Brexit wywoła chaos?

Porozumienie w sprawie gwarancji dot. brexitu - Juncker, May

Szef KE Jean-Claude Juncker i brytyjska premier Theresa May poinformowali, że porozumieli się ws. "prawnie wiążących" zapisów w projekcie porozumienia ws. wyjścia W. Brytanii z Unii Europejskiej. Na wtorek zaplanowana jest publikacja szczegółowej analizy prawnej proponowanych zmian.

"Nasza umowa zawiera istotne wyjaśnienia i gwarancje prawne w odniesieniu do umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE i backstopu. Wybór jest jasny: albo ta umowa, albo Brexit może się w ogóle nie wydarzyć. Sprawmy, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie uporządkowanym procesem do końca. Jesteśmy to winni historii" - powiedział Juncker.

Podczas wspólnej konferencji z May, po ich spotkaniu w Strasburgu, Juncker stwierdził, że nie są planowane dalsze rozmowy na ten temat i podkreślił, że brytyjscy posłowie, którzy będą we wtorek głosowali nad zaakceptowaniem projektu umowy będą ryzykować bezumownym Brexitem lub wręcz odwróceniem decyzji o wyjściu z UE, jeśli ponownie zdecydują się na odrzucenie przedstawionej propozycji.

Reklama

May powiedziała z kolei, że poniedziałkowa umowa jest dodatkiem do zawartego w listopadzie ubiegłego roku porozumieniu o wyjściu wielkiej Brytanii z UE. Jak wskazywała, nikt nie ma wątpliwości, że potrzebna jest "polisa ubezpieczeniowa", która zagwarantuje, że nie będzie twardej granicy pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną.

Brytyjska premier podkreśliła jednak, że jeśli kiedykolwiek będzie trzeba skorzystać z tej "polisy ubezpieczeniowej", nie może ona stać się stałym instrumentem i "szablonem" dla przyszłych relacji, co potwierdzono w wynegocjowanych w poniedziałek zapisach.

Juncker opublikował też w poniedziałek późnym wieczorem na Twitterze list, który wysłał do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Rekomenduje w nim przyjęcie przez przywódców zawartej w poniedziałek umowy z May na zaplanowanym na 21-22 marca unijnym szczycie.

Wskazuje w nim również, że Wielka Brytania musi opuścić Unię Europejską, zanim Europejczycy wybiorą deputowanych do nowego Parlamentu Europejskiego w dniach 23-26 maja.

Jeśli tak się nie stanie - podkreśla - Brytyjczycy będą musieli wybrać własnych deputowanych. "Jeśli Zjednoczone Królestwo nie opuści Unii Europejskiej do tego czasu, będzie prawnie zobowiązane do przeprowadzenia tych wyborów" - wskazuje w liście.

Krótko przed konferencją liderów w brytyjskim parlamencie w Londynie wystąpił w imieniu rządu de facto wicepremier David Lidington, który przedstawił posłom zarys ustaleń pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską.

Odnosząc się do wcześniejszej krytyki ze strony eurosceptycznego skrzydła rządzącej Partii Konserwatywnej i koalicyjnej Demokratycznej Partii Unionistów, polityk podkreślił, że w wyniku uzyskanych zapewnień "Unia Europejska nie może bezterminowo zatrzasnąć Wielkiej Brytanii w mechanizmie awaryjnym (ang. backstop), bo byłoby to bezpośrednim naruszeniem prawnie wiążących zobowiązań obu stron".

W projekcie uchwały przed wtorkowym głosowaniem nad projektem umowy, brytyjski rząd wskazał, że wypracowany "prawnie wiążący wspólny instrument prawny (...) redukuje ryzyko, że Wielka Brytania może być celowo utrzymywana w północnoirlandzkim mechanizmie awaryjnym i zobowiązuje (obie strony) do pracy nad zastąpieniem backstopu do końca grudnia 2020 roku".

Dodatkową formą gwarancji ma być złożona "jednostronna deklaracja" Wielkiej Brytanii, przedstawiająca jakie działania podjąłby brytyjski rząd w razie uznania, że Unia Europejska narusza swoje zobowiązanie do wypracowania alternatywnego rozwiązania, de facto sugerując zdolność jednostronnego wycofania się z mechanizmu awaryjnego.

Taka jednostronna forma rozwiązania tej kwestii wzbudzi jednak prawdopodobnie wątpliwości prawników specjalizujących się w prawie międzynarodowym i miałoby negatywne konsekwencje dla przyszłych relacji z Unią Europejską.

Jednocześnie zaznaczono, że stanowiące nowy załącznik do deklaracji politycznej ws. przyszłej relacji z UE "wspólne oświadczenie (...) nakreśla zobowiązania Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej, aby usprawnić negocjacje i wprowadzić w życie model przyszłych relacji."

Pierwsze reakcje eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej i wspierającej rząd północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), które w przeszłości krytykowały projekt umowy i doprowadziły do jego wysokiej porażki w pierwszym głosowaniu w tej sprawie w styczniu br., były bardzo ostrożne.

Rzecznik DUP zaznaczył, że "opublikowane dokumenty wymagają ostrożnej analizy" i zapewnił, że partia "uzyska niezbędnej porady prawnej, analizując tekst linijka po linijce i wypracowując sobie swoją opinię".

W podobnym tonie wypowiedział się były wiceminister ds. brexitu, a obecnie jeden z liderów krytycznej wobec premier May eurosceptycznej grupy European Research Group Steve Baker, który zapowiedział, że zajmie stanowisko w sprawie zmian dopiero po zapoznaniu się ze szczegółami analizy prawnej.

Inny z deputowanych Partii Konserwatywnej, Mike Penning, ogłosił jednak, że w obliczu uzyskanych zmian jest gotów poprzeć przedstawiony projekt umowy.

Jednym z kluczowych elementów przy podejmowaniu przez posłów decyzji w tej sprawie będzie najprawdopodobniej analiza niezależnego od rządu szefa prokuratorii generalnej Geoffreya Coxa, który w przeszłości ostrzegał przed bezterminowym charakterem mechanizmu awaryjnego ws. Irlandii Północnej.

Jego opinia będzie przedstawiona deputowanym we wtorek rano, przed rozpoczęciem wielogodzinnej debaty w tej sprawie z udziałem szefowej rządu, po której posłowie będą musieli ponownie zdecydować o losach umowy.

Backstop zakłada, że w razie braku porozumienia z UE Zjednoczone Królestwo byłoby zmuszone do pozostania w unii celnej i w elementach wspólnego rynku, aby nie dopuścić do powrotu tzw. twardej granicy pomiędzy Irlandią Płn. a pozostającą w UE Irlandią, co mogłoby zagrozić procesowi pokojowemu na wyspie.

Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn odrzucił proponowane zmiany uznając je za "nic, co byłoby choćby zbliżone do zmian, które May obiecała parlamentowi" i wezwał posłów do ponownego odrzucenia projektu umowy wyjścia z UE.

Parlamentarzyści zagłosują ponownie nad przedstawionym tekstem we wtorek. Gdyby nie poparli treści porozumienia to dzień później głosowaliby nad tym, czy Wielka Brytania powinna zdecydować się na wyjście z UE bez umowy. W razie porażki również takiego wniosku, kolejnego dnia, tzn. w czwartek, otrzymaliby szansę na poinstruowanie rządu, aby przedłużyć proces opisany w artykule 50. traktatu UE i w efekcie opóźnić Brexit.

Jeśli parlament nie poprze proponowanego przez rząd porozumienia lub opóźnienia brexitu, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca.

Z Londynu Jakub Krupa, ze Strasburga Łukasz Osiński

Brytyjski prokurator generalny i główny radca prawny rządu Geoffrey Cox ocenił we wtorek, że wynegocjowane zmiany w porozumieniu o wyjściu W. Brytanii z UE "ograniczają" ryzyka prawne dotyczące mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej, ale główne obawy są "niezmienione".

Negatywna opinia Coxa może mieć decydujący wpływ na eurosceptycznych posłów rządzącej Partii Konserwatywnej i koalicyjnej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), którzy zastanawiali się nad poparciem projektu umowy w sprawie brexitu w zaplanowanym na wtorkowy wieczór głosowaniu w tej sprawie.

W połowie stycznia Izba Gmin stosunkiem głosów 432-202 wypowiedziała się przeciwko proponowanemu przez rząd premier Theresy May projektowi umowy brexitowej. Była to największa porażka urzędującego premiera w historii brytyjskiego parlamentaryzmu.

Szefowa rządu liczyła jednak, że po zaprezentowanych w poniedziałek wieczorem ustępstwach ze strony UE Cox - który sam jest zwolennikiem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - zmieni swoją ocenę prawną sytuacji, co pozwoli wielu posłom na zmianę opinii w tej sprawie. Jego krytyka wypracowanych rozwiązań zmniejsza jednak prawdopodobieństwo zwycięstwa May we wtorkowym głosowaniu.

Radca prawny rządu, który jest również posłem Partii Konserwatywnej i członkiem gabinetu, ocenił, że uzyskane gwarancje nie są wystarczające, aby zapewnić Wielkiej Brytanii możliwość jednostronnego opuszczenia kontrowersyjnego mechanizmu awaryjnego (ang. backstopu) w razie zaistnienia poważnych różnic zdań dotyczących zastąpienia go "alternatywnymi rozwiązaniami", na co naciskali eurosceptyczni posłowie.

W ocenie Coxa przy założeniu dobrej woli stron wypracowanie ewentualnej zadowalającej umowy zastępującej protokół (ds. backstopu) jest prawdopodobne. Zaznaczył jednak, że jest to "kwestią politycznej oceny".

Cox podkreślił też, że "prawne ryzyka pozostały niezmienione i jeśli z powodu nie tyle możliwego do zademonstrowania błędu którejkolwiek ze strony, co zwykłych nierozwiązywalnych różnic dojdzie do takiej sytuacji, to Zjednoczone Królestwo nie miałoby (...) wiążących z punktu widzenia prawa międzynarodowego możliwości wyjścia z protokołu poza porozumieniem w tej sprawie".

Tzw. backstop zakłada, że w razie braku porozumienia z UE Zjednoczone Królestwo byłoby zmuszone do pozostania w unii celnej i w elementach wspólnego rynku, aby nie dopuścić do powrotu tzw. twardej granicy pomiędzy Irlandią Płn. a pozostającą w UE Irlandią, co mogłoby zagrozić procesowi pokojowemu na wyspie.

Eurosceptyczni politycy utrzymują jednak, że zapis zmusza Zjednoczone Królestwo do pozostania w mechanizmie bez prawa jednostronnego wyjścia z niego bez uprzedniej zgody ze strony Unii Europejskiej, co - jak tłumaczyli - sprowadza się do rezygnacji z części suwerenności nad własnym terytorium.

Parlamentarzyści zagłosują ponownie nad przedstawionym tekstem we wtorek wieczorem. Gdyby nie poparli treści porozumienia to dzień później głosowaliby nad tym, czy Wielka Brytania powinna zdecydować się na wyjście z UE bez umowy. W razie porażki również takiego wniosku, kolejnego dnia, tzn. w czwartek, otrzymaliby szansę na poinstruowanie rządu, aby przedłużyć proces opisany w artykule 50. traktatu UE i w efekcie opóźnić brexit.

Jeśli parlament nie poprze proponowanego przez rząd porozumienia lub opóźnienia brexitu, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: brexit uk ue | brexit
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »