Mateusz Morawiecki: Chcemy przeskoczyć Zachód

Mateusz Morawiecki zainaugurował wczoraj w Warszawie konferencję poświęconą funduszom unijnym. Wskazał kierunek działań polskiego rządu, który dążyć będzie do tego, żeby nie gonić Zachodu, ale skutecznie go przeganiać, zwłaszcza w tych obszarach, w których już Polska wyrosła na światowa potęgę. Pomóc w tym mają właśnie europejskie fundusze, których pozyskanie ma być teraz łatwiejsze.

Przegonić gigantów

- Zmiany dotyczące wydatkowania funduszy unijnych mają charakter bardzo przełomowy. Chcemy żeby te fundusze, czyli bardzo ważna część polityki rozwoju i strategii spójności, jak najlepiej przełożyły się na gospodarkę przyszłości - rozpoczął Mateusz Morawiecki, minister rozwoju i finansów. - Nigdy nie chciałem dogonić Zachodu. Od dwudziestu lat ta fraza mi się bardzo nie podoba. Chciałbym żebyśmy przegonili ich. Jesteśmy na takich zakrętach technologicznych, na takim etapie rozwoju gospodarczego, że możemy to zrobić. Stąd ta nowoczesna gospodarka, jest rzeczywiście właściwym kierunkiem działań - zaznaczył.

Reklama

Jak przekazał, wzrost gospodarczy determinuje dobra infrastruktura - komunikacyjna, telekomunikacyjna, drogowa, kolejowa czy energetyczna. - Widać już dzisiaj, że o przyszłości gospodarki na świecie będzie decydowała jej nowoczesność. Jakie marże mają nasi producenci i konkurencyjność produktów względem głównych konkurentów - mówił. Morawiecki skupił się w tym przypadku na dziedzinie elektromobilności. - W Polsce mamy trzy podmioty Solaris, Ursus i Volvo, a także po trosze też Autosan, które mają przewagę konkurencyjną względem potężnych producentów zagranicznych. Te zagraniczne potęgi przespały ten moment rozwoju. Dzisiaj ci którzy byli nieznacznie z tyłu, mają szansę ich przeskoczyć, jeżeli dobrze wykorzystamy nasze umysły - zaznaczył.

Środki na rozwój, nie na wygodę

W dalszej części wystąpienia, minister stwierdził, że wcześniejsza perspektywa finansowa charakteryzowała się mało przemyślanymi inwestycjami. - Czasami te łatwe pieniądze niezbyt dobrze wykorzystywaliśmy. Są pewne słowa krytyki co do nadmiernej liczby basenów. Czy dzisiaj uboższe kraje mając środki rozwojowe wydają na wygodę? Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że wydają je nie najmądrzej. Każdy pieniądz należy oglądać z każdej strony i wydawać je najlepiej, czyli na rozwój i unowocześnienie go. Dlatego nie martwię się tym, że w nowej perspektywie 2021-2027 będzie więcej na innowacyjność niż na aquaparki i myjnie dla tirów - przytoczył Morawiecki.

Wskazywał, żeby patrzeć na te obszary, by fundusze unijne jak najbardziej pomagały do wdrożenia nowych rzeczy na rynek. - Wynalezienie to jest tylko 5% sukcesu - mówił minister. Morawiecki przytoczył tutaj przypadek Edisona, który może nie wynalazł żarówki, ale skutecznie pomysł ten skomercjalizował.

Współpraca z nauką

Przy okazji przemówienia minister wskazał na słaby obszar funkcjonowania podmiotów przy wykorzystywaniu środków unijnych. - Oczywiście, powinniśmy być jak najwyżej w rankingach uniwersyteckich, ale jeszcze ważniejsza od rankingów jest umiejętność powiązania świata biznesu, administracji publicznej i samorządowej oraz świata nauki, instytutów badawczych, uniwersytetów, politechnik. Tutaj zdecydowanie niedomagamy. Dlatego Jerzy Kwieciński rekonstruując wiele procedur, pozaszywał nową logikę, żeby pozyskiwane fundusze służyły jednocześnie przybliżaniu tych trzech światów. Żebyśmy mieli jak najwięcej projektów z których będziemy dumni - zaznaczył Morawiecki.

Jako przykład podany został pomysł Olgi Malinkiewicz - projekt perowskitów, czyli bardzo cienkiej powłoki fotowoltaicznej absorbującej energię w bardzo różnych i niesprzyjających warunkach klimatycznych. - To może być coś, co będzie służyło do naszego przegonienia zachodu, bo jest to zdecydowanie projekt przyszłości - wskazywał minister.

Dodał, że świat przedsiębiorców to walka o jak najwyższą marżę. - W Londynie rozmawiałem z moimi odpowiednikami od gospodarki, rozwoju i finansów. Widać było wyraźnie jak tamtejsze rządy świata zachodniego koncentrują się nad utrzymaniem wartości dodanej. Jest w tym walka o to, kto będzie plasował się jak najwyżej i najskuteczniej wykorzystywał fundusze - dodał.

Rozkręcajmy już obecną perspektywę

- Nie pozwólmy, żeby polityka w samorządach rządziła, żeby marszałkowie, burmistrzowie nie czekali na rok 2018, tylko jak najszybciej rozkręcali tę perspektywę. 7-krotnie szybciej urosły fundusze zakontraktowane, którymi zajmowali się ministrowie w administracji centralnej w porównaniu do funduszy samorządowych - nawoływał Morawiecki.

Jak zaznaczył, sukces to rozwój poprzez inwestycje, edukacje, produkcję. - W to chcemy skierować środki unijne. Widzimy lewary w tych obszarach niskoemisyjności, energooszczędności, wysokiej wartości dodanej w globalnym łańcuchu dostaw, gdzie możemy przeskoczyć, a nie tylko doganiać Zachód. Dlatego wielkim wyzwaniem trójkąta w postaci samorządów, biznesu i administracji będzie zbudowanie lepszej przyszłości - podsumował.

Martyn Janduła

Rynek Infrastruktury
Dowiedz się więcej na temat: fundusze unijne | Mateusz Morawiecki | chciał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »