Zadłużenie polskich emerytów wzrosło pięciokrotnie

W ostatnich sześcu latach zadłużenie polskich emerytów wzrosło pięciokrotnie, do 5,6 mld zł, a liczba seniorów mających niespłacone zobowiązania zwiększyła się o 100 tys. - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Rekordzistą jest 80-latek ze Śląska, który ma do oddania 8,3 mln zł.

Najbardziej zadłużeni są seniorzy z województwa śląskiego, którzy mają do oddania 944 mln zł. Za nimi plasują się emeryci z Mazowsza z 763 mln zł, a na trzecim miejscu są ci z Dolnego Śląska, zalegają ze spłatą 552 mln zł.

W tym gronie rekordzistą jest 80-letni mężczyzna z powiatu pszczyńskiego, jego zobowiązanie to 8,3 mln zł wobec banku spółdzielczego.

Grupą seniorów o najwyższych długach są 60-70-latkowie. Ich zobowiązania, notowane w bazie danych KRD, to 3,9 mld zł. Emeryci w wieku 71-80 lat mają do spłaty 1,4 mld zł. Im bardziej zaawansowany wiek, tym zadłużenie spada. Seniorzy mający od 81 do 90 lat są obarczeni zobowiązaniami na 183 mln zł. Ale długi mają nawet osoby powyżej 90. roku życia - 15 mln zł.

Reklama

Gros dłużników-seniorów stanowią kobiety (59 proc.).

Według Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej (KRD) emeryci zadłużają się głównie w bankach, niechętnie korzystają z firm pożyczkowych, nie szukają też wsparcia rodziny.

Jeszcze w 2013 r. długi seniorów wynosiły 1,1 mld zł. W bazie danych KRD widniało wtedy 221 tys. takich osób, dziś to już prawie 328 tys. Ich wierzycielami są przede wszystkim instytucje finansowe i fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły niespłacone długi od tych pierwszych.

Z najnowszego badania KRD "Dlaczego Polacy się zadłużają" wynika, że emeryci znacznie częściej sięgają po kredyt niż osoby aktywne zawodowo. Według badania 41 proc. emerytów przyznaje, że brało pożyczkę "wiele razy", a 10 proc. "nigdy" nie zaciągnęło długu, podczas gdy wśród osób pracujących odsetek ten wynosi odpowiednio 35 proc. i 21 proc.

Jak tłumaczy, cytowany w badaniu, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, przy udzielaniu kredytu podstawowym kryterium oceny wniosku jest stały dochód - dlatego osoby starsze, mimo że ich emerytury nie są wysokie, są wiarygodne dla banków. "Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że seniorzy bardzo często biorą kredyty w bankach dla swoich wnuków bądź dzieci" - dodał.

Według cytowanego w badaniu Jakuba Kosteckiego, prezesa firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, emeryci rzadko kupują dla siebie smartfony, najnowsze modele tabletów czy odkurzacze za tysiące złotych. "Robią to z myślą o wnukach, którzy deklarują spłatę zobowiązań, ale kiedy przytrafią im się problemy finansowe, opłacanie rat kredytu spada na babcię lub dziadka. Gdy negocjatorzy dzwonią do seniorów, aby porozmawiać o spłacie zadłużenia, słyszą, że oni tylko podpisali umowę" - mówił.

Autorzy badania wskazują też na różnice w postawach "seniorów i wnuków" wobec zadłużania się - choć starsi po kredyt sięgają częściej niż młodsze pokolenia, to zazwyczaj liczą, czy ich stać na pożyczkę i zdecydowanie płynniej ją spłacają. 83 proc. emerytów "nigdy nie miało problemów z uregulowaniem zaległości", a niemal 30 proc. osób w wieku produkcyjnym "przynajmniej raz" znalazło się w takiej sytuacji - wskazano.

Według KRD, aby spłacić długi, emeryci musieliby przeznaczyć na to dochody z roku i czterech miesięcy. Młodsze pokolenie pracowałoby na to dwa lata.

Badanie "Dlaczego Polacy się zadłużają" zrealizowała firma IMAS International w listopadzie 2018 r. na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Przeprowadzono je na reprezentatywnej próbie Polaków, w dwóch grupach - osób w wieku produkcyjnym (18-64 lata) i emerytów (powyżej 65 lat).

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

- - - - -

19 stycznia br. informowaliśmy: Emeryci coraz częściej będą wpadać w spiralę zadłużenia. Głównie przez drogie leczenie, leki i rehabilitację

Eksperci od dłuższego czasu alarmują, że sytuacja jest zła, a w przyszłości ma być jeszcze gorzej. Ich zdaniem, lawinowo będzie przybywać najstarszych dłużników. Wzrosną też kwoty zobowiązań i pojawi się więcej wniosków o upadłość konsumencką.

Dziś głównym problemem są niskie emerytury, którym towarzyszą spore wydatki. Szczególnie są one widoczne w aptekach czy placówkach służby zdrowia. Jednak obecnie państwo ma ograniczone możliwości reakcji ze względu na stan finansów. Podwyżka świadczeń w obecnym systemie oznaczałaby podniesienie składek emerytalnych pracowników bądź narzucenie dodatkowych podatków lub innego rodzaju obciążeń. Dlatego rząd powinien poważnie się zastanowić nad tym, co zrobić, żeby bardziej nie pogorszyć sytuacji. Znawcy tematu podpowiadają, że najprostszym rozwiązaniem byłoby postawienie na edukację seniorów.

Czarne chmury

Pułapka zadłużenia zamiast spokojnej starości - z tym scenariuszem ma do czynienia coraz więcej osób. Ze względu na trudną sytuację finansową zaciągają kredyty i pożyczki na różne cele. Jedną z najważniejszych pozycji wśród wydatków jest ta związana z problemami zdrowotnymi. W wielu przypadkach to właśnie koszty leków, leczenia czy rehabilitacji oznaczają spore kłopoty dla skromnego domowego budżetu.

- Badania pokazują, że seniorzy coraz częściej zadłużają się na podstawowe produkty i usługi, żeby przetrwać. Nie jest to bardzo duża grupa osób, ale z pewnością nie wystarcza im od pierwszego do pierwszego. Kwestia nie dotyczy tego, jak zarządzają swoimi finansami, tylko zbyt małych przychodów. I tutaj mamy poważny problem, zwłaszcza że społeczeństwo szybko się starzeje. Będzie przybywać emerytów, a świadczenia przynajmniej dla części nich są bardzo niskie - mówi dr Anna Hełka, psycholog z Uniwersytetu SWPS w Katowicach.

Podstawowym zagrożeniem wynikającym z niewykupienia leków czy zaprzestania leczenia może być nagła śmierć, co podkreśla prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Były wiceminister finansów zaznacza, że obecnie oczekiwany czas życia po przekroczeniu wieku emerytalnego jest dość wysoki, szczególnie dla kobiet. To oznacza, że wypracowane świadczenie dłużej stanowi źródło dochodu. Przyczyniły się do tego zmiany związane z wcześniejszym przechodzeniem na emeryturę.

- Moim zdaniem, będzie coraz gorzej. Wzrośnie liczba dłużników i wartość zadłużenia. Dziś wielkość średniej emerytury nie pokazuje nam, z jak dużymi problemami boryka się spora część polskich seniorów. Mają oni bardzo niskie świadczenia, a często żyją samotnie, więc np. czynsz opłaca jedna osoba. Jednocześnie starsi ludzie ponoszą spore wydatki na leki, leczenie czy rehabilitację - stwierdza ekonomista Marek Zuber.

W opinii prof. Gomułki, także coraz częściej będzie dochodzić do tzw. upadłości konsumenckich. To rozwiązanie zostało stosunkowo niedawno wprowadzone. Następuje, kiedy dana osoba nie ma środków do życia czy np. nieruchomości na obsługę długu. Zdaniem eksperta, ten scenariusz wymusi ostrożniejszą postawę instytucji udzielających kredytów czy pożyczek wobec osób starszych.

Ograniczone środki

- Wyjściowy problem w Polsce polega na tym, że mamy wysokie opodatkowanie pracy, które rodzi różne przykre konsekwencje w wielu obszarach. To powoduje, że pracownicy nie są w stanie oszczędzać na starość. Później więc emerytom brakuje pieniędzy na ich podstawowe potrzeby. Państwo im za dużo zabiera - analizuje prof. Robert Gwiazdowski z Uczelni Łazarskiego.

Według dr Hełki, jedynym wyjściem w tej sytuacji jest zwiększenie dochodów seniorów. Oznaczałoby to konieczność dłuższego wykonywania obowiązków zawodowych lub podwyższenie emerytur. Ten drugi wariant sprowadziłby się w zasadzie do późniejszego rezygnowania z pracy, ponieważ obecny system tego nie wytrzyma.

- Co rządzący mogą zrobić, żeby podwyższyć emerytury? W dzisiejszym systemie musieliby podwyższyć składki emerytalne tym, którzy je płacą. Jednak krok ten sprawi, że kiedy skończy się dobra koniunktura w gospodarce, to na rynku pracy będziemy mieć dwudziestoprocentowe bezrobocie. Dlatego powinniśmy kompletnie zmienić system ubezpieczeń społecznych, tzn. przestać się opierać na opodatkowaniu pracy, a świadczenia zacząć wypłacać z wpływów z innych podatków - dodaje prof. Gwiazdowski.

Natomiast Marek Zuber podkreśla, że państwu zaczyna brakować pieniędzy. Nie ma ich m.in. ze względu na realizowane programy, na czele z 500 plus. W obecnych realiach, bez podwyższenia składki emerytalnej, trudno sobie wyobrazić wygenerowanie istotnych środków, które zwiększą świadczenia dla seniorów. Ekspert zaznacza, że Polska nie może się zadłużać na dużą skalę w szczycie koniunktury, bo za chwilę to się źle skończy dla gospodarki.

- Być może rozwiązaniem jest mocniejsze zachęcanie seniorów do tego, żeby łączyli emeryturę z pracą. Obecnie nie każdemu z nich się to opłaca ze względu na przepisy, a dorobiliby sobie do otrzymywanego świadczenia. Jednocześnie zmniejszyłby się problem braku rąk do pracy przy tak niskiej stopie bezrobocia - proponuje ekspert z Uniwersytetu SWPS w Katowicach.

Szukanie recepty

Z analizy prof. Gomułki wynika, że rozszerzenie listy darmowych lub tanich leków dla seniorów oznaczałoby zbyt duży ciężar finansowy dla państwa. Główny ekonomista BCC wskazuje, że już dziś osoby starsze mają dostęp do wielu bezpłatnych lekarstw, również podczas pobytu w publicznym szpitalu. Podstawowa ochrona zdrowia jest finansowana przez podatników.

- Większość emerytów nie korzysta z prywatnej służby zdrowia, tylko czeka na pomoc z NFZ. Prawdopodobnie najgorzej jest więc z rehabilitacją. Kiedy starsza osoba zdecyduje na nią, bo musi, to oczekiwanie w kolejce w państwowej służbie zdrowia jest trochę bez sensu. Zapewne w takiej sytuacji seniorzy decydują się na zabiegi czy wizyty prywatne u lekarzy - zwraca uwagę prof. Robert Gwiazdowski.

Według eksperta z BCC,, działania państwa powinny być ściśle związane z uświadamianiem, edukowaniem i ostrzeganiem starszego pokolenia. Jednak nie można administracyjnie ograniczać uprawnień podmiotów finansowych, ani też klientów korzystających z ich usług. Prof. Gomułka podkreśla, że obywatele mają prawo do podejmowania samodzielnych decyzji. Istotne jest, aby rozumieli konsekwencje swoich wyborów.

- Seniorzy pamiętają system, w którym właściwie się nie korzystało z pożyczek innych niż zakładowe. Te zobowiązania praktycznie same się spłacały. Starszym osobom brakuje wiedz, bo nie były socjalizowane ekonomicznie. Nie są więc w stanie wychwycić niekorzystnych zapisów w umowach, które często pojawiają się małym druczkiem. Dlatego często zaciągają bardzo drogie pożyczki, niekiedy zahaczające o działalność parabankową czy lichwiarską - zaznacza dr Anna Hełka.

Jak podkreśla Marek Zuber, dla banków wygodne jest obsługiwanie emerytów. Jeśli istnieje obowiązek ubezpieczenia długu, to nie ma lepszego płatnika, ponieważ regularnie otrzymuje on świadczenie z ZUS-u. Kiedy zaś klient umrze, to polisa pokrywa zobowiązanie. Z kolei prof. Gwiazdowski zauważa, że trochę się poprawia sytuacja dochodowa młodych. Dzieci i wnuki seniorów będą mogły aktywniej wesprzeć starsze pokolenia. I przed tym nie uciekniemy.

- Edukacji nigdy za mało. Oprócz tego typu działań, jedyną realną opcją jest nieco wybiórcze traktowanie problemu, tzn. pomaganie osobom znajdującym się w szczególnie trudnej sytuacji. Jednak ze wsparciem na poziomie opieki społecznej związany jest problem mentalny. Część seniorów nie chce zgłaszać się po środki do tego typu instytucji. Uznają bowiem taką pomoc za uwłaczającą. Ale obawiam się, że to jest jedyny kierunek, na który nas w taki istotny sposób stać - podsumowuje ekonomista Marek Zuber.

MondayNews.pl

PAP
Dowiedz się więcej na temat: emeryci | emeryci i renciści
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »