Polska i Izrael: Dwie transformacje, które wiele łączy

Polska i Izrael to dwa kraje pod wieloma względami paradoksalnie bardzo do siebie podobne. Gospodarki obu przeszły transformację od zamkniętych i niemal peryferyjnych do uczestniczących w pełni w globalizacji. Izrael zaczął budować w pewnym momencie nowy model rozwoju, oparty na silnych podstawach. Fundamenty, które zbudowała Polska, nie są słabsze.

Żydzi przybywający do Palestyny pod koniec XIX wieku należeli raczej do ubogich i z reguły zajmowali się drobnym rzemiosłem. W tym samym czasie w państwach Europy Zachodniej i USA rozwijał się wielki przemysł zasilany wynalazkami. Trwała akumulacja kapitału. Dzisiejszy izraelski przemysł rozwinął się z małych warsztatów produkujących narzędzia do uprawy pustynnej ziemi i prymitywnych maszyn do przetwarzania produktów rolnych.

Tak było też później, przez cały początek XX, aż do czasu wielkiej imigracji elit naukowych, technicznych i biznesowych z faszystowskich Niemiec. Za ich sprawą, a potem dzięki temu, że Izrael zaczął w czasie II wojny światowej zaspokajać popyt na wyroby przemysłowe na Bliskim Wschodzie, wcześniej importowane z Europy, kraj stopniowo zaczął się zmieniać w przemysłowo-rolniczy.

Reklama

Co jednak ważne - przemysł Izraela przez wiele dziesięcioleci nie stał się konkurencyjny na świecie. Po wojnie kraje arabskie zaczęły znowu wybierać towary z Europy. Izrael był ponadto mocno uzależniony od importu surowców. Było to powodem coraz większych deficytów handlowych, ujemnej międzynarodowej pozycji inwestycyjnej oraz wysokiego zadłużenia za granicą.

Lata 80. i 90. zeszłego stulecia stały pod znakiem kilku reform, które stworzyły fundament gospodarczego i społecznego rozwoju. Część z nich miała charakter daleko idącej ingerencji państwa w gospodarkę - takich jak zwiększenie nakładów na przemysł zbrojeniowy, które osiągnęły niespotykane nigdzie na świecie 17,1 proc. PKB w 1988 roku. Dzięki przemysłowi zbrojeniowemu zaczęło kształtować się środowisko sprzyjające inwestycjom w wysokie technologie. O tym jednak za chwilę.

Inne reformy działały równocześnie w przeciwnym kierunku - otwarcia i globalizacji gospodarki niewielkiego kraju i stopniowego wycofywania się państwa z wielu sektorów poprzez ich prywatyzację. Rozpoczęty w 1973 roku proces pokojowy na Bliskim Wschodzie spowodował, że do Izraela zaczęły napływać pierwsze inwestycje zagraniczne. Wcześniej - ze względu na zbyt wysokie ryzyko - mało kto o tym myślał.

Zagraniczny kapitał, w tym fundusze venture capital przybywały do Palestyny, zainteresowane tamtejszymi ofertami inwestycyjnymi. I tak już w 1999 roku bezpośrednie inwestycje zagraniczne w izraelskie firmy w sektorze wysokich technologii osiągnęły wartość 3,7 mld dolarów. To otwarcie na kapitał zagraniczny nie byłoby możliwe także bez stopniowego wprowadzanie swobody przepływów kapitałowych oraz pełnej wymienialności waluty.

Gd powstał Izrael w 1948 roku, waluta zagraniczna była pod ścisłą kontrolą. Przeciętny obywatel wyjeżdżający za granicę mógł "kupić" legalnie zaledwie 10 dolarów. To tak, jak w PRL w latach 70. XX wieku, a więc już po "gierkowskim otwarciu" na Zachód.

Po koniec lat 50. Izraelczykom przydzielano już po 100 dolarów na wyjazd za granicę i był to znaczący postęp. Lata 60. przyniosły złagodzenie ograniczeń importowych, jednak całkowita liberalizacja importu nastąpiła dopiero w latach 70. XX wieku, choć przywóz towarów był nadal obłożony wysokimi cłami. Dopiero w latach 80. Izrael podpisał umowy o wolnym handlu z Unią Europejską i USA.

Po uzyskaniu państwowości kurs wymiany waluty Izraela był sztywny, a do dewaluacji dochodziło na mocy decyzji rządu. Kontrola kursu miała na celu zmniejszenie luki pomiędzy eksportem a importem. W 1980 roku izraelska lira została zastąpiona przez nowego szekla w stosunku 10:1. Całkowita wymienialność waluty i swoboda transferów kapitałowych została wprowadzona dopiero w drugiej połowie lat. 90 zeszłego stulecia. Warto zauważyć, że takie reformy, jak prywatyzacja czy wprowadzenie całkowitej wymienialności waluty zajęły Izraelowi kilka dekad. Polska przeprowadziła je w ciągu pierwszych dziesięciu lat transformacji.

W ten sposób gospodarka Izraela uznawana jest za otwartą i wolnorynkową, podobnie jak gospodarka polska. Indeks wolności ekonomicznej amerykańskiej konserwatywnej Heritage Foundation pokazuje, że Polska i Izrael od 2013 roku idą mniej więcej łeb w łeb. Izrael ma w tym roku nieco lepsze notowania - 72,2 proc., wobec 68,5 proc., jakie osiągnęła Polska. W Polsce na skutek pogorszenia się postrzegania efektywności wymiaru sprawiedliwości w 2016 i w 2017 roku nastąpił spadek wskaźnika. Najwyżej oceniany przez tę fundację jest Hongkong z wynikiem 90,2 proc.

Przez dziesięciolecia Izrael był krajem o kolosalnym deficycie budżetu państwa. Równoważenie finansów publicznych - kolejna z najważniejszych reform - rozpoczęło się w latach 90. zeszłego stulecia. Deficyt udało się obniżyć do 6 proc. PKB w 2003 roku, a pierwszą od wielu dekad nadwyżkę budżetową Izrael odnotował w 2007 roku.

Kontynuowane prze dekady reformy pozwoliły ograniczyć dług publiczny z blisko 100 proc. PKB na początku lat 90. do 62,3 proc. w 2016 roku - podaje Bank of Israel. Dług zagraniczny stanowi teraz 27,6 proc. PKB, podczas gdy w ostatniej dekadzie poprzedniego stulecia przekraczał 50 proc. Mimo wysiłku równoważenia finansów publicznych zadłużenie sektora publicznego w Izraelu jest znacząco wyższe niż w Polsce.

Globalny kryzys finansowy spowodował przejściowe odejście od równoważnia deficytu finansów publicznych. W 2009 roku deficyt znowu przekroczył 4 proc. PKB. Podobną politykę odejścia od równowagi finansów publicznych w obliczu kryzysu realizował również polski rząd.

Analitycy zwracają uwagę, że problemem Izraela pozostaje wciąż zbyt duży sektor publiczny. Jest nieprzejrzysty, podatny na korupcję, czego przykładem są liczne skandale. Dodają oni, że zakres rozmaitych regulacji hamuje wzrost prywatnego biznesu. Doradzają też jak najściślejszą implementację prawa Unii Europejskiej, gdyż może to pomóc postrzeganiu bezpieczeństwa tamtejszej gospodarki.

Lata reform ustabilizowały gospodarkę Izraela. Deficyt handlowy i na rachunku bieżącym wyraźnie zaczęły spadać w drugiej połowie lat 90. XX w. Przypomnijmy, że w 1950 roku eksport finansował zaledwie 14 proc. importu, a w 1996 roku już 79 proc. Według danych Bank of Israel, rachunek obrotów bieżących był w ciągu ostatnich dwóch lat niemal zrównoważony.

Prawdopodobnie bez reform strukturalnych, bardzo podobnych do tych, które Polska przeprowadziła w ciągu pierwszych dziesięciu lat transformacji, nie byłaby możliwe dokonanie ostatniej. Tej, z której Izrael jest najbardziej na świecie znany. To przestawienie gospodarki - w tym także rolnictwa - na wytwarzanie produktów z udziałem zaawansowanych technologii i o wysokiej wartości dodanej. Jak już zostało powiedziane, kołem zamachowy stały się wydatki na zbrojenia w latach 80. zeszłego stulecia.

Powiedzmy od razu, że nie był to zupełnie oryginalny projekt i model rozwoju. Był wzorowany na amerykańskiej Defense Advanced Research Projects Agency, czyli DARPA, powołanej w 1958 roku w odpowiedzi na sukcesy osiągane w podboju kosmosu przez ZSRR. Jej zadaniem - podobnie jak izraelskiej machiny wojskowej - była współpraca z ośrodkami akademickimi, przemysłowymi i rządowymi nad wytyczaniem i realizacją projektów badawczo-rozwojowych. Przy okazji projekty te miały także spełniać oczekiwania armii w zakresie nowatorskiego uzbrojenia.

Izrael wykorzystał też fakt, że - w przeciwieństwie do wielu rozwiniętych krajów Zachodu - nie dotknęła go dezindustrializacja. Została ona spowodowana eksportem kapitału w poszukiwaniu wyższych stóp zwrotu, głównie osiąganych za sprawą mniej przejrzystych regulacji, i dzięki niższym kosztom siły roboczej.

W ten sposób przemysł z USA i Europy Zachodniej zaczął przenosić się do Azji, a w większości rozwiniętych gospodarek liczba zatrudnionych w przemyśle na początku lat 90. pozostała stabilna lub się zmniejszyła. W Izraelu liczba ta wciąż rośnie, przy czym ponad 25 proc. pracowników w przemyśle jest zatrudnionych w produkcji zaawansowanych technologii.

Dzięki temu gospodarka Izraela stała się konkurencyjna w skali globalnej. Przy braku surowców naturalnych i innych zasobów, w tym także kapitału, który wciąż importuje, przewagi konkurencyjne tworzą wysoko kwalifikowana siła robocza, instytuty naukowe i ośrodki badawczo-rozwojowe. Przemysł koncentruje się głównie na wytwarzaniu produktów o wysokiej wartości dodanej z wkładem twórczości miejscowych naukowców i ich technologicznych innowacji.

Pustynna ziemie, skrawki gruntów rolnych i niewielkie zasoby wody spowodowały, że izraelskie rolnictwo przeżyło podobny technologiczny skok, jak przemysł. Zaangażowana została nauka, a uprawy stały się intensywne. Rolnictwo było wciąż zasilane badaniami nad wykorzystaniem ziemi oraz sposobami jej nawadniania. Obecnie te technologie mają już spory udział w izraelskim eksporcie.

Dzięki temu Izrael zrobił duży skok pod względem rozwoju społecznego. Opisuje go liczony przez ONZ Human Development Index, czyli HDI. Izrael zajmuje pod względem rozwoju społecznego 18. miejsce na świecie. Indeks ten skomponowany jest z różnych miar, do których należą oczekiwana długość życia, średnia liczba lat poświęconych edukacji przez osoby w wieku 25 lat i starsze, oczekiwana liczba lat edukacji dzieci rozpoczynających proces kształcenia oraz dochód narodowy podzielony na głowę w dolarach, liczony według parytetu siły nabywczej (PPP).

Czołówka indeksu HDI jest od lat niemal niezmienna - należą do niej Norwegia, Australia, Szwajcaria i Niemcy. Izrael w ostatnich latach awansował na wysoką pozycję, wyprzedzając wiele państw Europy Zachodniej, w tym na przykład Francję, Belgię czy Austrię. Polska - biorąc pod uwagę ranking HDI - znajduje się na 36 miejscu, w sąsiedztwie takich państw jak Katar, Litwa, Chile czy Arabia Saudyjska.

Tu jednak warto zauważyć, że indeks ten w Izraelu wzrósł z 0,785 w 1990 roku do 0,899 w 2016 roku, a więc o 14,4 proc. Liczony dla Polski wzrost indeksu HDI wzrósł w tym okresie z 0,712 do 0,855, czyli aż 20,1 proc. To jeden z najlepszych wyników na świcie. Biorąc pod uwagę tę miarę, przez okres transformacji Polska rozwijała się sporo szybciej niż Izrael. Dla porównania dodajmy, że w będącej mistrzem świata pod względem społecznego rozwoju Norwegii wzrost HDI przez ostatnie ćwierć wieku wyniósł niespełna 12 proc., a w Niemczech - 15 proc.

Modele reform i rozwoju Polski i Izraela były do pewnego momentu łudząco do siebie podobne. Oba wynikały z doktryny Konsensusu Waszyngtońskiego, a więc liberalizacji handlu, przepływów kapitału, prywatyzacji, dyscypliny fiskalnej i deregulacji rynków. Te podobieństwa zaczęły się jednak kończyć, gdyż Izrael znalazł już prawdopodobnie sposób na ucieczkę z pułapki średniego rozwoju. Polska tego sposobu dopiero szuka.

Jacek Ramotowski

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polska | Izrael
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »