Parlament Europejski przyjął sześciopak

Pakiet sześciu aktów legislacyjnych dotyczących zarządzania gospodarczego w UE (tzw. sześciopak) tworzy system wczesnego ostrzegania, który ma zminimalizować ryzyko powtórki kryzysu greckiego.

Pod lupą Komisji Europejskiej znajdą się finanse publiczne i wskaźniki makroekonomiczne gospodarek państw UE. Ponadto kraje strefy euro muszą liczyć się z karami finansowymi, jeśli złamią dyscyplinę finansową lub zaburzą równowagę makroekonomiczną, narażając na reperkusje całą unijną gospodarkę.

W środę Parlament Europejski przegłosował tzw. sześciopak wzmacniający unijny Pakt Stabilności i Wzrostu.

Chociaż nie jest on bezpośrednim lekarstwem na kryzys w strefie euro, oczekuje się, że jego przyjęcie przywróci zaufanie rynków finansowych do stabilności finansów publicznych gospodarek eurolandu. Kryzys wraz z zawirowaniami na rynkach finansowych wpływa na gospodarkę całej UE, w tym Polski.

Reklama

Komisja Europejska zaproponowała projekt sześciu aktów legislacyjnych rok temu, w reakcji na widoczny już wówczas kryzys zadłużenia publicznego, który spowodował, że po pomoc UE i MFW sięgnęły Grecja, Irlandia i Portugalia.

Dowiodło to, że dotychczasowy unijny system dyscyplinowania krajowych finansów zawiódł i nie uchronił strefy euro przed rozlaniem się kryzysu nawet na duże gospodarki eurolandu, tj. Hiszpanię i Włochy.

Do tej pory procedury dyscyplinujące kraje były nie tylko nieskuteczne, ale dotyczyły właściwie tylko nadmiernego deficytu budżetowego (powyżej 3 proc. PKB).

Nie było natomiast instrumentu, pozwalającego reagować na zwiększający się dług publiczny państw UE, a to właśnie narastające zadłużenie członków eurolandu spowodowało spadek wartości ich obligacji i niestabilność rynków finansowych.

- Teraz procedura nadmiernego deficytu będzie mogła być wszczęta nawet, gdy deficyt ten nie przekracza 3 proc. PKB, ale gdy dług publiczny przekracza 60 proc. Oznacza to, że obecnie mogłyby być nimi objęte Włochy i Belgia - tłumaczy urzędnik KE.

Wówczas dany kraj UE będzie musiał obniżać nadmierne zadłużenie o jedną dwudziestą rocznie w ciągu trzech kolejnych lat. Jeśli tak się nie stanie, może zostać objęty procedurą nadmiernego deficytu. Co więcej, jeśli kraj ten należy do strefy euro, może być zmuszony do wpłaty depozytu w wysokości 0,2 proc. swego PKB, który zostanie mu zwrócony, jeśli dostosuje się do rekomendacji KE i wróci na "zrównoważoną" ścieżkę finansów publicznych. Jeśli nie - depozyt przekształci się w bezzwrotną karę.

Ponadto w ramach nowych tzw. prewencyjnych zapisów pakietu bacznie obserwowany będzie wzrost wydatków budżetowych. Budżety "27" będą oczywiście mogły zwiększać wydatki, ale proporcjonalnie do wzrostu PKB, a nie "na kredyt". Gdy wzrost ten będzie odchodził od "zrównoważonej ścieżki" (0,5 proc. PKB), uruchamiana będzie procedura rekomendacji, ostrzeżeń, a w razie braku korekty - sankcji.

Rekomendacje i propozycje sankcji będzie wysuwać KE, będą one uznawane za przyjęte, jeśli nie odrzucą ich kwalifikowaną większością głosów ministrowie finansów UE. Ten większy automatyzm sankcji był kością niezgody między Parlamentem Europejskim a krajami UE, które nie chciały stracić wpływu na decyzje KE.

Zupełną nowością w zarządzaniu gospodarczym jest śledzenie nierównowagi makroekonomicznej w krajach UE. Gdy kraj unijny przekroczy określoną wielkość na przykład rachunku obrotów bieżących, uruchomi się procedura, której - tak jak w przypadku nadmiernego długu publicznego - pierwszym etapem będzie rekomendacja KE, drugim ostrzeżenie, a wobec krajów strefy euro na końcu mogą być zastosowane kary finansowe (0,1 proc. PKB).

W najbliższych tygodniach KE we współpracy z rządami krajów UE i PE opracuje dokładną listę badanych wskaźników, tzw. scoreboard, wraz z dopuszczalnymi progami. Parlament już przeforsował, by oceniając bilanse handlowe krajów UE, KE brała pod uwagę również nadwyżki, a nie tylko deficyty. Jak uzasadniali socjaliści, chodzi o to, by jeden kraj nie budował przewagi konkurencyjnej (nadwyżki eksportu nad importem) kosztem drugiego.

Także Polska w trakcie negocjacji tzw. sześciopaku uzyskała korzystne dla siebie i innych krajów swojego regionu zapisy.

- Udało się wprowadzić zapis zwiększający elastyczność traktowania krajów takich jak Polska, które przeprowadziły reformę systemu emerytalnego i które mają nadmierne deficyty, ale mają pod kontrolą dług - wyjaśniła prof. Danuta Huebner.

Komisja uwzględni też w ocenianiu nierównowagi makroekonomicznej specyfikę "doganiających" krajów Europy Środkowo-Wschodniej, których bilanse charakteryzują się wyższymi przypływami finansowymi z zewnątrz - inwestycji i funduszy unijnych.

Ponadto w tzw. sześciopaku jest dyrektywa o krajowych ramach fiskalnych. Zawiera on wspólne standardy i wytyczne dla krajów UE w zakresie planowania budżetu i monitorowania jego wykonania. KE chce m.in. zwiększyć jakość prognoz używanych do planowania krajowych budżetów.

- - - - -

Opinia Pracodawców RP

Zdaniem Pracodawców RP, przegłosowanie przez Parlament Europejski tzw. sześciopaku wzmacniającego unijny Pakt Stabilności i Wzrostu to krok w dobrym kierunku, zmniejszający ryzyko występowania w przyszłości takich kryzysów fiskalnych, z jakim mamy do czynienia obecnie.

Przyjęte dokumenty mają na celu zdyscyplinowanie polityki finansowej krajów członkowskich w zakresie długu publicznego. - Jest to o tyle ważne, że to właśnie narastające zadłużenie członków strefy euro spowodowało spadek wartości ich obligacji i niestabilność rynków finansowych - przypomina ekspert Pracodawców RP, Piotr Rogowiecki

- Przyjęte regulacje przewidują określone sankcje za przekroczenie przyjętych wskaźników i bardzo słusznie, bez sankcji takie rozwiązania nie miałyby sensu. Tyle tylko, że sankcje muszą być jeszcze stosowane - mówi Piotr Rogowiecki.

Aby wejść do strefy euro, trzeba spełnić wyśrubowane kryteria konwergencji. Niestety, poszczególne kraje po integracji z unią walutową przestały się tymi kryteriami przejmować i w praktyce nie spotykały ich z tego tytułu żadne sankcje. Efekty takiej liberalnej polityki obserwujemy obecnie.

- Trzeba wyraźnie podkreślić, że "sześciopak" spełni swoje zadanie tylko wtedy, gdy towarzyszące mu sankcje będą bezwzględnie nakładane - mówi Piotr Rogowiecki.

Poruszając temat długu publicznego trzeba wspomnieć o progach ostrożnościowych zawartych w naszej konstytucji i ustawie o finansach publicznych.

- Konsekwencje ich przekroczenia są skutecznym straszakiem politycznym zniechęcającym rządzących do zwiększanie długu publicznego. Można zaryzykować stwierdzenie, że bez tej instytucji nasz dług publiczny byłby o kilkadziesiąt procent wyższy niż dziś - mówi Rogowiecki.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: kryzys gospodarczy | Parlament Europejski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »