Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Francja może skręcić na lewo?

Prezydent Francji Emmanuel Macron będzie chciał zyskać zaufanie Niemiec i w duecie z nimi proponować reformy UE; Paryż może forsować twardy kurs wobec krajów ocenianych jako podważające wartości unijne - uważa analityk think-tanku EPC Yann-Sven Rittelmeyer.

Macron upomni się o wartości UE

- Można się spodziewać, że francusko-niemiecki silnik ruszy od października zaraz po wyborach w Niemczech. Propozycje wypracowane przez Francję i Niemcy pojawią się pod koniec roku - przewiduje w rozmowie z PAP ekspert ds. polityki w European Policy Centre (EPC).

Jego zdaniem zwycięstwo Macrona i rozstrzygnięcie wrześniowych wyborów do Bundestagu w Niemczech otworzy perspektywy dla dalszych zmian w UE i reform w strefie euro.

UE od dłuższego czasu wstrzymuje się ze bardziej ambitnymi reformami. Brukselę powstrzymywało najpierw referendum na temat przyszłości Wielkiej Brytanii w UE, które odbyło się w czerwcu 2016 r., a na początku tego roku zaczęła się z kolei seria wyborów: najpierw w Holandii, później we Francji, by zakończyć się we wrześniu w Niemczech.

Reklama

- Macron jasno wyraził swoja chęć reformowania UE, był kandydatem proeuropejskim i bardzo mocno to podkreślał - zaznaczył Rittelmeyer. Zwrócił uwagę, że tuż przed przemową Macrona po ogłoszeniu zwycięstwa, w Paryżu rozbrzmiewała "Oda do radości", która jest hymnem UE.

- To był bardzo jasny sygnał dla europejskich partnerów, że jest on przekonanym Europejczykiem, ale jednocześnie, że chce on reformować UE, ma ambitny program dla strefy euro i ma nadzieję, na jego realizacje ze wsparciem Niemiec - podkreślił Rittelmeyer.

Ekspert zauważył, że będzie to jednak skomplikowany dialog pomiędzy Francją i Niemcami, bo kwestia np. budżetu dla strefy euro nie jest prostą sprawą. Francja od dawna opowiada się za rozwiązaniami, które oznaczałby np. uwspólnotowienie długów eurolandu, ale Berlin jest temu stanowczo przeciwny. - To coś, co do czego potrzebny jest kompromis pomiędzy obu krajami - oświadczył analityk.

Jego zdaniem strategia Macrona dotycząca współpracy Francji i Niemiec oparta jest na koncepcji odbudowy zaufania pomiędzy obu krajami. Z tego powodu - przewiduje Rittelmeyer - w lecie francuski prezydent skupi się na reformach strukturalnych w swoim kraju, aby pokazać postęp i przekonać Niemcy, że Francja to poważny partner, który jest w stanie zwiększać swoją konkurencyjność, obniżać poziom bezrobocia i przestrzegać unijnych reguł dotyczących zadłużenia. - Macron ma nadzieję, że po tym Niemcy będą bardziej skłonne do współpracy - uważa ekspert European Policy Centre.

Jak zaznaczył nowo wybrany prezydent Francji to przekonany Europejczyk, ale jednocześnie polityk świadomy obecnego stanu UE, wszystkich słabości jakie oddziaływają na Unię w tej chwili. Ekspert uważa, że Macron może prezentować twarde stanowisko wobec Wielkiej Brytanii ws. Brexitu, kontynuując podejście jakie zapoczątkował Francois Hollande. Nowy francuski przywódca może być jednak jeszcze bardziej zdecydowany, aby zachęcić niektóre z brytyjskich firm, do przenoszenia się nad Sekwanę.

Z kolei jeśli chodzi o podejście do innych krajów unijnych, to zdaniem Rittelmeyera można się spodziewać większego nacisku na wartości. Macron jeszcze w trakcie kampanii mówił wywiadzie dla dziennika "Voix du Nord", że jeśli zostanie prezydentem opowie się za sankcjami UE wobec Polski, która "naruszyła wszystkie zasady Unii".

- W ciągu trzech miesięcy po wybraniu mnie (na prezydenta) podjęta zostanie decyzja w sprawie Polski - zapowiadał Macron. Chodzi o prowadzoną przez KE wobec naszego kraju procedurę praworządności. Do podjęcia przez państwa członkowskie decyzji ws. ewentualnych sankcji potrzeba jest jednak jednomyślność, której w Radzie Europejskiej nie ma.

Zdaniem Rittelmeyera francuski prezydent nie zrezygnuje mimo wszystko z forsowania swojego stanowiska w tej sprawie, choć będzie też kłaść akcent na inne kwestie.

- Emmanuel Macron będzie chciał zademonstrować swoim partnerom, co to znaczy być Europejczykiem. Może naciskać na poszanowanie praworządności i wysoko w hierarchii spraw postawić kwestię zasad europejskich. Ale jego głównym priorytetem będzie to, czy Europa będzie w stanie się chronić. Pytania dotyczące bezpieczeństwa i obrony, a także pobudzanie europejskiej gospodarki mogą być równie ważne - zaznaczył analityk EPC.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

Europa przed dużym wyzwaniem

Komentarze analityków i inwestorów z Franklin Templeton na temat prognoz dla prezydentury Macrona i sugerują, że samozwańczy polityczny outsider może stać przed niełatwym zadaniem.

1.NOWY PREZYDENT BĘDZIE POTRZEBOWAŁ POPARCIA

Przynajmniej tym razem wyniki sondaży okazały się miarodajne.

Emmanuel Macron był typowany na faworyta jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji, zatem zwycięstwo było w dużej mierze zdyskontowane przez rynki w wycenach papierów wartościowych.

My jednak koncentrujemy się na dłuższej perspektywie, zatem szczególnie istotny jest, według mnie, fakt, że Macron jest prawdziwym politycznym outsiderem. Marine Le Pen oraz skrajnie lewicowy kandydat Jean-Luc Melenchon wprawdzie przedstawiali się podczas kampanii poprzedzającej pierwszą turę wyborów jako kandydaci spoza układu politycznego, ale jednocześnie obydwoje są zaprawionymi w politycznym boju weteranami. Z kolei Macron naprawdę jest człowiekiem z zewnątrz. Nigdy nie piastował żadnego stanowiska na wysokim szczeblu politycznym i w rzeczywistości nie stoi na czele żadnej partii. Jego ruch polityczny uformował się zaledwie rok temu.

Obecnie zadajemy sobie przede wszystkim pytanie o szanse Macrona na zbudowanie parlamentarnej większości, która wsparłaby realizację programu reform.

Należy pamiętać, że 11 i 18 czerwca we Francji odbędą się wybory parlamentarne, a wyniki tych wyborów będą miały, według nas, znaczący wpływ na zdolność Macrona do wywiązania się z przedwyborczych obietnic.

Przewidujemy, że francuski parlament po czerwcowych wyborach będzie silnie podzielony. Na początku wyborów prezydenckich było czterech kandydatów reprezentujących bardzo różne obszary spektrum politycznego, z których każdy mógł liczyć na poparcie ok. 20% elektoratu. Ten podział znajdzie, według nas, odzwierciedlenie w składzie nowego francuskiego parlamentu.

W rezultacie Macron prawdopodobnie będzie musiał negocjować ze wszystkimi frakcjami, by móc wdrażać proponowane reformy, natomiast szczególnie ważne mogą być jego relacje z w dużej mierze centroprawicowymi Republikanami.

Czy na horyzoncie widać już tak potrzebne reformy?

Francja zawsze była postrzegana jako kraj pozostający w tyle za innymi państwami europejskimi pod względem reform gospodarki i rynku pracy.

W naszej ocenie na reformy gotowy jest dziś, w szczególności, nieuporządkowany francuski rynek pracy. Bezrobocie utrzymuje się na niedopuszczalnie wysokim poziomie, po części wskutek rygorystycznych przepisów dotyczących zatrudnienia, które utrudniają przedsiębiorcom zwalnianie pracowników, a w konsekwencji nie zachęcają do ich zatrudniania.

Aby zreformować rynek pracy, Macron będzie musiał zająć się francuskimi związkami zawodowymi i ograniczyć ich wpływy polityczne, które obecnie są ogromne i zostały zdobyte po dziesięcioleciach walki na francuskiej arenie politycznej.

Uważamy, że reformy są dla Francji niezwykle ważne i mogą okazać się korzystne nie tylko dla francuskiej gospodarki i francuskiego rynku akcji, ale także dla całej Europy.

Spodziewamy się ostrego sprzeciwu ze strony związków zawodowych, włącznie z mocno nagłaśnianymi i zauważalnymi strajkami ogólnokrajowymi. Niemniej jednak jest to, według nas, niezbędny krok dla francuskiej gospodarki. Jeżeli Macron zacznie odnosić sukcesy na polu reform rynku pracy, sądzę, że możemy spodziewać się wzrostu marż operacyjnych we Francji, spadku bezrobocia oraz ogólnej poprawy perspektyw związanych ze wzrostem produktu krajowego brutto (PKB).

Autor komentarza: Philippe Brugere-Trelat, wiceprezes wykonawczy, zarządzający portfelami inwestycyjnymi w Franklin Mutual Series

2. ZDOLNOŚĆ MACRONA DO RZĄDZENIA

Choć spodziewamy się pozytywnej reakcji rynków finansowych na zwycięstwo Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich, odbicie będzie prawdopodobnie tonowane przez oczekiwania wzrostów stóp procentowych oraz koncentrację na wyzwaniach, jakim Macron będzie musiał stawić czoła. Częściowe odbicie na francuskim rynku akcji zanotowaliśmy po sukcesie Macrona w pierwszej turze wyborów, a teraz przypuszczamy, że uwaga inwestorów może skupić się na jego zdolności do rządzenia po trudnej kampanii.

W dłuższej perspektywie administracja Macrona będzie prawdopodobnie ustawiać się w pozycji kontynuatorów poprzedniego rządu Francois Hollande'a, jednak o bardziej proinwestycyjnym i nieco bardziej prawicowym odchyleniu.

Choć Macrona można nazwać nowicjuszem w świecie polityki, specyfika francuskiej sceny politycznej pozwala przypuszczać, że będzie musiał powołać na stanowiska w swoim rządzie osoby o większym doświadczeniu politycznym wywodzące się z partii głównego nurtu.

Ponieważ Macron nie ma za sobą żadnej znaczącej partii politycznej o mocnej pozycji, podejrzewamy, że ugrupowania, których kandydaci odpadli w pierwszej turze wyborów prezydenckich, będą ostro walczyć o miejsca w parlamencie podczas czerwcowych wyborów, by zapewnić sobie możliwie największe wpływy.

Na szczególną uwagę zasługuje lepszy wynik prawicowej partii Les Republicains w porównaniu z centrolewicowym rywalem Parti Socialiste w pierwszej turze wyborów prezydenckich, a ugrupowanie to prawdopodobnie będzie dążyło do zapewnienia sobie lepszej pozycji w negocjacjach z Macronem dotyczących obsadzenia kluczowych stanowisk w rządzie.

Sądzimy, że ważny będzie polityczny odcień koalicji, jaką ostatecznie zbuduje Macron. Nowy prezydent wprawdzie proponuje bardziej probiznesową politykę w porównaniu z ustępującym Hollande'em, ale może być zmuszony do znaczącego ograniczenia zakresu reform społecznych i ekonomicznych, jeżeli będzie musiał walczyć o poparcie wiodących partii prawicowych i lewicowych.

Możliwi beneficjenci

Z inwestycyjnego punktu widzenia, o ile Macron będzie w stanie zdobyć poparcie i zrealizować centralne punkty swojego programu reform, w największym stopniu skorzystałyby na tym akcje spółek mających ekspozycję na ekologiczne źródła energii, badania i rozwój, technologie, ochronę zdrowia i projekty infrastrukturalne.

Co więcej, zwycięstwo Macrona prawdopodobnie będzie korzystne dla akcji przedsiębiorstw uzależnionych od poprawy warunków makroekonomicznych we Francji (na czele z papierami spółek cyklicznych selekcjonowanymi według kryterium wartości), a także dla akcji wszystkich spółek, które odczułyby korzyści związane z ewentualnym obniżeniem podatków od zysków przedsiębiorstw. Wygrana Macrona będzie wreszcie miała pozytywny wpływ na peryferyjne rynki europejskie, a największe korzyści odczują spółki cykliczne.

Autor komentarza: Uwe Zoellner, szef zespołu ds. akcji europejskich, zarządzający portfelami inwestycyjnymi w Franklin Local Asset Management

..............................................

3.POZYTYWNE KONSEKWENCJE DLA STREFY EURO

Rynki europejskie generalnie już wcześniej zdyskontowały wyborcze zwycięstwo Emmanuela Macrona, a elektorat podjął decyzję zgodną z oczekiwaniami. Wynik wyborów prezydenckich we Francji jest jednak ważny nie tylko dla tego kraju, ale także dla całej strefy euro.

Wygrana Marine Le Pen zwiększyłaby prawdopodobieństwo referendum w sprawie wyjścia Francji z Unii Europejskiej (UE), a ryzyko "Frexitu" niewątpliwie pogorszyłoby nastroje na europejskim rynku akcji.

Uważamy, że zwycięstwo Macrona jest korzystne dla Francji i strefy euro. Z inwestycyjnego punktu widzenia sądzimy, że ten rezultat może mieć pozytywny wpływ na kursy akcji banków, przedsiębiorstw ubezpieczeniowych, a może także spółek energetycznych z regionu.

Z drugiej strony triumf Macrona będzie mniej korzystny dla spółek, które, według nas, mają mniejszy potencjał wzrostowy. Ponadto uważamy, że bardziej defensywne sektory rynku akcji, takie jak sektor dóbr konsumpcyjnych pierwszej potrzeby, mogą radzić sobie słabiej, podobnie jak papiery niektórych spółek telekomunikacyjnych czy przedsiębiorstw z sektora usług komunalnych, których zwroty w dużej mierze zależą od obowiązujących regulacji.

Wzrost w strefie euro na właściwym kursie?

W naszych działaniach opieramy się na założeniu, że strefa euro nie ulegnie rozpadowi, a silnie proeuropejskie nastawienie Macrona powinno potwierdzać słuszność tego założenia.

Teraz, gdy wybory są już za nami, zaczynamy w większym stopniu koncentrować się na coraz szerszych podstawach wewnętrznego ożywienia w strefie euro, w którym Francja pod wodzą Macrona ma swój udział. Notowania niektórych wskaźników wyprzedzających koniunkturę, łącznie ze wskaźnikami produkcji przemysłowej oraz indeksami odzwierciedlającymi nastroje wśród menedżerów odpowiedzialnych za zakupy (PMI), były bardzo dobre w pierwszym kwartale 2017 r.

Mamy nadzieję, że łagodna inflacja utrzyma się, a z czasem spodziewamy się także odpowiedniej reakcji Europejskiego Banku Centralnego w postaci ograniczenia skali luzowania ilościowego oraz wzrostu stóp procentowych.

Rosnące ceny ropy wywołały nagły wzrost stopy inflacji zasadniczej w strefie euro na początku bieżącego roku, który odbił się w całym systemie finansowym. Obecnie inflacja spada do bardziej znormalizowanego poziomu bazowego w okolicach 1%. Niemniej jednak spodziewamy się dalszego wzrostu inflacji bazowej w strefie euro do poziomu 2,2% notowanego obecnie w Niemczech.

Autor komentarza: Dylan Ball, dyplomowany księgowy (ACA), wiceprezes wykonawczy w Templeton Global Equity Group

...............................

4.PYTANIA O PERSPEKTYWY

Powszechnie oczekiwane zwycięstwo Emmanuela Macrona powinno wywołać pozytywną reakcję rynków, przynajmniej w krótkiej perspektywie.

W kontekście instrumentów o stałym dochodzie, spodziewamy się dalszego odbicia na rynku francuskich obligacji rządowych pod wpływem wyniku wyborów, choć wygrana Macrona została już w dużej mierze zdyskontowana w wycenach po pierwszej turze.

Niemniej jednak przewidujemy, że Macron bardzo szybko zostanie zmuszony do precyzyjnego nakreślenia sposobu, w jaki zamierza rządzić, ponieważ na razie znamy zaledwie bardzo ogólny zarys jego planów.

Wiele będzie zależało od wyników czerwcowych wyborów do Zgromadzenia Narodowego, a w szczególności od tego, czy prezydent będzie w stanie uzyskać poparcie rywalizujących ze sobą partii.

Mamy wrażenie, że po objęciu urzędu Macron może okazać się skręcać nieco bardziej na lewo niż początkowo przypuszczali niektórzy komentatorzy.

W jego politycznym manifeście jak dotąd nie ma niczego, co sugerowałoby, że nowy prezydent jest w stanie znacząco obniżyć francuski deficyt budżetowy lub ograniczyć wzrost zadłużenia do PKB.

Nie wróży to dobrze dla długoterminowych fundamentów francuskiej gospodarki, ale w średniej perspektywie spodziewamy się wyprzedaży francuskich obligacji rządowych, gdy ludzie ostatecznie przeanalizują pełne implikacje zwycięstwa Macrona.

Obecnie decydujący wpływ na rynki mają politycy. Francuskie obligacje rządowe mogą, według mnie, radzić sobie słabiej, gdy inwestorzy zaczną dostrzegać szerszy obraz sytuacji.

Wyceny francuskich obligacji rządowych są obecnie zbliżone do cen niemieckich "Bundów", jednak oba instrumenty nie są do siebie podobne.

Francja ma duży deficyt na rachunku obrotów bieżących, znaczący deficyt budżetowy oraz wysoki wskaźnik zadłużenia do PKB. Sądzimy, że z czasem inwestorzy zaczną zdawać sobie sprawę z faktu, że spread pomiędzy francuskimi obligacjami rządowymi a "Bundami" powinien być znacznie szerszy.

Autor komentarza: David Zahn, szef zespołu ds. europejskich instrumentów o stałym dochodzie, starszy wiceprezes, zarządzający portfelami inwestycyjnymi w Franklin Templeton Fixed Income Group

opr mzb

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: chciał | strefa euro | Lewa | Polska | Francja | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »