UE: Niemcy przygotowują czarny scenariusz!

Niemieckie ministerstwo finansów przygotowuje analizy na wypadek możliwego bankructwa Grecji. Wśród scenariuszy jest też ten, przewidujący wyjście Aten ze strefy euro i powrót do drachmy. O sprawie pisze tygodnik "Der Spiegel".

Zgodnie z dokumentami, na które powołuje się gazeta bez względu na to czy Grecja pozostanie w eurolandzie czy z niego wyjdzie, Berlin chce, by Europejski Mechanizm Stabilności Finansowej odgrywał główną rolę w nadzorze nad ewentualnym bankructwem Aten. Stąd też ministerstwo finansów postuluje jak najszybsze wyposażenie Mechanizmu w nowe możliwości działania.

- Niemiecki minister gospodarki i szef liberalnej partii FDP Philipp Roesler nie wyklucza jednak, że dojdzie do kontrolowanej niewypłacalności Grecji. Aby ustabilizować euro, nie można niczego wykluczać - napisał na łamach dziennika "Die Welt".

Reklama

Komisja Europejska poinformowała w niedzielę, że w najbliższych dniach wyśle do Grecji ekipę ekspertów, aby - po ogłoszeniu przez Ateny nowych środków ograniczenia deficytu - do końca września zawrzeć porozumienie w sprawie wypłaty kolejnej transzy pożyczki. W niedzielę grecki rząd ogłosił nowe środki mające na celu zmniejszenie deficytu.

Na początku września eksperci Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego wyjechali niespodziewanie z Grecji, kiedy mieli umożliwić lub zablokować wypłatę kolejnej transzy pożyczek, których Ateny pilnie potrzebują, aby uniknąć bankructwa.

Niedzielne oświadczenie greckiego rządu było warunkiem powrotu ekspertów.

- Grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos ogłosił w niedzielę dodatkowe środki w wysokości około 2 mld euro, które mają zmniejszyć deficyt budżetowy zgodnie z wymogami UE i MFW. Rząd nakłada w tym celu jednorazowy podatek od nieruchomości.

_ _ _ _ _

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble w minionym tygodniu ponownie ostrzegł że jeśli Grecja nie wdroży obiecanych reform, to nie otrzyma kolejnej transzy pomocy z programu ratunkowego. Ocenił też, że debata o drugim pakiecie dla Aten jest "przedwczesna".

"Sytuacja w Grecji jest poważna - powiedział Schaeuble podczas debaty niemieckiego Bundestagu na temat reformy Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), przeznaczonego na pomoc zadłużonym krajom strefy euro.

Jak przypomniał, w zeszłym tygodniu misja ekspertów Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego (tzw. trojka) w Atenach została przerwana, gdy międzynarodowi inspektorzy stwierdzili, że Grecji nie uda się przeprowadzić zakładanych w tym roku cięć budżetowych.

- Tak długo, jak ta misja nie potwierdzi, że warunki udzielenia pomocy zostały spełnione, kolejna transza pomocy dla Grecji nie może zostać wypłacona. Tu nie ma pola manewru - powiedział niemiecki minister.

- Mamy zrozumienie dla problemów w Grecji. Ograniczenie deficytu wiąże się z poważnymi ciężarami dla społeczeństwa. Ale jeśli ktoś przez wiele lat zaciągał zbyt wysokie długi, nie uniknie reform. Nie możemy Grecji tego darować. To do Greków należy ostateczna decyzja, czy są gotowi i są w stanie podjąć konieczne kroki, by ograniczyć zadłużenie - podkreślił.

Dodał, że Niemcy nie odmówią solidarności, ale Grecja musi także wywiązać się z zobowiązań, jakie wiążą się z obecnością w strefie wspólnej waluty.

Według Schaeublego w obliczu trudności z wypłatą następnej transzy pomocy finansowej z obecnego pakietu ratunkowego dla Grecji "bardzo przedwczesna wydaje się debata o drugim programie pomocowym dla tego kraju".

- W pierwszym rzędzie musimy skoncentrować się na tym, czy Grecja w ogóle będzie mogła spełnić odpowiednie warunki, by można było wypłacić kolejną transzę pomocy. Może to mieć nowe konsekwencje dla drugiego programu wsparcia dla Aten - dodał.

Także szef frakcji liberalnej FDP Rainer Bruederle mówił w Bundestagu o "godzinie prawdy" dla Aten. - Jeśli (Grecy) nie dotrzymają zobowiązań, nie będzie pieniędzy - ostrzegał.

Ponieważ przyjęty wiosną 2010 r. pierwszy program ratunkowy dla Aten o wartości 110 mld euro okazał się niewystarczający, by uchronić Grecję przed plajtą, w lipcu tego roku kraje strefy euro uzgodniły drugi pakiet w łącznej wysokości ok. 159 mld euro. Tym razem w ratowanie Grecji włączeni zostaną również prywatni wierzyciele, jak banki i towarzystwa ubezpieczeniowe. Głosowanie niemieckiego Bundestagu nad drugim programem greckim planowane jest na październik.

Zdecydowane słowa Schaeublego o Grecji są adresowane nie tylko do władz w Atenach, ale też mają uspokoić sceptycznych posłów niemieckiej koalicji chadecko-liberalnej, którzy nie wierzą w skuteczność programów ratunkowych dla strefy euro i obawiają się, że Niemcy poniosą ogromne koszty wsparcia krajów, które przez wiele lat żyły ponad stan.

Blisko 25 posłów koalicji grozi, że w głosowaniu 29 września nie poprze uzgodnionej na lipcowym szczycie strefy euro reformy EFSF. Reforma ta m.in. upoważnia fundusz do interweniowania na rynku wtórnym obligacji państwowych. Niemiecka opozycja już zapowiada, że głosowanie w sprawie EFSF będzie testem przywództwa dla kanclerz Angeli Merkel.

Minister finansów apelował w czwartek o poparcie reformy europejskiego funduszu ratunkowego.

- Musieliśmy stworzyć ten mechanizm, aby problemy jednego kraju wspólnej waluty nie przekształciły się w zagrożenie dla całej strefy euro" - powiedział.

- Dziś i jutro musimy bronić euro we własnym interesie i za pomocą narzędzi, które są aktualnie dostępne - dodał.

Jak poinformował, wzmocniony EFSF będzie w stanie faktycznie gwarantować kredyty o łącznej wartości 440 mld euro. Udział Niemiec w całym wzmocnionym funduszu wyniesie 211 mld euro, a po uwzględnieniu odsetek - około 253 mld euro. EFSF ma obowiązywać do połowy 2013 r., kiedy to zostanie zastąpiony przez stały Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (EMS). Dla utworzenia EMS konieczna jest zmiana w traktacie UE. Do końca roku niemiecki Bundestag ma wypowiedzieć się na temat ustanowienia EMS.

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »