Grupa Azoty szuka przełomowych technologii i nowych kompetencji

Grupa Azoty w ramach programu akceleracyjnego Idea4Azoty wytypowała dziewięć pomysłów o wysokim potencjale wdrożenia. To ważny krok do dywersyfikacji źródeł przychodów spółki i próba odpowiedzi na wyzwania zmieniającego się świata, w tym w obszarze technologii, automatyzacji i robotyzacji produkcji, wykorzystania danych, ale również rynku pracy i bezpieczeństwa. Nowych rozwiązań grupa chce szukać nie tylko poprzez inwestycje w start-upy, ale prowadząc własne prace badawczo-rozwojowe i akwizycje.

Program akceleracyjny Idea4Azoty, uruchomiony w listopadzie 2017 r. to niejedyna inicjatywa, którą w ostatnich miesiącach podjęła Grupa Azoty w obszarze innowacji i prac B+R. W ubiegłym roku podpisano listy intencyjne z KGHM Polska Miedź, Ursusem i Grupą Tauron. W 2018 r. oddane do użytku zostanie centrum badawczo-rozwojowe w Tarnowie, co wzmocni dodatkowo obszar wdrożeniowy grupy.

- Mamy szereg inicjatyw. W strategii założyliśmy, że na koniec 2020 r. chcemy przeznaczać 1 proc. zysku na B+R+I. Inwestycje w start-upy, program akceleracyjny Idea4Azoty, inicjatywa "Wiosna Innowacji" w Tarnowie, zorganizowana przy okazji szkolenia kadry rezerwowej - to przykładowe obszary naszej aktywności. Nie jest to odpowiedź na modę czy oczekiwania innych. Nasze zaangażowanie wynika z tego, że widzimy w tym realne korzyści dla grupy - mówi Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.

Reklama

Nie tylko chemia

- Zmieniający się świat i otoczenie rynkowe wymagają rozbudowy różnych obszarów działalności, by zdywersyfikować przychody. W obszarze agro i nawozach, z którego grupa czerpie ponad 50 proc. przychodów także chcemy przechodzić na produkty bardziej zaawansowane, które pozwolą generować wyższe marże - dodaje Wardacki. Jednocześnie zauważa, że w dużym organizmie, jakim jest Grupa Azoty trudno ożywić obszar B+R i innowacji, stąd współpraca z młodymi firmami technologicznymi (start-upy), z MŚP, z ośrodkami akademickimi i instytutami badawczymi. Ogólna zmiana podejścia do prac badawczo-rozwojowych i szukania nowych rozwiązań na rynku, polityka państwa i realizacja licznych programów wspierających poszukiwanie i tworzenie nowych technologii m.in. przez NCBR i PFR - dodatkowo te plany spółki wspierają.

- Zmiana nastawienia polityk państwa, szereg programów wsparcia - nie jesteśmy w tym obszarze (B+R+I) sami, możemy współpracować z wieloma podmiotami, które selekcjonują start-upy i na obecnym etapie wiele projektów analizować - tłumaczy Wardacki. Obszarów zainteresowania jest wiele: mapy satelitarne i wykorzystanie tak zebranych danych, badanie patogenów, tworzenie dla rolników narzędzi, które pozwolą im lepiej zarządzać pracą.

Rozbudowa oferty produktowej nie musi ograniczać się jedynie do głównego segmentu, którym Grupa Azoty działa, tj. chemia i nawozy. Technologia, usługi, projekty, które mogą otrzymać wsparcie grupy w ramach programu Idea4Azoty jest wiele. Ograniczeń jest zaś mało, dlatego, że kierowany jest on do szerokiego grona odbiorcy. - Stawiamy również na takie branże jak elektromobilność, farmacja, biotechnologia, cały obszar 3D, który jest do zagospodarowania i dynamicznie się rozwija. Także nowe technologie materiałowe, jak ta z firmy ScienceBioTech, z którą podpisaliśmy w ramach Idea4Azoty list intencyjny o współpracy - mówi Grzegorz Kądzielawski, wiceprezes Grupy Azoty. ScienceBioTech tworzy modułowe płytki do osteotomii, które składa się jak puzzle.

Prześwietlanie rynku

- Oferujemy szeroką gamę wsparcia. Nie jest to tylko pomoc finansowa, ale również prawna, mentoring, wsparcie przy komercjalizacji czy możliwość przetestowania danego rozwiązania na instalacjach półtechnicznych i laboratoriach Grupy Azoty - mówi Kądzielawski. - Kładziemy duży nacisk na to, żeby zaprezentowali swój projekt, osadzając go na osi czasu: od idei, pomysłu do komercjalizacji i wdrożenia. Aplikacja trwa w trybie ciągłym - dodaje.

Do programu Idea4Azoty wpłynęło kilkadziesiąt zgłoszeń, a do kolejnego etapu wybrano dziewięć z nich. - Rodzaje naszych działalności nie zawsze są zbieżne. Otwarci jesteśmy na szereg projektów i nie zamykamy się na żadne propozycje. Pomysły biznesowo atrakcyjne, mające określoną niszę rynkową, którą można zapełnić przy dobrych marżach interesują nas i będziemy w nie inwestować - podkreśla Wardacki.

- Zależy nam na innych obszarach (niż chemia i nawozy - red.), tak żeby ich struktura była bardziej spłaszczona. Staramy się przechodzić w bardziej skomplikowane rozwiązania technologiczne i organizacyjne. Można to osiągnąć tylko na drodze nowych projektów i innowacji - tłumaczy Wardacki.

Problemem jest także zmiana pokoleniowa w grupie i poszukiwanie pracowników z odpowiednimi kompetencjami na coraz trudniejszym rynku pracy.

- Jak popatrzymy na instalacje, które będziemy budować m.in. w Policach (fabryka polipropylenu) to w większości są zautomatyzowane. Do obsługi i serwisu potrzebni są automatycy, pracownicy o innych kwalifikacjach i przygotowaniu niż dzisiaj, sterownicy, którzy muszą nabyć praktykę i mieć doświadczenie. To pokazuje na skalę naszych potrzeb w obszarze różnych zawodów: od szkolnictwa zawodowego, po wyższe i dedykowane kierunki studiów. Musimy być aktywni bo zaczyna nam brakować pracowników. Instalacje nie mogą pracować z przerwą - ocenia Wardacki.

Integracja i konsolidacja

Inwestycje w innowacje, intensyfikacja prac badawczo-rozwojowych, a także tworzenie dedykowanych dla tego programów - ma być sposobem na integrację pracowników i kolejny etap konsolidacji. - Chcemy wciągnąć pracowników zajmujących się innowacjami w poszczególnych spółkach do realizacji wspólnych przedsięwzięć. Możemy ich zintegrować i ograniczyć rywalizację wewnętrzną - podkreśla Wardacki. - Jestem przekonany, że musimy się otwierać na środowiska naukowe, na ludzi z otwartymi głowami, pomysłami. Otrzymuję mnóstwo pism z pomysłami - dodaje.

Program I4A nie jest kierowany wyłącznie do polskich odbiorców. Skorzystać mogą też zagraniczni naukowcy, start-upy i innowatorzy. - Nie zamykamy się na środowiska naukowe w Polsce. Jesteśmy otwarci i przyjmujemy pomysły z całego świata - mówi Wardacki. - Akwizycje też pozwolą przejść w rozwoju innowacji na inny etap. Szczególnie w obszarze agro, jeśli by się nam udało, moglibyśmy zrealizować cele w strategii szybciej - dodaje. Trzeba jednak podkreślić, że ten międzynarodowy komponent programu jest wciąż w fazie tworzenia. Na pierwsze zagraniczne pomysły, które mogą napływać do grupy będzie trzeba jeszcze poczekać.

Chociaż każdy może złożyć aplikację do programu, to zanim zostaną zakwalifikowane do kolejnego etapu, najpierw muszą przejść rzeczową ocenę. Zajmuje się tym 4-osobowy zespół. - Patrzymy na to czy podmiot przeanalizował rynek, przed zaproszeniem na rozmowę staramy się oceniać projekt z punktu widzenia korzyści dla grupy i możliwości jego szybkiej komercjalizacji, czy pasuje biznesowo do naszej koncepcji, czy możemy bazować na produktach własnych, a jeśli nie to jak wyglądają kwestie z dostępnością materiałów i podwykonawcami. Kładziemy nacisk na to żeby ocena następowała szybko. Od wpłynięcia aplikacji do momentu wyboru nie powinno minąć więcej niż 60 dni - kończy Kądzielawski.

BB

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »