Do końca tygodnia złoty może przebić poziom 4 zł/euro

- Poniedziałek na rynku walutowym był spokojny i przyniósł dalsze powolne umocnienie złotego. Wydaje się, że niebawem będziemy podchodzić do testu poziomu 4 zł/euro. Na razie nie widać zbyt wielkiej dynamiki na rynku i dziś raczej to się już nie uda - powiedział PAP Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.

- Tym niemniej widać, że rynek się do tego szykuje. Jeśli nie nastąpi nic nieoczekiwanego to ten poziom powinniśmy pokonać już w tym tygodniu i do piątku możemy zejść nawet do ok. 3,93 zł/euro. Jeśli tak się nie stanie, to będzie można się spodziewać mocniejszej korekty - dodał.

Zdaniem Koprowskiego, po zejściu poniżej bariery 4 zł/euro wzrośnie krótkoterminowo ryzyko realizacji zysków.

- Na poziomach wyraźnie poniżej 4 zł/euro może się pojawić pokusa realizacji zysków, a ponadto wzrośnie ryzyko interwencji banku centralnego. W dłuższym okresie jesteśmy jednak w trendzie aprecjacyjnym i jeszcze 3,75 zł/euro w tym roku zobaczymy - powiedział.

W ocenie Pawła Radwańskiego, stratega rynku obligacji z BGŻ, inwestorzy na rynku długu czekają na środowe dane o inflacji.

- Dzisiejsza sesja nie przyniosła jakiś większych zmian w obrazie rynku. Lekko się osłabiamy, ale przy niewielkiej płynności. Myślę, że jest to w pewnej mierze dyskontowanie danych o inflacji, które GUS poda w środę. Rynek oczekuje, że deflacja trochę odpuści - powiedział Radwański.

- Tym samym nieco spadłyby oczekiwania dotyczące dalszego luzowania polityki pieniężnej przez RPP. Dodatkowo dziś mieliśmy osłabienie amerykańskich Treasuries, co też ma istotny wpływ na nasze papiery. Uważam jednak, że obecnie większą rolę odgrywają czynniki krajowe - dodał.

Główny Urząd Statystyczny dane o inflacji w marcu poda w środę, o godzinie 14.00. Jak wynika z konsensusu opracowanego przez PAP, w marcu ceny towarów i usług spadły o 1,4 proc. rdr i wzrosły o 0,3 proc. mdm.

Decyzję oraz komunikat RPP poznamy również w środę. Na marcowym posiedzeniu Rada obniżyła stopy procentowe NBP o 50 pb, a w komunikacie zapisała, że decyzja ta oznacza "zamknięcie cyklu łagodzenia polityki pieniężnej".