Kluczowe rozdanie na rynkach

Narrację rynków mogą zdominować spekulacje dotyczące dalszego przebiegu rozmów handlowych pomiędzy USA, a Chinami - zwłaszcza, że wkroczyliśmy w ostatni miesiąc rozejmu, a wygląda na to, że Biały Dom będzie próbować do końca wykorzystywać ten instrument nacisku w negocjacjach.

Nie jest żadną tajemnicą, że lista oczekiwań strony amerykańskiej jest długa, a w sporze nie chodzi tylko o ogromny deficyt jaki USA mają w handlu z Chinami. To kwestie związane z dostępem amerykańskich firm do chińskiego rynku, konkurencji na równych zasadach (chiński rząd wspiera koncerny), oraz wrażliwego tematu ochrony własności intelektualnej i rzekomych kradzieży, jakich mieli dopuszczać się Chińczycy (w ostatnich dniach Amerykanie przedstawili listę "zarzutów" wobec koncernu Huawei).

Na to wszystko nakłada się też geopolityka, czyli wzajemna rywalizacja o to, kto będzie numerem jeden na świecie w nadchodzących dekadach. Jest jasne, że Chińczycy nie zgodzą się na wszystko, co chcieliby Amerykanie. Obie strony będą testować się nawzajem, ale i też dobrze wiedzą o tym, że kompromis jest lepszy od pełnowymiarowej wojny handlowej w sytuacji, kiedy za chwilę rynki finansowe zaczną dywagować o tym, czy to tylko spowolnienie, a może już recesja?

Reklama

Wszyscy wiemy, jaki jest temperament Trumpa, oraz znamy jego słabość do korzystania z serwisów społecznościowych. Zmienna retoryka wobec Chin może rzutować na rynkowe nastroje, chociaż plusem będzie to, jeżeli obie strony dadzą wyraźny sygnał, że zależy im na czasie.

Zwłaszcza kluczowy może być wątek dotyczący spotkania obu prezydentów (USA i Chin) w końcu lutego - im bardziej będzie ono realne, tym większe będą oczekiwania, że 2 marca nie powrócimy do pełnowymiarowej wojny handlowej. To może wydłużyć dobra passę na rynkach akcji i generalnie podtrzymanie trybu risk-off, jaki dominował w styczniu.

W tym względzie warto będzie uważnie śledzić tzw. coroczne orędzie prezydenta Trumpa o stanie państwa, jakie tym razem zostanie wygłoszone w Kongresie w nocy z wtorku na środę (5/6 lutego).

Rynki mają świadomość, że sytuacja makroekonomiczna na świecie może się jeszcze pogorszyć, ale liczą na wyraźne wsparcie ze strony decydentów - rządów i banków centralnych - które będą chciały zminimalizować negatywne efekty.

Najbardziej aktywni w tym względzie będą Chińczycy, ale nie sposób nie zauważyć, że wyraźny zwrot w polityce amerykańskiego FED w ostatnich dniach, to wyraźny ukłon w stronę Wall Street - bank centralny chce wysłać wyraźny sygnał, że "kontroluje" sytuację.

W nadchodzącym tygodniu mamy zaplanowane posiedzenia Banku Australii, oraz Banku Anglii (w obszarze G-10), a w naszym regionie naszej Rady Polityki Pieniężnej, Banku Czech, oraz Banku Rumunii. Ryzyka tkwią po "gołębiej" stronie, chociaż nie oczekujmy wolty w stylu FED - teoretycznie największe zaskoczenie może pojawić się po stronie Banku Czech, gdyby z komunikatu znikły sugestie o dalszych podwyżkach stóp (ale na to jest chyba za wcześnie).

Nadmiernie nie zdziwi raczej Bank Anglii, gdyż to że brexit niezależnie od tego, czy zostanie odroczony, czy też nie, zaczyna budzić coraz większą niepewność po stronie przedsiębiorców i konsumentów, jest coraz bardziej widoczne.

Na 8 tygodni przed formalnym brexitem nadal nie jest jasne, jak ten proces będzie wyglądał. Najbliższe dni w relacjach pomiędzy Wielką Brytanią, a Unią Europejską będą przypominać odbijanie piłeczki od ping-ponga, chociaż tak naprawdę obie strony przyjęły raczej niezbyt fortunną strategię znaną z teorii gier, w której każda ze stron będzie w jakimś sensie poszkodowana.

Optymizm z ostatnich kilku tygodni, który bazował na oczekiwaniach związanych z uniknięciem "bezumownego" brexitu, może zostać w najbliższych dniach przykryty przez rosnący pesymizm dotyczący gospodarczych skutków politycznej przepychanki. Pytanie, gdzie jest linia ucinająca kontynuację tego szaleństwa.

Czy zaplanowana na połowę lutego kolejna debata w Izbie Gmin, wymusi tym razem na rządzie podjęcie konkretnych działań w celu uniknięcia brexitu?

Brak jasności, co do scenariusza na brexit zdominuje też dyskusje w temacie perspektyw dla euro-gospodarki. Po tym, jak niemiecki rząd zrewidował swoje oczekiwania, co do dynamiki PKB na ten rok, rynek może żyć spekulacjami, co do podobnych posunięć w innych krajach. A stąd już łatwo o powrót obaw związanych z dotrzymaniem reguł w polityce fiskalnej, które na jesieni zdominowały chociażby informacje z Włoch.

Sporządził: Marek Rogalski - główny analityk walutowy DM BOŚ

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »