Jedyny taki akcelerator gier wideo w Polsce

Gry wideo, tworzone przez polskie studia deweloperskie, mogą w jeszcze większym stopniu efektywnie konkurować na globalnym rynku, m.in. z takimi gigantami branży jak Blizzard, EA lub Ubisoft.

Zdaniem Michała Szaniawskiego, wiceprezesa Agencji Rozwoju Przemysłu rodzime firmy mają potencjał, by rosnąć jeszcze szybciej i tworzyć produkcje rozpoznawalne na całym świecie. Gry wideo mogą być towarem eksportowym i wizytówką Polski na arenie międzynarodowej.

- Konkurencja jest duża, bo cały świat produkuje gry wideo. Amerykanie są liderami, ale nie mam przekonania, że Europa w tej branży nam "ucieka". Do pracy przy największych produkcjach pracownicy przyjeżdżają do Polski, dlatego, że nasze projekty są na tyle ciekawe, że chcą w nich uczestniczyć - mówi Szaniawski.

Reklama

Krajowy rynek gier wideo rośnie bardzo dynamicznie. Jego całkowita wartość oceniana jest na ok. 1,8 mld zł. Producenci w 2016 r. wygenerowali 1,25 mld zł przychodu. W Polsce jest nawet 300 firm, które zajmują się produkcją rozwiązań na różnorodne platformy.

- Perspektywy wzrostu rynku są ogromne. W sektorze gier wideo ograniczeniem są jedynie zasoby ludzkie. Jesteśmy teraz w samym środku wydarzeń. Możemy ścigać się z najlepszymi i być coraz mocniejsi w tym obszarze - dodaje Szaniawski.

Aby jednak nadać tej branży dodatkowego przyśpieszenie, rząd wdraża różnorodne programy wsparcia dedykowane producentom gier wideo i rozwijanym przez nich nowym technologiom i innowacjom.

Do wykorzystania są pieniądze m.in. z programu GameINN prowadzonego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, Kreatywna Europa przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, czy w końcu w ARP - "ARP Games". Wszystko po to, by sukces CD Project RED, twórcy serii "Wiedźmin" bądź Techlandu, który wypuścił dobrze ocenianą na świecie produkcję "Dying Light", został powtórzony.

-ARP Games to pierwszy akcelerator gier wideo w Polsce. Powstał w odpowiedzi na zdefiniowaną potrzebę rynku. Realizujemy go przy współpracy ze wszystkimi istotnymi graczami: dużymi producentami, małymi studiami i jednostkami naukowymi. Łączymy doświadczenia wielu stron by w pełni odpowiedzieć na ich potrzeby - mówi Interii Szaniawski.

Właśnie zakończył się drugi nabór do akceleratora. Twórcy liczą, że dzięki uruchomionemu w 2016 r. akceleratorowi uda się wykreować silne na rynku podmioty, gotowe do tworzenia i sprzedaży swoich produktów. Na projekt można spojrzeć także z drugiej strony: tworzenia kadr i zaplecza dla firm, które już są obecne na rynku, ale coraz częściej wskazują na problematyczne braki na rynku pracy.

Aby tak się stało potrzebne jest wsparcie. Nie tylko finansowe, ale również merytoryczne i organizacyjne. I tak, jeśli działanie NCBR kierowane jest do dużych podmiotów o ugruntowanej pozycji na rynku, oferta ARP ma docierać do małych, początkujących twórców, którzy - niejednokrotnie - stawiają dopiero swoje pierwsze kroki w produkcji i dystrybucji gier wideo.

W skrócie do startupów działających w branży gier wideo.

Kto może wziąć udział w projekcie? - Każdy. Trzeba zgodnie z zasadami najpierw przejść proces rekrutacji. Zależy nam, żeby zespoły miały różnorodne, uzupełniające się kompetencje. Przy odpowiednim wsparciu w ramach akceleracji (mentoring i dofinansowanie), liczymy na to, że podmioty te będą w stanie działać samodzielnie - tłumaczy Szaniawski.

mk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gry komputerowe | akcelerator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »