Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Nie ma żadnych powodów do paniki

Komisja Europejska kolejny dzień stara się uspokoić nastroje i zapewnia, że sytuacja w strefie euro jest pod kontrolą.

Dziś znowu europejskie giełdy odnotowały spadki cen akcji. Na celowniku rynków są też dwie duże, unijne gospodarki - Włochy i Hiszpania, których obligacje zanotowały w ostatnich dniach rekordowo niskie ceny. Komisarz do spraw gospodarczych Olli Rehn, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Brukseli zapewniał, że nie ma żadnych powodów do paniki. "Niepokój rynków zaobserwowany w ostatnich dniach jest po prostu niczym nieuzasadniony. Takie dramatyczne zmiany na rynkach są niezrozumiałe.

To nie jest tak, że fundamenty gospodarek Włoch, czy Hiszpanii zmieniły się w ciągu nocy. Oba kraje zobowiązały się do ambitnych działań jeśli chodzi o oszczędności, politykę fiskalną i ożywienie gospodarcze.

Reklama

Oba kraje też te programy wdrażają" podkreślił unijny komisarz. Powtórzył, że Bruksela nie rozważa obecnie planu ratunkowego dla tych państw, bo nie ma takiej potrzeby. Olli Rehn przyznał jednak, że nie takiej reakcji spodziewała się Eurogrupa podejmując przed dwoma tygodniami decyzje o przyznaniu finansowego wsparcia Grecji, zapowiadając ściślejszą współpracę i wzmacniając europejski fundusz ratunkowy dla bankrutów. Krajom strefy euro wydawało się, że to uspokoi sytuację na rynkach, ale tak się nie stało.

Teraz - jak podkreślał unijny komisarz - konieczne jest wdrożenie tych postanowień, by zwiększyć zaufanie inwestorów do eurolandu. Komisarz do spraw gospodarczych nie powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej nic ponad to, co już było wiadomo. Olli Rehn starał się natomiast uspokoić sytuację, a sama jego obecność miała pokazać, że Komisja Europejska monitoruje sytuację.

Tym bardziej, że od kilkunastu dni nieobecny jest przewodniczący Komisji Jose Barroso. Rzecznicy Komisji tłumaczą, że pojechał do Portugalii na urlop, ale jest na bieżąco informowany o sytuacji w eurolandzie. Te tłumaczenia jednak nie przekonują i już słychać głosy, że Jose Barroso woli wygrzewać się na plaży w kraju, aniżeli zajmować się kryzysem w strefie euro.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kryzys | euro | sytuacja | Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »