Jak Polacy wyłudzają odszkodowania

Jak wynika z raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń w 2011 roku Polacy wyłudzili odszkodowania na ponad 117 mln zł, a są to tylko kwoty wyłudzeń, które udało się wykryć. Wszystkie oszustwa mogą rocznie kosztować ubezpieczycieli nawet miliard złotych.

Na jak wielką skalę wyłudza się odszkodowania z firm ubezpieczeniowych, nie da się dokładnie określić. Można jedynie operować danymi dotyczącymi wykrytych nieprawidłowości. Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że ogółem w 2011 roku łączna suma wyłudzeń sięgnęła prawie 117 mln zł, z czego ponad 8 mln to wyłudzenia z ubezpieczeń Działu I (na życie) oraz ponad 109 mln z Działu II (osobowe i majątkowe). Specjaliści szacują jednak, że łączna suma wszystkich wyłudzeń może sięgać rocznie nawet dwóch miliardów złotych.

Wycelować w datę śmierci

Problem, z którym walczyli światowi ubezpieczeniowi giganci, jeszcze kilka lat temu wydawał się nie dotyczyć naszego kraju. Choć polskie firmy ubezpieczeniowe zdawały sobie sprawę, że dochodzi do wyłudzeń odszkodowań, wiązano tę kwestię głównie z ubezpieczeniami komunikacyjnymi. Nikomu nie przyszłoby na myśl, że ktoś będzie próbował wyłudzić pieniądze z polisy na życie. - Przez wiele lat problem przestępczości ubezpieczeniowej w zakładach ubezpieczeń na życie nie był traktowany z należytą powagą. Panował pogląd, że ubezpieczenia na życie, w przeciwieństwie do komunikacyjnych, nie interesują sprawców wyłudzeń. Upozorowanie okoliczności powodujących odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń Działu I uważano za trudne czy wręcz niemożliwe, a przede wszystkim nieopłacalne dla przestępców. Ubezpieczyciele życiowi nie monitorowali ryzyka związanego z przestępczością, a pojawiające się sporadycznie przypadki wyłudzeń miały charakter incydentalny i były raczej wyjątkami od reguły bezpieczeństwa produktów życiowych - informują autorzy raportu "Przestępczość ubezpieczeniowa w latach 2001-2011" sporządzonego dla Polskiej Izby Ubezpieczeń. Przełom nastąpił w 2008 roku. Wartość odnotowanych wyłudzeń sięgnęła 3,6 mln zł. Wtedy też wykryto spektakularne wyłudzenie, którego sprawcą była działająca samodzielnie kobieta, agent ubezpieczeniowy, próbująca przywłaszczyć sumę 10 mln zł. Od tego czasu zaczęto starannie badać zasadność wypłaty odszkodowań. Z ostatnich danych PIU wynika, że w 2011 roku z ubezpieczeń na życie wyłudzono grubo ponad 8 mln zł. - Pod względem wartościowym zdecydowanie najbardziej uderzają w ubezpieczycieli fraudy związane z ryzykiem zgonu, gdzie występują wysokie sumy ubezpieczenia - twierdzą autorzy raportu.

Reklama

Na stłuczkę

To jednak nic w porównaniu z sumą wyłudzonych odszkodowań z ubezpieczeń osobowych i majątkowych. Ta sięgnęła w 2011 roku aż 109 mln zł, z czego najwięcej przypadło na odszkodowania komunikacyjne. - Pojazdy samochodowe pozostają niezmiennie podstawowym celem zainteresowania grup wyłudzających odszkodowania. Rosnąca ilość pojazdów sprzyja wykorzystywaniu ich w celu wyłudzania odszkodowań. Pamiętajmy, że od wejścia Polski do struktur UE sprowadzono ponad 5 mln pojazdów. W skali roku dochodzi w kraju do blisko miliona kolizji drogowych, a kilkanaście tysięcy pojazdów pada łupem złodziei. Próby wyłudzenia odszkodowań komunikacyjnych z założenia nie budzą podejrzeń ze względu na relatywnie wysokie prawdopodobieństwo zaistnienia wypadku ubezpieczeniowego, polegającego na utracie bądź uszkodzeniu pojazdu. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na popularność ubezpieczeń komunikacyjnych wśród sprawców wyłudzeń są stosunkowo wysokie koszty napraw współczesnych samochodów, powstające nawet przy nieznacznym stopniu ich uszkodzenia - twierdzą autorzy raportu. Najczęściej wyłudza się odszkodowania metodą "na stłuczkę". Wypadek jest sfingowany, a jego scenariusz od początku do końca zaplanowany. Bywa jednak i tak, że do wypadku dochodzi naprawdę, ale jego skutki są specjalnie potęgowane, by zwiększyć wysokość odszkodowania.

Kasa kusi agentów

Metod jest wiele, a problem trudny do rozwiązania, bo z oszustami nierzadko współpracują też pracownicy firm ubezpieczeniowych. - Poza wyłudzeniami dokonanymi przez nieuczciwych klientów, ogromnym problemem pozostaje wciąż przestępczość wewnętrzna, której sprawcami są sami pracownicy zakładów ubezpieczeń. Najpopularniejszym popełnianym przez nich przestępstwem jest defraudacja składki, która w 2011 r. osiągnęła rekordowy poziom ok. 1,1 mln zł. Zdarzają się także osoby współpracujące z grupami przestępczymi, generujące szkody poprzez zawieranie umów i przekazywanie wysokich kwot nienależnych świadczeń na fikcyjne konta bądź też podstawione osoby - twierdzą autorzy raportu. Każdy ubezpieczyciel z takimi problemami musi radzić sobie sam. Firmom ubezpieczeniowym pomocą służy policja, zwłaszcza w przypadku wyłudzeń z ubezpieczeń komunikacyjnych i coraz częściej także prywatni detektywi.

Skarbiec.biz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »