Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Pawlak: Gdybyśmy byli w strefie euro, "mielibyśmy przechlapane"

- Gdyby Polska była w strefie euro, "mielibyśmy teraz przechlapane" - ocenił w piątek wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Obecny kurs złotego wobec euro szef PSL nazwał "bardzo prorozwojowym".

- Dzisiaj na pewno nie należy się śpieszyć z euro, trzeba poczekać na stabilizację strefy euro, bo Grecja nie jest przecież jedynym słabym punktem tej strefy - ocenił Pawlak na piątkowej konferencji prasowej.

Według niego, gdybyśmy byli w strefie euro "mielibyśmy przechlapane w tej chwili, bo byłaby sytuacja, gdzie nasze możliwości reagowania na kryzys byłyby bardzo ograniczone".

- Dzięki temu, że złoty zachowuje się elastycznie (...) konkurencyjność w eksporcie jest lepsza, a także konkurencyjność krajowej produkcji w stosunku do towarów importowanych. Mówiąc obrazowo: towary emigrują za granicę, a miejsca pracy zostają w kraju - powiedział minister gospodarki.

Reklama

Pawlak nie przesądził w jakim terminie Polska mogłaby wejść do strefy euro. Podkreślał, że taka dyskusja musi uwzględniać poziom kursu uero i złotego. - Patrzmy na poziom kursu, a nie na datę. (...) Gdyby te daty były tak realizowane, jak były zapowiadane, to bylibyśmy w głębokim kryzysie, bylibyśmy w Grecji - stwierdził.

Sprawdź bieżące notowania euro na stronach Biznes INTERIA.PL

- Średnio w ciągu 12 lat ten kurs był na poziomie około 4 złote do euro. A więc jak jesteśmy teraz na poziomie 4,3-4,4 to znaczy, że jest to bardzo prorozwojowy poziom kursu. Oczywiście skutkuje boleśnie dla osób, które zaciągnęły kredyty denominowane w walutach, ale tu pewną rekompensatą jest niższy poziom oprocentowania, szczególnie jeśli chodzi o franka (szwajcarskiego) - zaznaczył wicepremier.

Pawlak podkreślił też, że Słowacja weszła do strefy euro przy bardzo mocnej słowackiej koronie i teraz "mają naprawdę duży kłopot z konkurencyjnością".

Pytany, czy z politycznego punktu widzenia nie byłoby lepiej być w strefie euro, bo więcej ważyłby wówczas głos naszego kraju w UE, Pawlak odparł: - Nasz głos znaczy tyle, co głos Wielkiej Brytanii, bo jesteśmy w tej samej grupie państw; to jest głos mocny w Europie.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »