Dodatkowa zniżka za kamerę w samochodzie? Tak, ale nie szybciej, niż za 2-3 lata

Obecnie w Polsce nie oferuje się żadnych zniżek za montaż wideorejestratorów. Według większości ekspertów, zmiany raczej nie nastąpią zbyt szybko. Obowiązujące prawo nie jest też jakimkolwiek problemem, aby za tego typu aktywność oferować tańsze polisy.

Widać również, że rynek stopniowo otwiera się na nowe technologie. Dostępne są rozwiązania monitorujące styl jazdy, w zamian za mniej kosztowne ubezpieczenie. Podobną rolę mogłyby pełnić nagrania z kamer pokładowych. One już dzisiaj przydają się do rozstrzygania wielu sporów. Zatem śledzenie zachowań kierowców jest jak najbardziej w interesie samych towarzystw, które często padają ofiarami naciągaczy.

Pytanie brzmi, czy klienci byliby w stanie zrezygnować ze swojej prywatności, otrzymując dodatkowe bonusy. Ubezpieczyciele muszą także przekonać ich do tego, że nie będą próbowali wykorzystywać sytuacji do zdejmowania z siebie odpowiedzialności za szkody.

Reklama

Kiedy będzie taniej?

Blisko 8 lat temu jedna z firm ubezpieczeniowych zaproponowała w Stanach Zjednoczonych obniżkę cen polis o 25-30%. W celu skorzystania z oferty trzeba było dobrowolnie zamontować urządzenie Snapshot, znane też jako MyDrive. Przez 30 dni zbierało ono informacje dotyczące sposobu jazdy kierowcy. Jeżeli uczestnik programu został pozytywnie oceniony, to otrzymywał stałą zniżkę. Dziś takich rozwiązań jest znacznie więcej na świecie. Od niedawna, mała namiastka tego dostępna jest też w Polsce.

- Ubezpieczyciele chcą promować bezpieczny styl jazdy, ale nigdy nie będą oferować zniżek za zamontowanie kamery. Wideorejestratory nie są tym samym, co rozwiązania telemetryczne. One pozwalają ocenić to, jak dana osoba jeździ, tzn. czy np. gwałtownie wykonuje manewry. Na rynku pojawiły się już produkty, które przewidują atrakcyjniejsze składki za OC, w zamian za możliwość przekazywania tego typu danych.

To jednak nie ma nic wspólnego z rejestracją obrazu. Moim zdaniem, telemetria będzie dalej się rozwijać. I to może być szansa dla młodych osób, które płacą wyższe składki - mówi Marcin Tarczyński, rzecznik prasowy Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Z kolei Przemysław Pepla z porównywarki ubezpieczeń mfind.pl zauważa, że rynek ubezpieczeniowy coraz bardziej otwiera się na nowe technologie. W jego opinii, wraz ze wzrostem popularności rejestratorów jazdy, można spodziewać się dodatkowych rabatów za ich zamontowanie. To wydaje się całkiem realne w perspektywie 2-3 lat. Zniżka najprawdopodobniej byłaby procentowa i wyniosłaby nie więcej, niż 3-5%. Stanowiłoby to silną motywację do skorzystania z takiej oferty.

- Na razie nie mamy żadnych informacji od towarzystw ubezpieczeniowych o premiowaniu za montaż kamer. Natomiast niektórzy ubezpieczyciele we Francji i w Niemczech korzystają z pewnego rodzaju tachometrów w samochodach osobowych. To one pozwalają na kontrolowanie sposobu jazdy, w tym bezpieczeństwa. Tymczasem kamera spełnia tylko część tych wymogów, może notować np. prędkość i zachowanie na drodze, a przy tym jest tańsza - twierdzi Marcin Kapiński, dyrektor generalny Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

Natomiast Rafał Grodzicki, kierownik Wydziału Szkoleń i Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego warszawskiego WORD-u, podaje przykład Rosji. Tam wykupienie polisy AC wiąże się z koniecznością nagrywania z wnętrza pojazdu. Jednak nie dotyczy to podstawowej opcji ubezpieczenia, ale rozbudowanych pakietów.

Potrzebna zmiana

- Umowę ubezpieczeniową reguluje kodeks cywilny. Podlega ona pewnym ograniczeniom, jednakże strony mają możliwość kształtowania jej zapisów. W Polsce nie ma obostrzeń prawnych dotyczących montażu kamer. Wykorzystanie ewentualnych nagrań w toku procesu likwidacji szkody czy postępowania związanego z popełnionym wykroczeniem, prowadzonym przez Policję, również nie budzi prawnych zastrzeżeń. Pewną problematyczną kwestią jest jednak samodzielne publikowanie takich materiałów, np. w Internecie. Ale to już zupełnie inny temat - informuje adwokat Bartosz Swół z kancelarii JP Legal.

Ponadto Przemysław Pepla zwraca uwagę na jakość nagrań z wideorejestratorów, dostępnych w naszym kraju. Do niedawna spora część z nich pozostawiała wiele do życzenia. W praktyce uniemożliwiało to wykorzystanie materiału wideo do rozstrzygnięcia sporów. Dziś sytuacja wygląda znacznie lepiej. Ekspert podkreśla, że sądy i policja chętnie sięgają po obrazy zarejestrowane przez urządzenia pokładowe. Zdaniem eksperta, ubezpieczyciele również powinni korzystać z tego rozwiązania na większą skalę. W ten sposób mogliby zainteresować swoją ofertą większe grono klientów.

- Pomysł z kamerami uważam za godny promowania. Dla nas każda rzecz, która prowadzi do zmniejszenia kosztów, jest bardzo korzystna. Działamy w imieniu klienta i szukamy najatrakcyjniejszego rozwiązania dla niego. Wideorejestratory w pewien sposób dyscyplinują kierowców. Zniżka za montaż sprawdziłaby się szczególnie w przypadku ubezpieczeń flotowych. Pracodawcy mogliby zaoszczędzić, a jednocześnie zyskaliby narzędzie do wyeliminowania zbyt ryzykownych zachowań na drodze - zaznacza Marcin Kapiński.

Tymczasem rajdowiec oraz właściciel szkoły jazdy Michał Kościuszko, wskazuje, że ubezpieczyciele powinni gwarantować dodatkowe zniżki za różne działania wpływające na poprawę bezpieczeństwa za kierownicą. Dotyczy to m.in. szkoleń z techniki poruszania się po drogach, ale też zamontowania kamery. Jej obecność w samochodzie początkowo deprymuje kierowcę. Ogranicza on wówczas swoje negatywne reakcje. Stara się robić wszystko tak, jak opisują to poradniki. Z czasem jednak zapomina o obecności urządzenia nagrywającego i zaczyna się lepiej stosować do zasad panujących w ruchu drogowym.

- Już dzisiaj wiele osób używa kamer pokładowych. Ewentualne dołożenie do tego zniżek tylko zwiększyłoby otwartość na tego typu rozwiązania. Z drugiej strony, to już pewna forma inwigilacji, a z tym Polacy jako naród niepokorny mogą mieć delikatny problem. Dopóki kierowcy wykorzystują kamery dla własnego poczucia bezpieczeństwa, to nic się nie dzieje. Jednak w przypadku udostępniania nagrań komuś na zewnątrz, może pojawić się niechęć do stosowania takich środków - podkreśla Michał Kwasek z zarządu ANG Spółdzielnia.

Obopólna korzyść

Ekspert z Polskiej Izby Ubezpieczeń stwierdza, że wideorejestrator może oczywiście przydać się w momencie, kiedy dojdzie do stłuczki lub wypadku. Czasami przekazanie nagrania pomaga lub rozwiewa wątpliwości np. co do odpowiedzialności za szkodę. Pozwala to zrealizować szybciej formalności, ponieważ praktycznie od razu widać, co się wydarzyło. Jednak nie za każdym razem nagrany obraz rozstrzyga sprawę, bo zdarzają się także sytuacje, w których nie wszystko zostało uchwycone.

- Montaż kamer daje obu stronom, tj. ubezpieczycielowi i klientowi, większe prawdopodobieństwo obiektywizmu przy ocenie danej szkody. Pytanie, czy towarzystwa nie próbowałyby wykorzystywać takich nagrań do zdejmowania z siebie odpowiedzialności. Dzisiaj kierowcy starają się używać materiałów wideo do ochrony swoich interesów. Tak samo mogą postępować ubezpieczyciele. Ich linia obrony nie musi być jednak zbieżna z argumentami czy też interesem ubezpieczonego - tłumaczy Michał Kwasek.

Dodatkowo Bartosz Swół powołuje się na dane pozyskane od przedstawicieli firmy, która zajmuje się dochodzeniem roszczeń od ubezpieczycieli. Od kilku lat widoczny jest wzrost znaczenia nagrań wideo z kamer montowanych w pojazdach w procesach likwidacji szkód. Przepisy kodeksu postępowania cywilnego pozwalają na dopuszczenie dowodów z filmu, telewizji, fotokopii, fotografii, planów, rysunków oraz płyt lub taśm dźwiękowych i innych przyrządów utrwalających albo przenoszących obrazy lub dźwięki. Jest to również możliwe w toku działania opartego o kodeks postępowania karnego. Jeśli organy ścigania zwróciłyby się o wydanie dokumentacji wideo, związanej z prowadzoną sprawą, to ubezpieczyciel będzie zobligowany do przekazania wszelkich posiadanych materiałów.

- Zdarzają się nadużycia i wyłudzenia, a kamery mogą je poważnie ograniczyć. Są osoby, które celowo, przy minimalnej prędkości pojazdu, wbiegają pod niego, symulując potrącenie na przejściu. To bardzo trudne do oceny przez Policję, bo w konfrontacji z samochodem, pieszy zawsze jest uprzywilejowany. Natomiast kierowca powinien zachowywać szczególną ostrożność, zbliżając się do pasów. Dzięki nagraniom z wideorejestratorów, można pozbawić oszusta argumentów i pokazać, co się faktycznie wydarzyło i kto zawinił. A wtedy ewentualne kwestie odszkodowawcze są w miarę jasne i bezsporne, zarówno dla towarzystwa, jak i jego klienta - wyjaśnia Michał Kościuszko.

Udzielanie zniżek za montaż kamer miałoby swoje plusy, ale też minusy dla każdej ze stron. Z raportu porównywarki mfind.pl wynika, że w styczniu 2018 roku średnia cena OC wyniosła ponad 1000 złotych. To o około 350 złotych więcej, niż jeszcze 2 lata temu. Dzięki wideorejestratorom kierowcy płaciliby mniej za ubezpieczenie, ale utraciliby poczucie prywatności w samochodzie. Prawdopodobnie musieliby także liczyć się z dodatkowymi wydatkami na samo urządzenie. Z drugiej strony, towarzystwa zdobyłyby materiały ograniczające wyłudzenia. Jednak oznaczałoby to konieczność wprowadzenia tańszych polis. Na to, jak widać, na razie się nie zapowiada.

- Stawki ubezpieczenia są dość wysokie w porównaniu z możliwościami finansowymi przeciętnego Polaka. Zatem każda innowacja, pozwalająca na zaoszczędzeniu pieniędzy, będzie raczej pozytywnie odbierana przez kierowców. Problemem nie powinna być chęć zachowania prywatności. Dziś wiele urządzeń elektronicznych oraz informatycznych gromadzi dane w podobnym zakresie. Firma, która jako pierwsza zaproponuje zniżki za montaż wideorejestratora, przyciągnie wielu nowych klientów i zyska wizerunkowo. Cena jest bowiem kluczowym czynnikiem dla wielu osób przy wyborze polisy - podsumowuje dyrektor generalny SPBUiR.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017

MondayNews
Dowiedz się więcej na temat: zniżka | ubezpieczenia komunikacyjne | OC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »