Estonia uratuje wizerunek euro?

Od wejścia Estonii do Unii Europejskiej minęło już sześć lat i wszystko wskazuje na to, że kraj jest wreszcie gotów na przyjęcie europejskiej waluty.

Spośród dziesięciu krajów, które wstąpiły w szeregi UE 1 maja 2004 r., jedynie cztery zdążyły już przyjąć euro jako swoją narodową walutę. Po Słowenii, Cyprze, Malcie i Słowacji, Estonia stanie się piątym z nich i 17. spośród wszystkich krajów członkowskich należących do strefy euro. Waluta euro, która istnieje już od 11 lat, jest używana na co dzień przez 329 mln osób, czyli dwie trzecie mieszkańców UE.

Komisja Europejska wydała niedawno oświadczenie, w którym stwierdza, że Estonia spełnia wszystkie wymogi niezbędne do przystąpienia do euroobszaru oraz przedstawia dobre prognozy - opinia Komisji okazała się być "więcej niż pozytywna". Jednocześnie wydane sprawozdanie informowało o niespełnieniu warunków przez pozostałe kraje, które pomimo przynależności do UE nie znajdują się jeszcze w unii walutowej. 1 stycznia 2011 r. Estonia wymieni obecną walutę, czyli koronę, na euro. Mart Laar, były premier Estonii, przyznaje, że kraj bardzo starał się, aby wszystkie wymogi przyjęcia nowej waluty zostały spełnione. Społeczeństwo jest pozytywnie nastawione do zmiany, jednocześnie obywatele Estonii nie mają złudnych nadziei, że po przyjęciu euro ich kraj stanie się gospodarczym eldorado. Państwo cały czas boryka się bowiem z problemem bezrobocia, którego wynik jest rekordowo wysoki i sięga obecnie 19 proc.

Reklama

Estonia ratuje wizerunek euro

Kryteria postawione przed krajami chcącymi przyjąć euro wymagają stabilności gospodarczej oraz dobrej kondycji finansów publicznych. Wśród wymogów znajdują się: stabilny kurs wymiany waluty przez ostatnie 2 lata, deficyt budżetowy nie przekraczający 3 proc. PKB oraz dług publiczny poniżej 60 proc. PKB. Także inflacja i stopy procentowe powinny być niskie i mogą przekraczać maksymalnie o odpowiednio 1,5 oraz 2 pkt. proc. średnie dla tych wartości spośród trzech państw UE, gdzie wyniki te są najniższe. Estonia ubiegała się już wcześniej o włączenie do strefy euro w 2007 r., jednak ówczesna inflacja znacznie przekraczała obowiązujące wymogi. Obecnie kraj zdołał sprostać tym wymaganiom i w niedługim czasie na terenie Estonii będzie można posługiwać się europejską walutą. Co ciekawe, Estonia z łatwością mieści się w wymogach niezbędnych do wprowadzenia euro, podczas gdy wiele państw, w który waluta już obowiązuje, znacznie przekracza określone wytyczne, zwłaszcza w kwestii deficytu budżetowego i długu publicznego. Kraj ten błyszczy przykładem w kwestii dyscypliny budżetowej i być może jednym z celów Unii jest pokazanie innym państwom członkowskim, że zmieszczenie się w ramach wytycznych dotyczących m.in. deficytu, długu publicznego czy inflacji jest możliwe nawet w pokryzysowych warunkach. Poza tym Unia potrzebuje właśnie teraz wiary w euro, a decyzja Estonii, aby w tak trudnym dla waluty momencie przyjąć ją u siebie, jest niczym innym niż aktem zaufania w pozytywną przyszłość waluty. Przypadek Estonii pokazuje, że problemy finansowe niektórych państw europejskich nie mają swoich korzeni w kryzysie, lecz w zbyt rozluźnionej polityce finansowej.

Niektórzy zastanawiają się, czy ten moment jest odpowiedni do rozszerzania strefy euro. Tragiczna sytuacja Grecji oraz niepewna przyszłość Hiszpanii i Portugalii stanowią zagrożenie dla stabilności waluty. Dlatego pytanie, czy ten zagrożony zatonięciem okręt powinien przyjmować na pokład kolejne państwo, jest jak najbardziej na miejscu. Jednak decyzja UE o zrezygnowaniu z przyjęcia Estonii do strefy euro lub przesunięcie tego kroku na późniejszy termin w sytuacji, gdy kraj ten jest 100-procentowo pewien, że chce zaakceptować nową walutę, nie byłyby rozsądnym ruchem.

Ciężka droga do sukcesu

Estonia włożyła wiele starań w dążenie do sprostania kryteriom postawionym przez UE. W takich okolicznościach odmowa przyjęcia Estonii do Eurolandu mogłaby spowodować, że kraj ten zrezygnowałby z dalszych starań o przystąpienie do unii walutowej. Także z wizerunkowego punktu widzenia nie byłoby to racjonalne posunięcie ze strony UE. Dlatego przyszłoroczna zmiana waluty w Estonii wydaje się być już przesądzona, chociaż kryzys gospodarczy nie obszedł się łagodnie z Estonią. Gospodarka tego kraju była jedną z tych, na które recesja wywarła największy wpływ. Podniesienie z upadku było możliwe tylko dzięki odpowiednio szybkim i surowym decyzjom rządu. Cięcia budżetowe były bardzo radykalne - wyniosły 20 proc. Dzięki tym krokom obecny deficyt kraju to jedynie 1,7 proc. PKB i jest szansa na wzrost gospodarczy jeszcze w tym roku. Interesujący jest fakt, że ostre cięcia w budżecie nie spowodowały w Estonii większych protestów. Mieszkańcy kraju są otwarci na decyzje rządu i akceptują je bez sprzeciwu. Być może wpływ na tę postawę ma to, że Estończycy pamiętają jeszcze czasy, kiedy ich państwo nie było niepodległe i znajdowało się pod sowiecką okupacją. Od tamtego czasu poziom życia w kraju znacznie się poprawił i nawet pomimo wysokich podatków obywatelom Estonii żyje się lepiej niż jeszcze kilka lat temu.

Dobrodziejstwa płynące z przyjęcia euro

Dlaczego Estonia decyduje się na przyjęcie euro, pomimo że ostatnio waluta wydaje się mieć niepewną przyszłość w związku z problemami Grecji i innych państw południowej części kontynentu? Dzięki europejskiej walucie Estonia zbliży się do Europy w sensie gospodarczym. Jest to wielki plus dla przedsiębiorców, którym euro ułatwi pracę, usuwając problemy z ciągłą wymianą waluty. Istnieje także nadzieja, że dzięki przystąpieniu do strefy euro kraj stanie się bardziej atrakcyjny dla zagranicznych inwestycji. Mówi się także, że wprowadzenie euro w Estonii będzie miało wpływ na wszystkie kraje bałtyckie. Wielu polityków studzi przedwczesne nadzieje, że euro przyspieszy wzrost gospodarczy, wpłynie na zmniejszenie bezrobocia i natychmiast ściągnie inwestorów do kraju, jednak wielu lokalnych przedsiębiorców twierdzi, że przedstawiciele zagranicznych firm, zwłaszcza z branży informatycznej, tylko czekają na pojawienie się europejskiej waluty w kraju, aby wkroczyć ze swoimi inwestycjami na rynek estoński. Istnieje także szansa na to, że wpływy z turystyki będą znacznie wyższe i to właśnie dzięki europejskiej walucie.

Władze Estonii postanowiły zrezygnować z okresu przeznaczonego na stopniowe wycofywanie z użycia dotychczasowych środków płatniczych, ustalając datę 1 stycznia 2011 r. zarówno na moment przyjęcia nowej waluty, jak ostateczny termin wycofania starej.

Historia Estonii nie była dotąd łatwa. Po odzyskaniu niepodległości w 1991 r. kraj wykazywał się wielkim uporem i staraniami, aby wyjść na prostą. Pomimo tych niesprzyjających warunków Estończycy zdołali doprowadzić swoją gospodarkę do stanu, w którym wszystkie warunki niezbędne do adaptacji euro są spełnione. Wymagało to wielkiego samozaparcia i elastyczności, ale jak widać, przyniosło efekty. W kwestii rozsądnego zarządzania gospodarczego Estonia może posłużyć za przykład dla niejednego państwa.

Agnieszka Białczak

Gazeta Finansowa
Dowiedz się więcej na temat: przyszłość | PKB | wymogi | wizerunek | uratował | waluta | Estonia | waluty | strefy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »