Kryptowaluty mieszają w systemie finansowym. Jak będziemy płacić w przyszłości?

Kryptowaluty rewolucjonizują świat finansów. Czy oparty na tradycyjnym pieniądzu, scentralizowany system płatniczy może przestać istnieć? Niewykluczone, że tak, ponieważ coraz więcej z nas ceni sobie możliwość dokonywania płatności bez nadzoru i udziału banków czy innych pośredników - za pomocą wykorzystywanej przy transakcjach kryptowalutowych technologii blockchain.

System płatniczy oparty na bitcoinie (lub innej kryptowalucie) od tradycyjnego systemu płatniczego w zasadniczy sposób odróżnia to, że nie jest on regulowany ani nadzorowany przez banki, jest zdecentralizowany. To sami użytkownicy decydują o jego ewentualnych zmianach. Druga istotna różnica polega na tym, że w systemie blockchainowym w procesie dokonywania transakcji nie uczestniczą żadni pośrednicy. Wszystko odbywa się między użytkownikami.

- Technologia blockchain na pewno zmieni zupełnie system finansowy, który znamy teraz [...]. W moim mniemaniu będzie on zastąpiony przez kryptowaluty, przez technologię blockchain, chociażby dlatego, że jest ona tańsza i szybsza - mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Magdalena Gołębiewska, country manager w firmie Luno. W powszechnym użyciu nie będzie wtedy prawdopodobnie bitcoina, który zapoczątkował rewolucję, ale będą inne kryptowaluty. Wynika to m.in. z opóźnienia w realizacji transakcji bitcoinowych w technologii blockchain - ich akceptacja trwa nawet kilka minut.

Reklama
infoWire.pl
Dowiedz się więcej na temat: kryptowaluta | waluta wirtualna | cyfrowa waluta | bitcoin | blockchain
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »