Okres bez ZUS-u to długo wyczekiwana dobra zmiana dla firm?

Zaprezentowana przez ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego "Konstytucja dla biznesu" przewiduje ułatwienia dla osób, które prowadza drobną działalność gospodarczą albo dopiero planują otworzyć własny biznes. Zdania czy to wystarczy, by rzeczywiście rozbudzić przedsiębiorczość Polaków, są jednak podzielone.

Jest to wyraźny ukłon w kierunku osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z biznesem. Wielokrotnie przecież sygnalizowali oni, że narzucenie im obowiązku płacenia składek, tj. konieczność ponoszenia kosztów ubezpieczenia na początku działalności, gdy nie mają jeszcze przychodów, albo są one bardzo niskie, jest dla nich barierą często nie do przeskoczenia.

- Są to postulaty, które wielokrotnie już były zgłaszane - mówi Interii Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan, członek Rady Dialogu Społecznego.

Osoby, które chcą rozpocząć działalność gospodarczą w Polsce są na początku w sytuacji "startującego samolotu". Po tym, jak maszyna oderwie się od ziemi, pokonuje pierwsze opory, dalej może się wznosić już spokojnie.

Reklama

- Pierwsze pół roku na rozruch powinno przysługiwać każdemu z Polaków - konstatuje Mordasewicz.

Eliminacja szarej strefy

Młodzi przedsiębiorcy w sytuacji konieczności płacenia wysokich danin już na początku działalności albo rezygnowali z założenia własnego biznesu albo uciekali do szarej strefy. Teraz może się to zmienić, bo rząd proponuje ułatwienia, które powinny zachęcić początkujących przedsiębiorców do zakładania firm. Będą oni zwolnieni z obowiązku płacenia składek ZUS przez pierwsze pół roku działalności (w Konstytucji dla Biznesu tzw. ulga na start).

- Jest to stosunkowo nieduże obciążenie dla budżetu. Przedsiębiorcy podejmują ryzyko, a państwo jedynie musi wziąć odpowiedzialność za ich leczenie przez półroczny okres i stworzyć warunki, by nie bali się zakładać firm - tłumaczy ekspert.

Jeśli młody przedsiębiorca się nie sprawdzi to wróci do roli pracownika, jeśli się mu uda, to będzie rozwijać działalność z szansą na wzrost obrotów i wejście na kolejne rynki. Na to wydaje się liczy rząd proponując ulgę na start.

- Warto dać szansę na start, tym bardziej, że nie mamy, wbrew temu, co sadzą niektórzy wysypu przedsiębiorców w kraju. Tak było w momencie transformacji ustrojowej. Drugi impuls pojawił się, gdy wchodziliśmy do UE. Teraz już się nie to powtórzy, dlatego wsparcie jest zasadne - dodaje.

To jednak jeszcze nie koniec.

W kolejnych miesiącach, a dokładnie przez następne dwa lata, będzie przysługiwać im możliwość skorzystania z tzw. małego ZUS-u, czyli tak jak dotychczas. Tym samym zamiast pełnej stawki miesięcznej na ubezpieczenie społeczne, która obecnie wynosi 772 złote, przedsiębiorca może uiszczać preferencyjny ZUS, czyli 30 proc. minimalnego wynagrodzenia w danym roku. W 2016 r. jest to 176 zł.

- Ulga w postaci "małego ZUS-u jest niewystarczająca. Mikroprzedsiębiorcy po upływie tego okresu często wyrejestrowują swoją działalność, bo im się nie opłaca - przez zbyt wysokie obciążenia podatkowe -prowadzić biznes. Nie są w stanie płacić pełnego ZUS-u - twierdzi Henryk Siodmok, prezes Grupy Atlas.

Trzeba na nowo rozbudzić przedsiębiorczość

Warto jednak zwrócić uwagę na to, że mniejsze składki, które będzie płacić przedsiębiorca, to jednak nie wszystko. Rząd zawieszając obowiązek płacenia składek na sześć miesięcy ściąga z barków przedsiębiorcy na początku jego działalności także sporą część biurokratycznych spraw.

- Przedsiębiorca, który płaci "mały ZUS" wszystkie formalności i tak musi wypełnić. Tutaj ma tego nie być. Chodzi o to, żeby nie absorbować uwagi młodego przedsiębiorcy sprawami podatkowymi już na samym początku. Dobrze jeśli skupi się on tylko na rozwoju, na budowaniu bazy klientów, kontrahentów, poprawie produktu i całej organizacji - tłumaczy Mordasewicz.

Mniejsze obciążenia to podstawa

- Podatki w Polsce są zbyt drogie w obsłudze. Szacuje się, że jest to koszt rzędu 45 mld zł rocznie, łącznie zarówno po stronie administracji, jak i przedsiębiorcy. Nie chodzi tylko o wysokość podatków, ale ich poziom złożoności, który pochłania czas, energię i talenty urzędników i przedsiębiorców - mówi Siodmok.

- Kwestią fundamentalną dla rządu powinno być ich uproszczenie. Rząd zapowiada, że tak się stanie i właśnie na to czekają firmy w Polsce - dodaje.

Z tego też powodu tak ważne mogą się okazać zmiany zaproponowane przez MR. Mniejsze obciążenia podatkowe, to więcej możliwości na rozwój w początkowej fazie działalności, czyli w momencie, gdy nie tylko każda złotówka jest na wagę "wzrostu", ale jej brak potrafi zablokować nawet najbardziej perspektywiczny pomysł.

BB

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ZUS | składki ZUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »