Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Długi weekend spotęgował reakcję

Początek minionego tygodnia upłynął bardzo spokojnie - inwestorzy z Anglii i Stanów Zjednoczonych mieli wolne, jednak po powrocie z weekendu zareagowali ze wzmożoną siłą i sprowadzili główną parę walutową najniżej od kwietnia 2006 roku.

Spore wahania mimo świąt

Mieli oni podstawy do takiej reakcji - na rynek napłynęło sporo negatywnych informacji. Zaczęło się od obniżenia ratingu Hiszpanii i pojawiających się zaraz po tym plotek o możliwym obniżaniu ratingów innych państw, takich jak Francja i Włochy. Wciąż też napływały informacje o kolejnych strajkach i demonstracjach ludzi wyrażających niezadowolenie z oszczędności, które wprowadzają państwa, aby pokonać kryzys, co także nie poprawiało nastrojów. We wtorek pojawił się raport na temat systemu finansowego Europy, który tylko pogłębił sceptycyzm. Trudno więc się dziwić panującej na rynku awersji do ryzyka oraz ogólnego braku zaufania do wspólnej waluty. Co więcej, do tych niezbyt optymistycznych newsów gospodarczych w tym tygodniu dołączyły jeszcze wątpliwości związane ze stabilnością polityczną - ze stanowiska odszedł minister finansów Chin, a także prezydent Niemiec, pojawiają się też spekulacje na temat przyszłości Merkel na stanowisku kanclerza. Ciężko przewidzieć jak te wiadomości w dalszej perspektywie wpłynął na główną walutę, jednak jak na razie trudno znaleźć pozytywy, które byłyby w stanie przyćmić złe nastroje.

Reklama

Dane makro bez siły przebicia

Ostatnie parę dni przyniosło nam pewną dawkę danych makro, jednak nie były one w stanie zbytnio wpłynąć na waluty i pozostawały w cieniu panującej na rynku awersji do ryzyka, zwłaszcza, że w wielu przypadkach okazywały się zgodne z oczekiwaniami. W poniedziałek inflacja CPI w Strefie Euro nie zaskoczyła i zgodnie z przewidywaniami wyniosła 1.6% r/r. Podobnie stopa bezrobocia - tak jak się spodziewano wyniosła 10.1%. Nieco gorszy od konsensusu rynkowego okazał się indeks PMI dla sektora produkcyjnego w Strefie Euro - odczyt wskazał 55.8pkt. Pozytywnie zaskoczył natomiast ISM dla tego też sektora dla Stanów Zjednoczonych - wyniósł 59.7pkt., natomiast prognoza wskazywała na 59pkt. Jeżeli chodzi o amerykańską gospodarkę - lepszy od przewidywań okazał się także indeks podpisanych umów kupna domów. Czwartkowa publikacja inflacji CPI dla Strefy Euro również nie zgodziła się z prognozą - wyniosła 6%. Jako ostatnie pojawiły się publikacje dotyczące rynku pracy zza oceanu - z jednej strony stopa bezrobocia spadła więcej niż przewidywano, jednak zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym nieco zawiodła i wyniosła 431 tys., podczas gdy oczekiwano 513 tys.

Nowe minimum na wysokości 1.2017

Tydzień nie zaczął się zbyt pozytywnie dla wspólnej waluty. Po poniedziałkowej niskiej aktywności inwestorów, w wyniku której wykresy praktycznie się nie poruszały - we wtorek niedźwiedzie przejęły inicjatywę i w efekcie EUR/USD zanurkował aż do 1.2111 - znalazł się najniżej od czterech lat. W ciągu paru godzin udało się pokonać trzy silne wsparcia - najpierw 1.2240, zaraz potem 1.2190 i chwilę później 1.2140. Jednak druga część wtorkowej sesji europejskiej przyniosła zahamowanie spadków i zmianę kierunku na północ - jeszcze tego samego dnia przez chwilę płacono za euro już 1.2353 dolara. Środa była dość spokojna - kurs oscylował pod 1.2240. Czwartek z kolei przyniósł spore odrobienie strat - kurs poszybował w górę w okolice 1.2330, jednak kolejna próba przełamania trendu spadkowego nie powiodła się - kurs w piątek rano kształtował się pod poziomem 1.22, po czym ponownie uaktywniły się niedźwiedzie i EUR/USD zanotował kolejne nowe minimum na wysokości 1.2017. Obecnie euro jest najtańsze od sześciu lat w stosunku do dolara.

Kalendarium nie "pękało w szwach"

Miniony tydzień nie obfitował w dane na temat polskiej gospodarki. Poniedziałek przyniósł nam publikację dynamiki PKB za I kw., która okazała się zgodna z prognozami i wyniosła 3% r/r. Ostatnie wiadomości pojawiły się dzień później. Negatywnie zaskoczył indeks PMI dla sektora produkcyjnego -okazał się niższy od poprzedniej wartości oraz od konsensusu rynkowego - odczyt wskazał 52.2 pkt., a przewidywano 53 pkt. Prognoza inflacji Ministerstwa Finansów również nieco różniła się od prognozowanej przez analityków - MF wskazało wartość 2.1% r/r, zaś analitycy - 2.2%. Jednak informacje te w obecnej sytuacji nie są w stanie wpłynąć na naszą walutę, której zmienność uzależniona jest od nastrojów globalnych. Czwartkowe święto sprawiło, że nie napłynęły na rynek żadne ważne komentarze na temat naszej gospodarki, co utwierdziło tylko powiązanie sytuacji złotego z sytuacją na głównej parze walutowej.

Duża zmienność, ale utrzymany trend wzrostowy

Na parach złotowych w minionym tygodniu mogliśmy obserwować dużą zmienność - pojawiło się sporo prób przełamania trendu wzrostowego, jednak wszystkie zakończyły się fiaskiem. Po dołkach z końcówki poprzedniego tygodnia zarówno dolar, jak i euro często zmieniały kierunek i zaliczały raz górkę raz dołek.

EUR/PLN

po spokojnym poniedziałku i minimum nad 4.05 wybił się w górę, tworząc konsolidację w strefie 4.09 - 4.12. Potem znów zanurkował pod 4.06, jednak piątkowy poranek przyniósł wzrosty, które spotęgowało popołudnie. Podobnie zachowywał się dolar - w pierwszym dniu tygodnia utrzymywał trend boczny w kanale 3.30 - 3.32, po czym zaliczył górkę powyżej 3.40. Środek tygodnia przebiegał dość spokojnie w strefie 3.34 - 3.38, po wybiciu z której para USD/PLN ukształtowała minimum w pobliżu 3.30. Końcówka tygodnia nie sprzyjała naszej walucie - złoty w reakcji na wyprzedaż euro zaczął gwałtownie tracić.

Joanna Mioduszewska

FMC Management

www.fmcm.pl

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: Główną | długi weekend | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »