Zamach na pieniądze w OFE

Resort finansów: Po cofnięciu zmian dotyczących OFE dług wzrósłby o 146 mld zł

Cofnięcie zmian dotyczących OFE oznaczałoby wzrost w 2014 r. długu publicznego o blisko 146 mld zł - poinformowała w piątek wiceminister finansów Izabela Leszczyna. Jej zdaniem, konieczne byłoby wówczas drastyczne zacieśnienie polityki fiskalnej.

- Brak reformy emerytalnej, a zatem jej cofnięcie, skutkowałby wzrostem w 2014 r. państwowego długu publicznego o ok. 146 mld zł, tj. 8,5 proc. PKB w stosunku do poziomu zakładanego w "Strategii zarządzania długiem sektora finansów publicznych na lata 2014-2017", przyjętej przez Radę Ministrów we wrześniu ubiegłego roku - poinformowała Leszczyna w odpowiedzi na pytanie o konsekwencje ewentualnego niekorzystnego dla rządu rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy dotyczącej OFE.

- Taki poziom państwowego długu publicznego skutkowałby uruchomieniem procedur ostrożnościowych i sanacyjnych zapisanych w ustawie o finansach publicznych, a to oznaczałoby konieczność drastycznego zacieśnienia polityki fiskalnej, co miałoby negatywny wpływ na wzrost gospodarczy - zaznaczyła wiceminister.

Reklama

Podkreśliła, że resort finansów ze spokojem oczekuje rozstrzygnięcia TK. Uważa bowiem, że zmiany dotyczące systemu emerytalnego i OFE są zgodne z konstytucją. - Potwierdzają to opinie prawne przygotowane jeszcze w trakcie prac nad ustawą. Zmiany proponowane przez rząd wzmacniają bezpieczeństwo emerytów i stabilność finansów publicznych, a więc bronią wartości konstytucyjnych - dodała.

Leszczyna zaznaczyła, że prawo do zabezpieczenia społecznego po osiągnięciu wieku emerytalnego, a także równowaga finansów publicznych to wartości konstytucyjne. Wskazała, że Trybunał wielokrotnie już wypowiadał się na ten temat. - To dobrze, że po długotrwałej publicznej debacie - często niestety bardziej emocjonalnej niż racjonalnej, a przez to budzącej różne lęki i wątpliwości - wypowie się TK - oceniła.

W ubiegły czwartek prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński zwrócił się do premiera Donalda Tuska z wnioskiem o informację, jakie koszty poniósłby budżet w przypadku stwierdzenia niekonstytucyjności zapisów ustawy o zmianach w OFE. Szef TK chce wiedzieć, "jakie nieprzewidziane w ustawie budżetowej koszty" generowałby taki wyrok. Rząd ma udzielić odpowiedzi w ciągu dwóch miesięcy.

Premier poinformował, że TK otrzyma symulację kosztów ewentualnego zakwestionowania zgodności z konstytucją ustawy o zmianach w OFE. - Oczywiście Trybunał Konstytucyjny dostanie bardzo szczegółową odpowiedź. W naszej ocenie wszystko jest zgodne z konstytucją, ale symulujemy sytuację, gdyby był inny werdykt i symulacja tych kosztów będzie przedstawiona Trybunałowi - powiedział premier. Zaznaczył, że sam wzrost kosztów obsługi zadłużenia zagranicznego - gdyby nie było zmian w OFE - wyniósłby ok. 8 mld zł.

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że odpowiedź dla TK zostanie przygotowana w porozumieniu z Ministerstwem Finansów.

Ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej skierował prezydent Bronisław Komorowski. Nowe przepisy obowiązują od 1 lutego. Ustawa przewiduje, że przyszli emeryci będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też jej całość do ZUS. Z OFE do ZUS zostały już przeniesione obligacje Skarbu Państwa warte ponad 153 mld zł, ponieważ zgodnie z ustawą w te papiery i inne instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa OFE nie mogą już inwestować.

Ustawa wprowadza minimalny poziom inwestycji OFE w akcje. Będzie on wynosił 75 proc. do końca 2014 r., 55 proc. do końca 2015 r., 35 proc. do końca 2016 r. i 15 proc. do końca 2017 r. Zgodnie z ustawą do końca lipca obowiązuje zakaz reklamy OFE.

Wniosek do TK dotyczy m.in. zbadania nowych zasad wypłaty świadczeń; wprowadzenia możliwości wyboru, czy część składki przekazywać do OFE czy ZUS; zakazu inwestowania OFE w papiery Skarbu Państwa i nakazu inwestowania w akcje przy usunięciu gwarancji minimalnej stopy zwrotu z inwestycji. Prezydent pyta też TK o zakaz reklamy OFE i kary za jego naruszenie. Prezydent sygnalizuje też Trybunałowi rozbieżność w ocenie statusu składek zgromadzonych w OFE - czy są to środki publiczne, czy prywatne.

- - - - -

Dr Piotrowski: Zaufanie obywatela do państwa - fundament zastrzeżeń ws. OFE

- Zaufanie obywatela do państwa to fundament prezydenckich zarzutów wobec reformy OFE - ocenia konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Pełen tekst wniosku prezydenta opublikował na swoich stronach Trybunał Konstytucyjny.

Odnosząc się do podniesionych we wniosku zarzutów, konstytucjonalista ocenił, że ich fundamentem jest "odwołanie się do zasady zaufania obywatela do państwa".

Prezydent wyraża we wniosku m.in. wątpliwość, czy konstytucyjna zasada zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa nie została naruszona, zarówno z punktu widzenia ubezpieczonych, jak i funduszy emerytalnych.

W pierwszym przypadku prezydent wskazuje, że mogło dojść do naruszenia ochrony praw ubezpieczonych, ponieważ OFE, które do tej pory były funduszami zrównoważonego ryzyka, po zakazie inwestowania w obligacje zwiększają ryzyko inwestycyjne.

- Prezydent w swoim wniosku kwestionuje m.in. rozwiązania, które jego zdaniem przekształcają OFE w fundusze o większym stopniu ryzyka, zwłaszcza wymóg inwestowania określonej części aktywów w akcje - powiedział konstytucjonalista.

Prezydent wyraża też wątpliwości co do zastosowanych przez ustawodawcę terminów wchodzenia w życie poszczególnych etapów reformy, które mogą utrudnić OFE zastosowanie się do nowych regulacji.

- To jest bardzo istotny argument, bo prezydent zwraca uwagę na prawo do prowadzenia działalności gospodarczej w warunkach pewnego bezpieczeństwa, które państwo powinno gwarantować. Inaczej mówiąc: można dokonywać reformy, ale w cywilizowany sposób - powiedział Piotrowski.

- Istotna jest też kwestia oceny ograniczonego zakazu reklamy - dodał.

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Piotrowski wskazuje, że prezydent nie pyta we wniosku, czy składki w OFE należą do obywateli czy do państwa.

- Prezydent nie zadaje pytania o charakter zgromadzonych w OFE środków, a jedynie podkreśla zróżnicowanie poglądów doktryny w tej sprawie i nie opowiada się po żadnej ze stron - powiedział konstytucjonalista.

Mimo to - jego zdaniem - Trybunał może zająć stanowisko, czy środki w OFE są publiczne czy prywatne.

- Byłoby to jednak stanowisko wyrażone w uzasadnieniu i nie miałoby powszechnie obowiązującego charakteru. Ale gdyby Trybunał wypowiedział się w tej sprawie, miałoby to szczególne znaczenie ze względu na autorytet TK, mogłoby też mieć znaczenie w przyszłości, ponieważ byłoby elementem linii orzeczniczej Trybunału" - ocenił Piotrowski.

Konstytucjonalista podtrzymał jednocześnie swoją opinię o konstytucyjności ustawy, którą sporządził jeszcze na etapie projektu dla Ministerstwa Finansów. Zastrzega jednak, że nie był wówczas pytany o wszystkie kwestie, np. o zakaz reklamy OFE.

- Byłem i nadal jestem zdania, że jeśli jakakolwiek ustawa zmniejsza zakres niekonstytucyjności spowodowany reformą systemu emerytalnego, która doprowadziła do uzależnienia przyszłych emerytur od spekulacji finansowych, to jest to działanie pozytywne - podkreślił.

- Oczywiście proces naprawy nie może dokonywać się z naruszeniem zasad państwa prawnego. Jeżeli naruszyliśmy już te zasady raz, to nie mamy prawa naruszać ich po raz kolejny - dodał.

Według konstytucjonalisty "wniosek prezydenta oraz jego uzasadnienie wskazują, że ustawa przy istnieniu tego rodzaju i tak uzasadnionych wątpliwości nie powinna być przez prezydenta podpisana".

- Bo prezydent stoi na straży konstytucji i skoro sformułował tak poważne zastrzeżenia dotyczące ustawy, to nie powinien godzić się na to, że będzie ona obowiązywać. Nie wydaje się zgodne z konstytucją podpisywanie ustawy, którą prezydent uważa za z konstytucją niezgodną - powiedział Piotrowski.

Ustawa o zmianach w systemie emerytalnym przewiduje, że przyszli emeryci będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też jej całość do ZUS. Na mocy ustawy już przeniesione zostały z OFE do ZUS obligacje i inne aktywa warte ok. 153,15 mld zł. W te papiery, jak i w inne instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa, OFE nie będą mogły już inwestować.

Ustawa wprowadza minimalny poziom inwestycji OFE w akcje. Będzie on wynosił 75 proc. do końca 2014 r., 55 proc. do końca 2015 r., 35 proc. do końca 2016 r. i 15 proc. do końca 2017 r. Zgodnie z ustawą do końca lipca obowiązuje zakaz reklamy OFE.

W skierowanym 31 stycznia wniosku do TK prezydent zaskarżył: zakaz inwestowania OFE w papiery wartościowe emitowane albo gwarantowane przez Skarb Państwa, nakaz inwestowania bardzo dużej części środków zgromadzonych w OFE w akcje w powiązaniu m.in. z usunięciem przepisów gwarantujących ubezpieczonym w OFE minimalną stopę zwrotu z inwestycji, zakaz reklamy OFE i kary za jej naruszenie.

Prezydent powołuje się przy tym na konstytucyjne zasady: zaufania do państwa i stanowionego prawa, swobody prowadzenia działalności gospodarczej, ochrony interesów w toku, wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Izabela Leszczyna | resort finansów | wiceminister finansów | OFE | dług | resort
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »