wyższe podatki na jego sfinansowanie i większa presja na wzrost dodatków do emerytur.

* Mniejsza liczba osób pracujących i w konsekwencji wolniejszy wzrost gospodarczy.

Niższy wiek emerytalny to w przyszłości większa presja na migrację młodych z Polski. O ile emeryci z kraju nie wyemigrują, to młodzi, płacący podatki mogą "zagłosować nogami" i wyjechać z kraju. W czasach pokoju, kluczowym bodźcem do migracji są różnice w poziomie życia. Polska obecnie jest 6. najbiedniejszym państwem UE; niższy wiek emerytalny przez wolniejszy wzrost gospodarczy utrudni nam dalsze doganianie poziomu życia państw Europy Zachodniej. Jednocześnie wyższe podatki konieczne do sfinansowania niższego wieku emerytalnego będą uderzać przede wszystkim w dochody młodych, tym bardziej zniechęcając ich do pracy w Polsce.

Forum Obywatelskiego Rozwoju

Opr. KM

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »