Wreszcie koniec nieuczciwych chwilówek w Polsce!

Pożyczki "chwilówki" będą oprocentowane maksymalnie na 55 procent - tak wynika z nowej wersji projektu ustawy, opublikowanej przez Ministerstwo Finansów. Przepisy mają lepiej chronić pożyczkobiorców przed lichwiarzami.

Przede wszystkim wreszcie wprowadzony zostanie limit wszystkich dodatkowych kosztów związanych z pożyczaniem pieniędzy.

Teraz prawo reguluje jedyne maksymalny poziom oprocentowania kredytów i pożyczek. Niektóre firmy obchodzą jednak ten zakaz i dokładają do tego przeróżne opłaty dodatkowe. W efekcie za "chwilówkę" czasami trzeba płacić nawet kilkaset procent więcej.

Teraz to będzie maksymalnie 55 procent dla pożyczek na rok lub 40 procent dla półrocznych.

To już druga wersja projektu ustawy. Zdelegalizować ma ona najbardziej nieuczciwe firmy lichwiarskie. Co więcej, ten biznes stanie się dla nich nieopłacalny. Po dodatkowe pieniądze będzie więc można chodzić tylko do banku albo do największych firm pożyczkowych.

Reklama

Resort wysłał już projekt ustawy do konsultacji. Potrwają one do 19 grudnia. Potem zajmie się tym Komitet Rady Ministrów i cały rząd. W lutym projekt powinien trafić do parlamentu, tak żeby dało się go uchwalić i przedstawić do podpisu prezydentowi przed końcem obecnej kadencji Sejmu i Senatu.

Krzysztof Berenda

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

- - - - -

Znalazł się bat na lichwiarzy

Brytyjski odpowiednik polskiej Komisji Nadzoru Finansowego - Financial Conduct Authority (FCA) - od 1 stycznia 2015 r. wprowadził ograniczenie w działalności tamtejszych firm pożyczkowych. Nie będzie już gigantycznego oprocentowania i wysokich opłat. Na to czekał rynek nad Tamizą, czeka nadal nad Wisłą...

Dziennie oprocentowanie pożyczki nie będzie mogło być większe, niż 0,8 proc. pożyczonej kwoty. Nikt nie będzie musiał spłacać kwoty większej od dwukrotności pożyczonej. Opłaty nie będą mogły być w sumie wyższe, niż 15 funtów (80,70 zł). Nadzór ma nadzieję, że mniej klientów będzie wpadać teraz w spiralę zadłużenia.

Wyliczono, że dla osoby biorącej 100 funtów (538 zł) pożyczki na 30 dni i spłacającej ją na czas oprocentowanie i opłaty wyniosą teraz 24 funty (129,12 zł).

Przedstawiciele branży twierdzą, że obostrzenia FCA uderzą w ich firmy, co poskutkuje zmniejszeniem legalnego rynku pożyczkowego i przejściem klientów do nielegalnych pożyczkodawców.

Krzysztof Mrówka, Interia

- - - - -

15 listopada br. Interia informowała: Brytyjski kaganiec dla chwilówek

Firmy udzielające tzw. chwilówek, czyli wysoko oprocentowanych pożyczek krótkoterminowych, są zmorą polskiego systemu finansowego. Nadzieja na poskromienie nieetycznego procederu płynie z Wysp Brytyjskich. Rynkowy potentat Wonga został zmuszony na początku października przez tamtejszego regulatora do anulowania wartego 220 mln długu około 330 000 swoich klientów i wprowadzenia fundamentalnych zmian w regulaminie.

Koniec prosperity

Financial Conduct Authority (FCA) ogłosiło 2 października, że Wonga zgodziła się nie tylko na spełnienie wyżej wymienionych warunków urzędu, lecz również na dalsze śledztwo i przyjęcie jego indywidualnych konsekwencji. Zasiadający w komisji skarbu Izby Gmin John Mann z Partii Pracy zapowiedział, że jeszcze w bieżącym miesiącu przed tym gremium staną byli i obecni szefowie popularnego pożyczkodawcy.

Polityk uważa, że przyjęte przez FCA decyzje powinny być wstępem do opracowania regulacji obowiązujących wszystkie firmy tego typu.

Wspomniane 330?000 osób to wszyscy klienci Wongi, których zaległości wobec spółki przekraczają 30 dni. Pozostałym 45?000 dłużników nie zostaną naliczone odsetki. Również czas, w którym będą musieli spłacić pożyczkę, ulegnie wydłużeniu. Jak wyliczyli specjaliści, każdy z uprawnionych do wypłaty otrzyma przeciętnie 666 funtów. Werdykt FCA przyniesie przedsiębiorstwu straty w wysokości 35 mln funtów. To prawie tyle, ile Wonga zarobiła w ubiegłym, wyjątkowo udanym dla siebie roku. W tym musiała już wydać 18,8 mln funtów na grzywny i koszty postępowania w związku z oskarżeniem o wysyłanie klientom sfałszowanych pism w kwestiach prawnych.

Bogactwo na krzywdzie

Firma Wonga powstała w 2007 r. Wypełniając lukę na rynku finansów związaną z brakiem instytucji oferujących pożyczki na łatwiejszych warunkach niż tradycyjne banki, zdobyła szybko milion klientów w Wielkiej Brytanii oraz trzy miliony w ośmiu innych krajach, m.in.: RPA, Kanadzie, Hiszpanii i Polsce. Zainwestowały w nią znane fundusze ze Zjednoczonego Królestwa i USA: Accel Partners, Balderton Capital i Greylock Partners. W ciągu siedmiu lat zasiliły one Wongę 145 milionami dolarów. Największa część tej sumy wpłynęła na konto spółki w 2011 r.

Chwilówki: Ministerstwo Finansów szykuje zmiany!

Od początku działalności oferujący tzw. payday loans biznesmeni byli krytykowani przez polityków i duchownych z Wysp za narzucanie klientom wysokiego oprocentowania chwilówek. W przypadku Wongi sięgało ono 5,853 proc. w skali roku. Dla porównania stopa procentowa Banku Anglii od czterech lat wynosi 0,5 proc. Szacuje się obecnie, że 1,6 mln mieszkańców Zjednoczonego Królestwa zaciąga corocznie 10 mln krótkoterminowych pożyczek o łącznej wartości 2,5 mld funtów (średnio 260 funtów na osobę). FCA zaniepokoił szczególnie fakt, że coraz więcej Brytyjczyków zapożycza się w więcej niż jednej firmie. Urząd, który objął pieczę nad tą branżą, pół roku temu zapowiadał na 2015 r. wprowadzenie górnej granicy wysokości zaciąganych długów. Wypowiadający się dla agencji Reuters Mann uważa, że to za mało, ponieważ zagraniczni kontrolerzy powinni monitorować, czy wszyscy chętni są w stanie spłacić planowane pożyczki.

Pionierzy mają gorzej?

Co może dziwić, Wonga ma także swoich obrońców. Redaktor działu finansowego "The Telegraph" James Quinn, pisząc o zmierzchu świetności tej instytucji, podkreśla innowacyjność stosowanego przez nią algorytmu oceniającego zdolność kredytową klientów.

Metoda opracowana przez Errola Damelina i Jonty'ego Hurvitza brała pod uwagę nie tylko pożyczkową historię danej osoby, jak w przypadku tradycyjnych banków, lecz także zwyczaje konsumenckie, aktywność on-line, a nawet ruch na prowadzonej przez nią stronie internetowej. Analiza wszystkich tych czynników pozwalała pracownikom firmy na podjęcie decyzji w ciągu sześciu minut.Według Quinna zapomina się, że Wonga odrzucała 2/3 zgłaszanych wniosków o pożyczkę, a wielu konkurentów zmuszało klientów do akceptacji jeszcze wyższego oprocentowania. Jego zdaniem Andy Haste, który objął kierownictwo spółki w następstwie czystki związanej z aferą wokół fałszywych listów, nie zasłużył na rolę grabarza innowacyjnego biznesu. Dziennikarz ubolewa, że dziesiątki milionów funtów wydanych na doskonalenie algorytmu zostały zmarnowane przez jedną decyzję hołdującego tradycyjnym metodom regulatora.

Świat reaguje

Mimo otaczającej od jakiegoś czasu Wongę aury skandalu jej władze nadal snuły plany ekspansji, m.in. wejście na giełdę i rynek amerykański. Reklamy ich chwilówek można było znaleźć na autobusach i stadionach piłkarskich. Forsowane przez FCA próby zwiększenia informacyjnej przejrzystości tego typu przedsięwzięć z pewnością wyeliminują podobne ekstrawagancje. Na brytyjskie reformy z zaciekawieniem patrzą amerykańscy ekonomiści. Obecnie ograniczenia działalności oferentów wysokooprocentowanych pożyczek obowiązują w 18 stanach i Dystrykcie Kolumbii. Centralne Biuro Ochrony Finansowej Konsumentów zapowiada wprowadzenie regulacji na poziomie federalnym.

Pod pręgierzem afery Amber Gold polski rząd również zapowiedział ograniczenie wysokości udzielanych przez sektor pożyczkowy kredytów i pobieranych odsetek. Upadł za to pomysł utworzenia centralnego rejestru pożyczkodawców. Raport PriceWaterhouseCooper wykazał jednak, że wprowadzone zmiany doprowadziłyby jedynie do likwidacji usług, które i tak są nierentowne, oraz ewentualnego zmniejszenia kosztów wyboru niektórych innych ofert. Ogółem rynek uległby ograniczeniu o zaledwie ok. 14 proc., a część firm, aby ograniczyć biurowe wydatki, przeniosłaby się do internetu.

Potrzebującym szybkiego zastrzyku finansowego pozostaje więc kierować się zasadą: mądry Polak po (cudzej) szkodzie - poszukiwać propozycji udzielenia chwilówki za darmo, lub korzystać z prawa wypowiedzenia umowy zawartej poza siedzibą przedsiębiorstwa...

Kordian Kuczma

Autor jest doktorem nauk politycznych PAN

"Gazeta Finansowa"

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »