Zieleniecki: Wzrost świadczeń emerytalno-rentowych w 2017 roku wyniesie 0,88 proc.

Wzrost świadczeń emerytalno-rentowych w 2017 roku wyniesie 0,88 proc. - poinformował wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki. Dodał, że rząd rozważa różne warianty dodatkowego wsparcia osób otrzymujących najniższe świadczenia emerytalno-rentowe.

- Gdyby przyjąć, że propozycja rządowa zostałaby zaakceptowana przez Radę Dialogu Społecznego, bądź też wskaźnik ten w razie braku akceptacji zostałby określony w drodze rozporządzenia, zakładamy, że wskaźnik waloryzacji, która zostanie przeprowadzona 1 marca 2017 roku, wyniósłby nie mniej niż 100,88, czyli o 0,88 proc. wzrosłyby świadczenia - zapowiedział na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego Zieleniecki.

- Nie jest to oczywiście wskaźnik, który by nas satysfakcjonował. Przede wszystkim, jeżeli chodzi o wzrost najniższych świadczeń emerytalno-rentowych. (...) Planujemy zastosowanie pewnego mechanizmu wspierającego osoby otrzymujące najniższe świadczenia emerytalno-rentowe. Rozważamy różne warianty, m.in. wariant, który został przeprowadzony w tym roku, czyli wariant wypłaty jednorazowego dodatku do emerytur i rent dla osób otrzymujących świadczenia na poziomie niższym od przeciętnego świadczenia emerytalnego.

Reklama

Ale rozważamy również inne możliwości wsparcia osób otrzymujących najniższe świadczenia emerytalne - dodał.

Powiązanie obniżonego wieku emerytalnego ze stażem pracy jest jednym z wariantów rozpatrywanych przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu, a nie decyzją w tej sprawie - zapewnił wiceminister rodziny i pracy Marcin Zieleniecki.

Zielenicki, który uczestniczył dziś w Warszawie w posiedzeniu zespołów problemowych Rady Dialogu Społecznego. Dotyczyło ono przedstawionych przez rząd założeń do budżetu na 2017 r., propozycji wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę i wskaźników wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej oraz wzrostu emerytur i rent na przyszły rok.

Wiceprzewodnicząca OPZZ Mirosława Taranowska pytała o zapisy znajdujące się w przekazanych Radzie założeniach do budżetu na 2017 r. Zapisano w nich, że w związku zaplanowanymi wydatkami budżetu i ryzykiem przekroczenia progu 3 proc. deficytu finansów publicznych w 2017 r., "możliwe będzie przeznaczenie dodatkowych środków na wynagrodzenia w 2017 r., jeśli obniżony wiek emerytalny w wysokości 60/65 zostanie połączony z minimalnym stażem pracy ubezpieczonego w wysokości 35/40 lat".

Zieleniecki tłumaczył, że taki zapis oznaczał, iż jest to jeden z wariantów, który pozwoliłby na podwyższenie wynagrodzeń w budżetówce w 2017 r. Wcześniej wiceminister finansów Wiesław Janczyk przypomniał, że zaplanowany w założeniach wzrost płac w budżetówce zakłada niepodnoszenie wskaźnika wynagrodzeń, a jedynie zarezerwowanie na nie dodatkowych 1,4 mld zł. O taką globalną kwotę mogłyby wzrosnąć te wynagrodzenia w przyszłym roku.

Wiceminister rodziny i pracy tłumaczył, że w Sejmie jest prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Nie zawiera on elementu powiązania prawa do emerytury ze stażem pracy - podkreślił.

- Oczywiście nie jest tak, ze nie są rozpatrywane warianty alternatywne - zaznaczył. - Takie warianty rozważamy, nie robimy tego w sposób ukryty, również analizujemy propozycje zgłaszane podczas zespołów Rady, m.in. wprowadzenia samodzielnego kryterium stażu pracy uprawniającego do emerytury - bez względu na wiek - mówił.

- Rozważamy wariant 35 lat stażu pracy dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn, prowadzimy wyliczenia. Nie oznacza to, że jest realizowany jakiś ukryty scenariusz. Analizujemy inne warianty - podkreślił Zieleniecki.

Zaznaczył, że jedyny projekt, który jest realizowany, to prezydencki projekt, który jest w Sejmie.

Również wiceminister Janczyk deklarował, że jedyną oficjalną i ostateczną deklarację w tej sprawie może złożyć premier Beata Szydło, a wszystkie inne zapisy należy traktować jako propozycje do analiz i dyskusji.

W Poznaniu minister finansów Paweł Szałamacha powiedział w środę, że podczas wypracowywania stanowiska rządu wobec projektu prezydenckiego obniżenia wieku emerytalnego, przedłożył scenariusze, które warto rozważyć. Są to opcje rozważane również w Radzie Dialogu Społecznego - dotycząca wieku 61 dla kobiet, 66 lat dla mężczyzn oraz wieku 60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn połączona ze stażem pracy 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn.

- To są te scenariusze, które rozważamy. Rząd chce podjąć decyzję i ustawę jeszcze w tym roku, żeby w przyszłym roku te rozwiązania mogły zacząć funkcjonować - powiedział szef resortu finansów.

Prace nad prezydenckim projektem obniżenia wieku uprawniającego do przechodzenia na emeryturę do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn są na etapie sejmowej podkomisji. Związki zawodowe postulują wprowadzenie możliwości przechodzenia na emeryturę po przepracowaniu 35 lat przez kobiety i 40 lat przez mężczyzn, traktując ten staż, jako osobną przesłankę do uzyskania prawa do emerytury.

Prezydencki projekt nie zawiera takich zapisów - ani jako osobnego kryterium przejścia na emeryturę, ani jako powiązanego z obniżonym wiekiem emerytalnym.

Rząd nie przyjął jeszcze opinii ws. prezydenckiego projektu. MRPiPS zapowiadało jednak, że będzie ona pozytywna.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »