Orlen rozwija petrochemię, dywersyfikuje biznes

PKN Orlen w połowie 2018 roku ogłosił program rozwoju petrochemii. Na wzmocnienie tego obszaru działalności grupa zamierza wydać do 2023 roku aż 8,3 mld zł.

PKN Orlen w połowie 2018 roku ogłosił program rozwoju petrochemii. Na wzmocnienie tego obszaru działalności grupa zamierza wydać do 2023 roku aż 8,3 mld zł. Świat idzie do przodu, zmieniają się trendy i technologie. Aby nie wypaść z torów, trzeba patrzeć w dalszej perspektywie. Branżę rafineryjną czeka w najbliższym czasie wiele zmian. Rozbudowa części petrochemicznej największego krajowego giganta ma wyjść im naprzeciw.

Biznes rafineryjny w ostatnich latach miał się bardzo dobrze. Niskie ceny ropy umożliwiały generowanie przez rafinerie wyższych marż na przerobie ropy. Korzystna była też sytuacja gospodarcza w kraju. Dobra kondycja polskich firm przekładała się na wzmożone zapotrzebowaniem na paliwa. Pozytywnie na branżę wpływała likwidacja szarej strefy. Oczywiście, przemysł rafineryjny, jak każdy inny, jest zakładnikiem koniunktury i powinien się liczyć z odwróceniem tendencji, jest to jednak wliczone w działalność każdej firmy. Pojawiają się natomiast trendy, które wskazują na długofalowe zmiany na rynku.

Reklama

Elektromobilność zmieni rynek

Świat wchodzi w erę elektromobilności. Przemawiają za tym coraz ostrzejsze wymogi środowiskowe i klimatyczne. Do tego dochodzi rozwój technologiczny, potrzeba kreowania nowych rozwiązań, marek itd. W efekcie obserwowany jest wzrost liczby samochodów o napędzie elektrycznym. W miarę jak nowa technologia będzie coraz bardziej oswojona, auta na prąd staną się bardziej dostępne cenowo i zaczną powoli wypierać pojazdy benzynowe czy diesle. To musi oznaczać spadek popytu na paliwa.

Koncerny rafineryjne, licząc się z tym scenariuszem, dywersyfikują działalność, by zapewnić sobie możliwość rozwoju na przyszłość. Najbardziej naturalnym kierunkiem jest dalsze wydłużenie łańcucha wartości w kierunku produktów petrochemicznych. Tę ścieżkę rozwoju wybrał PKN Orlen. Spółka zdecydowała się umocnić ten segment swojej działalności.

Przyjęty przez Orlen program zakłada rozbudowę kompleksu pochodnych aromatów, kompleksu olefin oraz zwiększenie zdolności produkcyjnych fenolu. Koncern chce też zbudować drugie centrum badawczo-rozwojowe. W tej chwili posiada jedno, w Czechach, które świadczy usługi na rzecz całej grupy. Nowe inwestycje, jak zapowiada PKN Orlen, będą realizowane we Włocławku i Płocku. Realizacja inwestycji oznacza zwiększenie mocy produkcyjnych w tym obszarze o około 30 proc.

Przedstawiciele spółki wskazują, że rozwój petrochemii umożliwi dywersyfikację przychodów koncernu. Wieloletni projekt przyniesie też korzyści polskiej gospodarce, umożliwi bowiem poprawę bilansu handlowego. Dzięki zwiększonej produkcji na terenie kraju zmaleje rola importu towarów petrochemicznych. Koncern szacuje, że zainwestowane środki zwrócą się w ciągu 5-6 lat po zakończeniu prac. Szacowany roczny wzrost EBITDA PKN Orlen po uruchomieniu nowych instalacji ma wynieść 1,5 mld zł.

Spółka nie podaje na chwilę obecną więcej szczegółów. Nie wiemy, jakie konkretnie produkty będzie wytwarzać na nowych instalacjach. Ostrożność wynika ze wzmożonej konkurencji - Orlen chce zachować przewagę nad innymi firmami z branży. Informuje jedynie, że nastawia się na innowacyjne wyroby, nierzadko szyte na miarę, uwzględniające potrzeby konkretnych klientów.

Inwestycje trwają

PKN Orlen już przed ogłoszeniem programu doinwestowywał segment petrochemii. W Płocku powstaje instalacja metatezy, która będzie wytwarzała propylen o jakości polimerowej. Po uruchomieniu nowych mocy, które jest planowane na drugą połowę 2018 r., wolumen produkcji propylenu wzrośnie do 550 tys. ton rocznie z 450 tys. ton obecnie. Wartość tego projektu wynosi ok. 400 mln zł. Orlen ma już zapewniony zbyt dodatkowych ilości surowca.

Również w tym roku mają zostać ukończone dwa projekty petrochemiczne Orlenu poza Polską - w Unipetrolu w Czechach oraz w Możejkach na Litwie.

W Czechach planowany jest rozruch instalacji do produkcji polietylenu zlokalizowanej w Litvinowie, o mocy ok. 270 tys. ton. Wartość inwestycji to 1,5 mld zł. Umożliwi ona większe wykorzystanie instalacji olefin oraz głębszą integrację produkcji petrochemicznej i rafineryjnej. Zawarte są już umowy na część dostaw z nowej puli. Zainteresowane polietylenem z Litvinowa są podmioty z Czech, Niemiec i Węgier.

Z kolei inwestycja w litewskich Możejkach pochłonie 200 mln zł. W efekcie tamtejszy zakład będzie mógł produkować 140 tys. ton polipropylenu, z którego będą następnie wytwarzane butelki do napojów.

Większy popyt

Wartość rynku petrochemikaliów i bazowych tworzyw sztucznych do 2040 roku ma się podwoić. Ten, kto pierwszy zapewni sobie odpowiednią bazę produkcyjną, uszczknie największy kawałek tortu. Spodziewany wzrost napędzany ma być rosnącą liczbą ludności na świecie, dobrą sytuacją gospodarczą, ale też zmianą struktury popytu ze strony przemysłu.

Zmiany klimatu i rosnące zapotrzebowanie na energię zmuszają do poszukiwania rozwiązań zwiększających efektywność wykorzystania energii. Tworzywa są lekkie i wytrzymałe. Dlatego są w coraz większym stopniu wykorzystywane przy produkcji pojazdów mechanicznych - mniejsza masa do przetransportowania oznacza mniejsze zużycie paliwa i energii, a to z kolei przekłada się na niższe emisje do atmosfery. Według szacunków rynkowych., po 2020 roku udział plastików w samochodach ma wynieść 25 proc., podczas gdy w 2000 r. było to 20 proc.

Inwestycja Orlenu wpisuje się w rozwój samochodów napędzanych alternatywnymi źródłami energii. W Polsce działa wielu dostawców części i podzespołów dla motoryzacji, jesteśmy w tej dziedzinie znaczącym graczem. Dodatkowo w zeszłym roku ogłoszony został plan rozwoju elektromobilności, wspierany wizją stworzenia polskiego samochodu elektrycznego. Wszystko to może otworzyć nowe możliwości dla krajowych firm.

Polski rynek tworzyw wydaje się szczególnie rozwojowy na tle Europy. W kraju zapotrzebowanie na tworzywa sztuczne ze strony firm przetwarzających tworzywa w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosi ok. 85 kg. Tymczasem średnia unijna przekracza 95 kg, a w niektórych krajach zużycie tworzy sięga 200 kg na mieszkańca. Zużycie tworzyw do produkcji wyrobów w Polsce stale rośnie.

Stowarzyszenie producentów tworzyw sztucznych PlasticsEurope szacuje, że w 2017 r. zużycie tworzyw sztucznych w Polsce wyniosło 3,5 mln ton, co oznacza wzrost o 9 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Producenci wyrobów z tworzyw sztucznych w kraju muszą importować znaczące ilości surowców do produkcji. Uruchomienie dodatkowych mocy w Polsce pozwoli na poprawę bilansu handlowego kraju.

Do tego marże petrochemiczne są dużo wyższe niż rafineryjne, co jest kolejnym argumentem przemawiającym za rozwojem w tym kierunku. Tym bardziej, że Orlen nastawia się na produkty specjalistyczne, zaawansowane, tworzone na potrzeby konkretnych klientów. Potencjał marżowy jest tu dużo wyższy niż w przypadku produkcji standardowej.

Pod jednym sztandarem

Rozwój petrochemii to niejedyne działanie, które ma umocnić pozycję Orlenu na rynku. PKN Orlen i Skarb Państwa w lutym tego roku podpisały list intencyjny w sprawie połączenia płockiego koncernu z Lotosem. Orlen ma przejąć bezpośrednio lub pośrednio min. 53 proc. udziałów gdańskiej firmy. Obecnie Skarb Państwa kontroluje 53,19 proc. akcji Lotosu. Orlen uzasadnia, że celem transakcji jest stworzenie silnego, zintegrowanego koncernu, który będzie bardziej konkurencyjny na rynkach międzynarodowych.

Transakcja ma przynieść firmom liczne synergie. Eksperci wskazują, że przejęcie, poza ułatwieniem ekspansji globalnej, wzmocni pozycję negocjacyjną koncernu przy zakupie surowców. Umożliwi też optymalizację inwestycji rozwojowych, pozwoli lepiej zaplanować produkcję, poprawi efektywność kosztową i usprawni procesy logistyczne.

Lotos nie ma rozbudowanej działalności petrochemicznej. Włączenie gdańskiej spółki do grupy, która ma zdywersyfikowane źródła przychodów, jest uzasadnione w obliczu zmieniających się trendów rynkowych.

Połączenie firm wzmocni też potencjał koncernu w obszarze wydobycia. Lotos ma aktywa wydobywcze w Norwegii, na Litwie i w Polsce, w tym na Morzu Bałtyckim. Z kolei Orlen prowadzi działalność upstreamową w Polsce i w Kanadzie. Dużemu koncernowi łatwiej będzie budować nogę wydobywczą na dużą skalę. A stworzenie długiego łańcucha, od pozyskania ropy i gazu, poprzez przerób i dalszą produkcję w kierunku produktów petrochemicznych, wydaje się optymalnym rozwiązaniem.

dw

Sprawdź bieżące notowania PKN na stronach BIZNES INTERIA.PL

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koncerny paliwowe | Orlen | możejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »