Niemcy prowadzą "podwójną grę"

Niemiecki rząd prowadzi "podwójną grę", popierając prezesa Bundesbanku Jensa Weidmanna, przeciwnika skupywania przez Europejski Bank Centralny (EBC) obligacji zadłużonych krajów, i jednocześnie ciesząc się, że EBC wyręcza rząd w Berlinie - napisał "SZ".

Niemiecki rząd prowadzi "podwójną grę", popierając prezesa Bundesbanku Jensa Weidmanna, przeciwnika skupywania przez Europejski Bank Centralny (EBC) obligacji zadłużonych krajów, i jednocześnie ciesząc się, że EBC wyręcza rząd w Berlinie - napisał "SZ".

W komentarzu opublikowanym we wtorek na łamach "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) jego autor utrzymuje, że najlepszą ilustracją prowadzonej przez władze w Berlinie "podwójnej gry" są ostatnie wewnętrznie sprzeczne wypowiedzi niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeuble.

Komentator przypomina, że gdy pod koniec lipca prezes EBC Mario Draghi zapowiedział niemal otwarcie, że chce pomóc zadłużonym krajom eurolandu, skupując ich papiery dłużne, Schaeuble oświadczył, że "przyjął z zadowoleniem" propozycję włoskiego kolegi.

W poniedziałek, pięć tygodni później, Schaeuble powiedział coś zupełnie innego: "Długu państwowego nie wolno finansować za pomocą polityki pieniężnej". "Obie wypowiedzi ministra są najlepszą ilustracją podwójnej gry prowadzonej obecnie przez rząd niemiecki" - ocenia "SZ", wyjaśniając: "Z jednej strony (rząd) staje po stronie krytycznego wobec Draghiego prezesa Bundesbanku Jensa Weidmanna. Z drugiej strony władze cieszą się w mniej lub bardziej widoczny sposób z tego, że EBC wykonuje za nich (niewdzięczną) pracę".

Reklama

"Gdyby bank emisyjny (EBC) nie zaangażował się w pomoc, Schaeuble i kanclerz Angela Merkel musieliby sami zorganizować potrzebne miliardy dla Hiszpanii, a być może także dla Włoch. Co gorsza, musieliby zabiegać w Bundestagu (niemieckim parlamencie) o poparcie, które obecnie jest dla takich projektów nie do uzyskania" - czytamy w "SZ".

Jak podkreśla komentator, taką "podwójną grę" można prowadzić z powodzeniem "przez pewien czas". "Już wkrótce okaże się jednak, po czyjej stronie Merkel i Schaeuble stoją w rzeczywistości" - pisze "SZ" i stawia prognozę: "Wiele przemawia za tym, że są po stronie Draghiego".

_ _ _ _ _

Europejski Bank Cenytalny nie może gwarantować stabilności cen we fragmentarycznej strefie euro, gdzie oficjalne stopy procentowe dotyczą tylko jednego lub dwóch z 17 krajów eurolandu - poinformował prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi.- Dlatego bankowcy centralni pracują nad planem odkupu obligacji, którego szczegóły zostaną określone podczas spotkania Rady EBC 6 września - powiedział podczas zamkniętej dla mediów sesji parlamentarnej w Brukseli.

Draghi powiedział, że działania EBC są zgodne z mandatem banku i mają na celu zapewnienie utrzymania strefy euro.

Na czwartek zaplanowane jest posiedzenie rady Europejskiego Banku Centralnego, na którym europejscy bankierzy centralni dyskutować będą nad przyszłością zapowiedzianego w ubiegłym miesiącu planu skupu obligacji pogrążonych w kryzysie zadłużenia krajów południa strefy euro.

Analitycy są podzieleni w oczekiwaniach co do rezultatów posiedzenia - część wskazuje, że z ewentualną decyzją w sprawie skupu papierów skarbowych EBC będzie czekał do zaplanowanej na 12 września decyzji niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności europejskiego funduszu stabilizacyjnego z niemiecką konstytucją. Poza ewentualnymi decyzjami w sprawie skupu obligacji spore prawdopodobieństwo daje się obniżkom stóp procentowych o 25 pkt. bazowych.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: niemiecki | prowadzący | strefa euro | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »