Mieszkanie+

Samorządy zyskają na programie Mieszkanie plus

Samorządy są najważniejszym partnerem programu Mieszkanie plus. I to one, oprócz samych najemców mieszkań, mogą czerpać z niego największe korzyści.

Najważniejsza to szansa, żeby zatrzymać w mieście ludzi młodych - twierdzą sami samorządowcy. A prócz tego są większe dochody z PIT, podatku od nieruchomości, wyższe zyski spółek miejskich i lokalnego biznesu.

- Chodzi o to, żeby zatrzymać w Kępnie ludzi młodych, żeby tu pracowali, dzieci chodziły do naszych szkół, i żeby tu wydawali pieniądze - mówi Interii burmistrz miasta i gminy Kępno Piotr Psikus.

W Kępnie, w woj. wielkopolskim, na pograniczu Dolnego Śląska i Opolszczyzny, 4 października zostanie przekazane lokatorom 36 mieszkań zbudowanych w ramach programu Mieszkanie plus. Są to mieszkania o pełnym standardzie, z całkowitym wyposażeniem, mają wykończone kuchnie i łazienki, brakuje w nich tylko mebli. Po drugiej stronie ulicy, przy której stanęły nowe bloki, znajduje się szkoła podstawowa, a 100 metrów dalej - szkoła średnia. W jednym z bloków gmina już wynajęła od TBS lokale przeznaczone na przedszkole.

Reklama

Mieszkania zostaną zasiedlone przez lokatorów z opcją dojścia do własności. Będą oni płacili czynsz i dodatkowo raty za wykup lokalu.

- Taka była idea przystąpienia do programu Mieszkanie plus: przeznaczyć mieszkania dla ludzi młodych, mających pieniądze finansowe pozwalające na stopniowy wykup mieszkania - mówi burmistrz.

Powiatowe Kępno to jedno z wielu średnich miast w Polsce, które boryka się z największym problemem takich ośrodków - depopulacją. Ludzie młodzi wyjeżdżają, mimo że w Kępnie praca na nich czeka. Miasto i gmina liczy 25 tys. mieszkańców, a tamtejsi pracodawcy sprowadzili już ok. 5,5 tys. pracowników z Ukrainy. Kępno jest zagłębiem przemysłu meblarskiego i tamtejsze fabryki dużych producentów mebli wciąż potrzebują rąk do pracy.

- Z pracą w powiecie kępińskim nie ma najmniejszych problemów. Jest wciąż jeszcze wiele miejsc pracy dla kobiet i mężczyzn. Problemy są z pracą dla ludzi z wyższym wykształceniem, tym osobom trudniej jest znaleźć pracę, gdy jej nie znajdują opuszczają gminę. Z tym zjawiskiem nie potrafimy sobie poradzić - mówi Piotr Psikus.

W programie Mieszkanie plus funkcję inwestora w pełni finansującego przedsięwzięcie budowlane na gruntach pozyskanych od samorządów pełni Fundusz Sektora Mieszkań dla Rozwoju, którego aktywami zarządza spółka BGK Nieruchomości. Pierwszy krok zawsze należy do samorządu. Tam gdzie lokalne władze dostrzegają deficyt mieszkań na rynku i chcą go zmniejszyć, powinny zawrzeć porozumienie z BGK Nieruchomości, wskazać tereny pod realizację inwestycji, uczestniczyć przy tworzeniu projektu i w fazie budowy, a w końcu opracować kryteria społeczne naboru i rekrutować przyszłych najemców.

To samorząd wskazuje działki pod inwestycje mieszkaniowe. W myśl założeń programu, muszą one spełniać takie kryteria, jak lokalizacja z rozwiniętym rynkiem pracy, położenie z dostępem do komunikacji publicznej i usług społecznych oraz przewidziane w prawie decyzje umożliwiające powstanie na danym terenie budownictwa wielorodzinnego, a więc na przykład miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, warunki zabudowy czy też w końcu pozwolenie na budowę.

Program realizowany jest więc tam, gdzie samorządy same widzą potrzebę budowy nowych mieszkań. Sposób współpracy Funduszu Sektora Mieszkań dla Rozwoju z samorządem jest dostosowywany do możliwości i potrzeb poszczególnych gmin. Jak taka współpraca może wyglądać? Pokazuje to przykład Białej Podlaskiej.

Samorząd Białej Podlaskiej przygotował już wcześniej projekt budowy czterech bloków. Wybudowano z nich tylko jeden, gdyż - jak mówi Interii rzecznik Urzędu Miasta Radosław Plandowski - sytuacja finansowa budującej osiedle miejskiej spółki ZGL była fatalna i nie mogła ona zrealizować projektu do końca.

- Wtedy pojawiła się szansa związana z programem Mieszkanie plus - mówi Radosław Plandowski.

Do zrealizowania całej zaplanowanej wcześniej inwestycji powstała spółka celowa, do której miasto wniosło projekt budowy trzech bloków ze 186 mieszkaniami oraz uzbrojoną działkę, a Fundusz Sektora Mieszkań dla Rozwoju - finansowanie.

- BGK Nieruchomości sfinansował budowę mieszkań, co dla naszej miejskiej spółki byłoby niemożliwe. Ona wniosła do inwestycji tereny, już uzbrojone i dobrze zlokalizowane - wyjaśnia Radosław Plandowski.

Co więcej, po zakończeniu inwestycji spółka celowa została rozwiązana, a miejska ZGL w ramach rozliczenia kosztów otrzymał blisko 3 mln zł, a to oznacza, że dzięki tej inwestycji zmniejszyła dług o połowę. Wkład samorządu w inwestycję w Kępnie wyglądał podobnie.

- Samorząd przeznaczył grunty, uzbroił tereny i dostarczył dokumentację techniczną. Nasza gmina ma spółkę TBS, do której wniosła grunty i dokumentację. Finansowanie inwestycji oparte było o umowę między naszą spółką TBS a BGK Nieruchomości, z którą została założona spółka celowa. Bank BGK przeznaczył dla tej spółki pieniądze na realizację inwestycji. Spłata zaciągniętej pożyczki nastąpi z czynszów z lokali mieszkalnych i z lokali usługowych - mówi Piotr Psikus.

Przystępując do programu Mieszkanie plus samorządy obu miast - oprócz przeciwdziałania niekorzystnym tendencjom migracyjnym - brały też pod uwagę inne, czysto ekonomiczne korzyści: dochody z PIT, z podatku od nieruchomości, przyszłe zyski spółek miejskich z tytułu wywozu śmieci, dostawy wody czy ciepła. W Białej Podlaskie osiedle w ramach programu budowały trzy lokalne firmy.

- W inwestycji brały udział trzy nasze miejscowe firmy, a więc one na niej także zarobiły i pracujący w nich mieszkańcy naszego miasta - dodaje rzecznik miejskiego samorządu.

W miastach, które z sukcesem zakończyły inwestycje, program Mieszkanie plus rozbudził apetyt na więcej. Bo dotychczasowe inwestycje zaspokoiły tylko część potrzeb. Przedstawiciele władz miejskich mówią, że największym problemem, powstrzymującym ich przed zrobieniem kolejnego kroku, jest pozyskanie gruntów.

- Jesteśmy zainteresowani kontynuacją programu, bo popyt nie został zaspokojony. Chcielibyśmy zrealizować sześć bloków z ok. 90 mieszkaniami. Byłyby to typowe mieszkania czynszowe. Mamy jednak problem z gruntami. Bardzo atrakcyjne i w pełni uzbrojone grunty nie zostały wniesione jeszcze do Krajowego Zasobu Nieruchomości przez Krajowy Ośrodek Wspierania Rolnictwa - mówi Piotr Psikus.

W Białej Podlaskiej powstało 186 mieszkań. Wyniki ogłoszonego naboru były zaskoczeniem dla samych władz samorządowych. Po jego ogłoszeniu okazało się, że chętnych było ponad tysiąc. Teraz na "liście rezerwowej" kwalifikujących się do programu, a więc mających dochody i tzw. zdolność czynszową, pozostaje jeszcze ok. 170 osób. Można by więc rozpocząć budowę drugiego, równie dużego osiedla.

- Biorąc pod uwagę to, że lista osób, które kwalifikują się do programu jest jeszcze długa, nieśmiało myślimy o kolejnych krokach w tego rodzaju inwestycji. W tej chwili przeszkodą jest jednak brak odpowiednich gruntów - mówi Radosław Plandowski.

Samorządowcy podkreślają, że program Mieszkanie plus został dopasowany do popytu na mieszkania na ich terenie. W Białej Podlaskiej do lokali komunalnych kwalifikowało się zaledwie 18 osób - i dla nich postał jeszcze przed przystąpieniem do programu pierwszy blok. Jednak większość najemców, w tym także osoby z "listy rezerwowej" to ludzie, którzy nie mają takich zasobów, by wybudować dom, ani nie posiadają zdolności kredytowej.

- Program trafił w punkt i nawet nie spodziewaliśmy się, że popyt będzie taki duży - podkreśla rzecznik miejskiego samorządu.

td

Sprawdź najnowsze informacje z rynku budowlanego w serwisie Budownictwo INTERIA.PL

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »