Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

KE może być bardziej wyrozumiała dla krajów z deficytem

Kraje borykające się ze zbyt wysokim deficytem mogą w razie spowolnienia gospodarczego dostać więcej czasu na jego redukcję do granic dopuszczalnych w UE - przekazał ministrom finansów "27" unijny komisarz ds. gospodarczo-walutowych Olli Rehn.

Kraje borykające się ze zbyt wysokim deficytem mogą w razie spowolnienia gospodarczego dostać więcej czasu na jego redukcję do granic dopuszczalnych w UE - przekazał ministrom finansów "27" unijny komisarz ds. gospodarczo-walutowych Olli Rehn.

Warunkiem łagodniejszego traktowania ma być jednak podjęcie wcześniej działań w celu zmniejszenia deficytu. "Jeśli wzrost (gospodarczy) niespodziewanie się pogorszy, kraj może otrzymać dodatkowy czas na skorygowanie nadmiernego deficytu, o ile wykonał uzgodnione wcześniej działania dotyczące struktury fiskalnej" - napisał Rehn w liście do ministrów wysłanym do stolic państw członkowskich w środę.

Komisarz zauważył, że mimo ogólnej, stopniowej poprawy sytuacji w finansach publicznych, wysokość deficytu w krajach unijnych jest zróżnicowana. W latach 2009-10 średnio w UE wynosił on ponad 6 proc. PKB, natomiast w 2012 powinien - według Rehna - nieco przekroczyć 3 proc.

Reklama

Uzasadniając łagodniejsze podejście do krajów z nadmiernym deficytem Rehn pisze, że już teraz można przewidzieć, iż wzrost gospodarczy do strefy euro może powrócić stopniowo dopiero w drugiej połowie roku, co opóźni ożywienie na rynku pracy.

Czwartkowe dane Eurostatu pokazują, że strefa euro nadal jest w recesji - jej PKB w czwartym kwartale 2012 spadło o 0,6 proc., w porównaniu do poprzednich trzech miesięcy. Cała "27" też odnotowała spadek w wysokości 0,5 proc.

Komisarz zauważył w swoim liście, że Grecja, Hiszpania i Portugalia już w ubiegłym roku skorzystały z możliwości wydłużenia im terminów na skorygowanie nadmiernego deficytu.

W środę francuski minister finansów Pierre Moscovici zapowiedział, że jego kraj może zrewidować cele wzrostu na 2013 r. i w związku z tym nie uda mu się osiągnąć celu zmniejszenia deficytu do poziomu poniżej 3 proc. PKB. Jak pisał pod koniec stycznia dziennik "Le Figaro", prezydent Francois Hollande musi znaleźć 60 mld euro oszczędności w ciągu pięciu lat, żeby spełnić warunek 3-procentowego deficytu do końca 2013 r. i zrównoważenia finansów publicznych do roku 2017.

Wśród krajów, które przekraczają unijne normy dopuszczalnego deficytu, jest również Polska. Zgodnie z nałożoną na nasz kraj w 2009 r. procedurą nadmiernego deficytu, do końca zeszłego roku powinniśmy byli zbić deficyt do dopuszczalnego poziomu 3 proc. PKB. KE w jesiennych prognozach przewidywała, że deficyt polskiego sektora finansów publicznych wyniesie w 2012 r. 3,4 proc. PKB, w 2013 r. - 3,1 proc. PKB. Z kolei w budżecie Polski zapisano, że deficyt sektora finansów publicznych w relacji do PKB wyniesie w 2013 r. ok. 2,6 proc., czyli zmniejszy się w stosunku do sytuacji w 2012 r., kiedy relacja ta - według rządu - wyniosła 2,9 proc. PKB.

Rehn zapowiadał w listopadzie, że KE będzie przeprowadzać ocenę wysiłków wszystkich krajów, w szczególności tych, które znajdują się na granicy deficytu 3 proc., w 2012 roku, gdy będzie miała informacje o realizacji tegorocznych budżetów i po prognozach gospodarczych, które mają być opublikowane 22 lutego.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Komisja Europejska | deficyt budżetowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »