Wpływy z opłaty przekształceniowej zależne od liczby ubezpieczonych, którzy pozostaną w IKE

Wielkość wpływów z opłaty przekształceniowej będzie zależeć od liczby ubezpieczonych, którzy pozostaną w IKE, nie będzie ona dochodem budżetu, będzie stanowić przychód Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - poinformowało PAP biuro prasowe ministerstwa finansów.

"Opłata przekształceniowa nie będzie dochodem budżetu państwa. Zgodnie z projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne, zakładającej przebudowę modelu funkcjonowania OFE, opłata przekształceniowa będzie stanowić przychód Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Jej wysokość będzie uzależniona od ostatecznej liczby ubezpieczonych, decydujących się na pozostanie w IKE" - poinformowało PAP ministerstwo finansów.

W uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej na 2020 r. przyjętej we wtorek przez Sejm, resort finansów informował, że prognozowany deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wg metodyki unijnej (ESA2010) wyniesie 0,3 proc PKB. "Jednocześnie po wyeliminowaniu czynników o charakterze jednorazowym, tj. dochodów z opłaty przekształceniowej oraz dodatkowych wpływów ze sprzedaży na aukcjach uprawnień do emisji CO2 deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2020 r. wyniesie 1,3 proc. PKB" - podano.

Reklama

Zaznaczono, że skutek finansowy planowanej przebudowy modelu funkcjonowania OFE to 3 mld 469 mln zł - zgodnie z projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne.

Projekt ten zakłada, że środki, które do tej pory były środkami publicznymi staną się środkami prywatnymi. To - jak wynika z projektu - oznacza, że 15,7 mln członków OFE będzie musiało zdecydować czy zgromadzone przez nich oszczędności trafią na konta ZUS czy na Indywidualne Konta Emerytalne. Obecnie w OFE jest ok. 162 mld zł, a obecnie średnie saldo na rachunku członka OFE to ok. 10 tys. zł.

Zgodnie z projektem, pieniędzy które z OFE trafią do ZUS, nie będzie można wypłacić jednorazowo w całości ani dziedziczyć (zostaną one zaliczone na poczet emerytury), natomiast te, które "przejdą" do IKE, będzie można "wyjąć" po osiągnięciu wieku emerytalnego (60 i 65 lat - PAP) w jednej transzy lub w ratach. Będą one też dziedziczone.

Projekt zakłada, że ci którzy zechcą przenieść środki do ZUS, będą musieli to zadeklarować. Ci zaś, którzy zdecydują się na IKE, nie będą musieli nic robić, bo operacja ta zostanie przeprowadzona automatycznie.

Przewiduje się, że za przekształcenie OFE w IKE, towarzystwa funduszy inwestycyjnych będą musiały wnieść opłatę w wysokości 15 proc. zgromadzonych wkładów. Opłata - jak wynika z projektu - ma być wnoszona w dwóch transzach po 7,5 proc.: pierwsza w 2020, natomiast druga - 2021 roku. Pieniądze te zasilą Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.

W Ocenie Skutków Regulacji załączonej do projektu przyjęto, że około 20 proc. członków OFE (jest ich ok. 15,7 mln) zdecyduje się na przeniesienie oszczędności do FRD i dopisanie ich na koncie FUS. Osoby, które zdecydują się na to nie będą ponosić żadnych opłat. Natomiast pozostałe 80 proc. aktywów zostanie przeniesiona do IKE i od tej kwoty zostanie naliczona tzw. opłata przekształceniowa w wysokości 15 proc. W takim wypadku FUS, dzięki wpłatom z tytułu opłaty przekształceniowej uzyskałby w roku 2020 8,6 mld zł, a w roku 2021 8,5 mld zł. Do obliczenia wysokości opłaty przyjęto stan aktywów w OFE na poziomie 162 mld zł (dane z dnia 28-02-2019).

- - - - - -

Sejmowa komisja za powołaniem Mariana Banasia na prezesa NIK

Sejmowa Komisja do Spraw Kontroli Państwowej pozytywnie zaopiniowała w czwartek Mariana Banasia, obecnego ministra finansów, na stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli.

Za kandydaturą Banasia opowiedziało się siedmiu posłów, przeciw był jeden i jeden wstrzymał się od głosu.

Kandydatów na szefa NIK można było zgłaszać do 28 lipca. Klub PiS zgłosił obecnego ministra finansów Mariana Banasia, a klub PO-KO - Borysa Budkę.

Podczas czwartkowych obrad komisji kandydaci na szefa NIK pytani byli m.in. o to, w jaki sposób można doprowadzić do wzrostu efektywności funkcjonowania Izby. "Każda instytucja państwowa wymaga poprawy, również Najwyższa Izba Kontroli ma pewien potencjał, który można usprawnić i widzę kilka takich możliwości" - odpowiadał Banaś. Wskazał m.in. na korzystanie przez NIK z innych instytucji kontrolnych, nad którymi ma ona nadzór oraz lepszy sposób zagospodarowania kadr, "które są w dużej części na bardzo wysokim poziomie".

- Chciałbym ją (NIK - PAP) widzieć jako instytucję, która dokonuje głębokiej analizy, która będzie potrzebna do formułowania strategicznych kierunków dla rządów i dla Sejmu - podsumował Banaś.

Z kolei Borys Budka wskazywał na niezależność sposobu funkcjonowania Izby. "Podmiot ten musi być niezależny od władzy wykonawczej i ustawodawczej i musi zapewniać rzetelność, obiektywność i przede wszystkim niezależność prowadzonych kontroli". Podkreślił, że niezależność NIK pozwala też na rzetelne, "obiektywne funkcjonowanie w zakresie kontroli samorządu terytorialnego", którego jednostki również muszą takiej kontroli podlegać. Jego zdaniem NIK powinna korzystać m.in. z wiedzy i kompetencji "szeregu biegłych czy osób, które mogą stanowić element doradczy prezesa NIK".

Kadencja dotychczasowego prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego wygasła 27 sierpnia.

Prezes NIK powoływany jest przez Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu lub grupy co najmniej 35 posłów. Kadencja prezesa trwa 6 lat. Może być wybrany na kolejną kadencję tylko raz.

NIK kontroluje wszystkie urzędy, instytucje, przedsiębiorstwa, w których pojawiają się pieniądze publiczne. Izba sprawdza, czy te jednostki wykonują swoje zadania na rzecz obywateli w sposób najbardziej efektywny i oszczędny. Znowelizowana Ustawa o NIK z 23 grudnia 1994 roku, stanowi, że Izba może podjąć kontrole na zlecenie Sejmu lub jego organów, na wniosek Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów oraz z własnej inicjatywy.

W piątek w Sejmie ma się odbyć głosowanie w sprawie powołania prezesa Najwyższej Izby Kontroli.

Marian Banaś został powołany na ministra finansów przez prezydenta Andrzeja Dudę na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego na początku czerwca br. Wcześniej pełnił funkcję wiceministra finansów, szefa KAS. Był też Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej, pełnomocnikiem rządu do spraw zwalczania nieprawidłowości finansowych.

Jak podał resort finansów, Banaś jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego (1979). W 1980 r. ukończył studia podyplomowe z zakresu religioznawstwa, studiował też filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej. Odbył pozaetatową aplikację sądową zakończoną w 1996 r. egzaminem sędziowskim oraz aplikację NIK-owską. Ukończył również Podyplomowe Studia Audytu Wewnętrznego (2009-2010).

"W latach 1976-1980 jeden z założycieli i działaczy Akcji na rzecz Niepodległości oraz Instytutu Katyńskiego. Od 1981 do 1983 r. odbywał karę pozbawienia wolności za działalność w +Solidarności+. W 1990 r. odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przez rząd RP na uchodźstwie, a w 2011 r. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta RP, został też wyróżniony Medalem +Niezłomnym w Słowie+. W 2015 r. prezydent RP Andrzej Duda odznaczył go Krzyżem Wolności i Solidarności" - napisano na e-stronie MF.

Dodano, że Banaś doradzał ministrowi spraw wewnętrznych w okresie rządu Jana Olszewskiego. W latach 1992-2015 pracował w Najwyższej Izbie Kontroli na różnych stanowiskach, m.in. głównego specjalisty i doradcy prawnego. Od 21 listopada 2005 r. do 2 stycznia 2008 r. był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów, od 28 listopada 2005 r. - także szefem Służby Celnej.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »