Hiszpania - czas na winobranie

Zaczyna się słynna hiszpańska vendimia, czyli zbiór winogron. To, obok zbioru truskawek i oliwek, największe tutejsze saksy. Hiszpańscy rolnicy mogą potrzebować rąk do pracy, bo ich rodacy - którzy jeszcze w tamtym roku, przyciśnięci kryzysem, tłumnie wracali na pola - teraz wyjeżdżają na winobranie do... Francji.

Hiszpania jest winogronowym potentatem (13 proc. wszystkich winnic światowych), a konkretnie półpustynny region Castilla La Mancha znany z przygód Don Kichote. To tutaj spotyka się największe na świecie połacie vińedos, czyli winnic. Co roku tutejsi rolnicy wraz z początkiem września zatrudniają tysiące pracowników, którzy zbierają winogrona, następnie wrzuca się je na przyczepy i odwozi do bodegi, czyli miejsca, gdzie produkuje się wino.

Hiszpanie wolą Francję, bo dwa razy lepiej płacą...

Jeszcze niedawno ośmiu na dziesięciu pracowników zbierających winogrona na Półwyspie Iberyjskim to byli obcokrajowy. Wśród nacji, które najliczniej przybywały na półwysep wymienia się Rumunów, w czołówce byli też zawsze Polacy, a ostatnio mieszkańcy Ameryki Południowej i Maroka.

Reklama

Od 2009 roku te proporcje zmieniły się. Z powodu głębokiego kryzysu Hiszpanie wrócili na pola. Pozbawieni środków do życia, zaczęli zabiegać o miejsce pracy zarówno przy zbiorach truskawek, jak i winogron.

Hiszpańskie media pisały o miasteczku na ubogim południu Hiszpanii - w Andaluzji, gdzie połowa z 4 tys. mieszkańców jesienią udawała się na północ do Castilla La Mancha, aby szukać pracy przy zbiorze winogron.

Niektórzy już w ubiegłych latach zapędzili się jeszcze dalej, bo do Francji - drugim w Europie, co do wielkości producencie winogron.

W tym roku, jak donosi "El Mundo", padł rekord. Już 15 tys. Hiszpanów wyjechało do Francji na winobranie, czyli o 25 proc. więcej niż w ub. latach. Tam, jak można przeczytać w hiszpańskich gazetach, zarabia się przy winogronach w ciągu dwóch tygodni nawet 1,2 tys.euro (ok. 9 euro za godzinę), średnio dwa razy więcej niż za taką samą pracę na polu w Hiszpanii.

La Mancha zatrudni tysiące "zbieraczy"

Zainteresowani pracą w hiszpańskich winnicach też mogą zarobić kilka tysięcy euro, ale przez cały sezon. Najlepiej udać się do Castilla La Mancha, Katalonii lub Estremadury. To trzy najbardziej bogate w winnice regiony Hiszpanii.

Co prawda Federación Agroalimentaria de CCOO zapowiedziało, że ze względu na zmniejszenie powierzchni winnic, przewidywane mniejsze zbiory (w Castilla La Mancha o 20 proc.) i ich zmechanizowanie (wysokopienne winogrona zbierają specjalne maszyny) w tym roku zakontraktuje mniejszą ilość "zbieraczy" niż w ubiegłych latach.

Jednak nadal w samym tylko regionie Castilla la Mancha będzie potrzebnych 35 tys. pracowników sezonowych przy zbiorze winogron.

Dodatkowo przy tegorocznej vendimia, jak się szacuje, będzie pracowało mniej Rumunów, ponieważ Hiszpania, z powodu kryzysu, na początku roku wprowadziła pewne utrudnienia w podjęciu przez nich legalnej pracy. Część Rumunów wyjechała z Hiszpanii. Zaostrzono też kontrole, aby uniemożliwić zatrudnianie pracowników na czarno.

Marzena Olechowska, Hiszpania

Wolą Hiszpanię, bo tu sezon się nigdy nie kończy Wiele osób - pomimo, że we Francji na polu można zarobić lepiej - wybiera Hiszpanię. Bo tu, jak mówią, "zawsze można się na coś załapać". Jeśli nie winogrona, to wystarczy zmienić region, wyjechać na hiszpańskie Kanary, aby spróbować szczęścia przy zbiorze pomidorów. Jeśli nie pomidory, to za chwilę w niemal całym kraju zaczyna się zbiór oliwek. Pod koniec roku "ruszają" truskawki pod folią, aby w styczniu przejść płynnie do zbiorów cytrusów w Walencji. Potem znowu truskawki, tym razem rosnące na gruncie, następnie szparagi w La Mancha i czereśnie w Estremadura. Można wybrać czosnek w Andaluzji lub banany na Wyspach Kanaryjskich. W ten sposób cały rok można pracować na hiszpańskich saksach, aby jesienią znów wrócić na winogrona.
Ile można zarobić na hiszpańskich winogronach? Hiszpanie płacą ok. 4,5 do 6 euro za godzinę. Z wyjazdów, w których w ubiegłych latach pośredniczyły Wojewódzkie Urzędy Pracy, można było przywieźć na czysto ok. 2,5 tys. zł za miesiąc pracy. Szukając ofert na własną rękę można zarobić więcej, jakieś 3-4 tys. zł. Jednak w tym wypadku ryzyko, że trafimy na nieuczciwego pośrednika, jest bardzo duże. Nie są to duże stawki. Biorąc pod uwagę, że na budowie w Anglii płacą ok. 50 funtów dniówki. Jednak praca w polu nie wymaga szczególnych umiejętności ani znajomości języka. Oto, co piszą internauci na temat swoich doświadczeń na winobraniu w Hiszpanii i jakie dają rady: Aneszna: "Byłam na winobraniu w Hiszpanii i... super. Warunki dobre, w miesiąc zarobiłam na studia". Skara: "Zastanów się tylko, czy dasz radę, bo to ciężka praca fizyczna, osiem godzin na nogach, mogą pojawić się problemy z kręgosłupem. Przypuszczam, że nie będzie wolnych dni, bo winogrona w niedzielę nie odpoczywają. Warunki mieszkaniowe też pewnie będą średnie, przy takich wyjazdach należy się liczyć z wieloosobowymi barakami z 1 kuchnią i 1 łazienką. Jaki będzie pracodawca - czy uczciwy, okaże się na miejscu. Nie masz się co martwić o pogodę - we wrześniu już nie ma morderczych upałów, choć oczywiście będzie bardzo ciepło. Przeanalizuj swój stan zdrowia - przede wszystkim kręgosłup (jak masz problemy radzę zrezygnować). Kokosów nie zbijesz, w raju się nie znajdziesz, ale może to być jakaś przygoda". Gzw: "Byłem w zeszłym roku na winogronach z WUP, ogólnie kicha. Niektórym udało się przywieźć do Polski 1 tys. euro, ale to wyjątki. Mało pracy, podróż długa i fatalne autobusy". Piotrek: "Byłem tam ponad rok, pracowałem w różnych miejscach. Najpierw przy zbiorach - było ok. Wyszedłem na swoje. Pewnie, że nie zarobiłem na Porshe, ale bez przesady. Prawie nie padało, jak ja byłem, więc była praca. Nie spaliśmy jakoś na polu pod gołym niebem smagani biczami przez ruskich, bez jaj ludzie. Kto by sobie teraz na coś takiego pozwolił? Tym bardziej zorganizowana grupa? Jak trochę załapałem języka, udało mi się załatwić inną pracę, a potem przy remontach. Musiałem wrócić do Polski i bardzo żałuję. Hiszpania to super kraj i chcę tam wrócić na stałe".

Pomocne adresy

Hiszpańska Federacja Rolno-Spożywcza (FederaciónAgroalimentaria) na swojej stronie zamieszcza porady i zalecenia dla osób wybierających się na vendimię.

Przydadzą się też wskazówki zawarte na stronach hiszpańskiego Krajowego Urzędu Pracy www.sepe.es

W razie jakichkolwiek problemów z kontraktem, uzyskaniem zapłaty za pracę Federacja udziela pomocy, warto wejść na stronę www.agroalimentaria.ccoo.es

Szukasz pracy? Przejrzyj oferty w serwisie Praca INTERIA.PL

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »