Mieszane nastroje na rynkach

Nieoczekiwana decyzja Ludowego Banku Chin, który podwyższył stopę rezerw obowiązkowych o 50 p.b., miała ograniczony wpływ na rynki. Wprawdzie chwilę po jej ogłoszeniu, byliśmy świadkami mocnej przeceny walut powiązanych z rynkiem surowców i samego rynku towarów, to jednak w kolejnych godzinach sytuacja nieco się uspokoiła.

Nieoczekiwana decyzja Ludowego Banku Chin, który podwyższył stopę rezerw obowiązkowych o 50 p.b., miała ograniczony wpływ na rynki. Wprawdzie chwilę po jej ogłoszeniu, byliśmy świadkami mocnej przeceny walut powiązanych z rynkiem surowców i samego rynku towarów, to jednak w kolejnych godzinach sytuacja nieco się uspokoiła.

Wprawdzie wieści z Chin to mocny sygnał, iż tamtejszy bank centralny poważnie podchodzi do kwestii "schłodzenia gospodarki", to jednak z ekonomicznego punktu widzenia, takie działanie jest bardziej wskazane, niż bierna postawa. W strefie euro kluczowe były dane dotyczące PKB za IV kwartał, który rozczarował swoim spadkiem o 2,1 proc. r/r. Dodatkowo pojawiły się spekulacje, iż unijni ministrowie finansów nie kwapią się z opracowaniem planu dla Grecji podczas najbliższego spotkania Ecofin na początku przyszłego tygodnia. W efekcie EUR/USD zanurkował do 1,3533, łamiąc wsparcie na 1,3585. Rynek wsparły w tym lepsze dane o sprzedaży detalicznej w USA, która wzrosła w styczniu o 0,5 proc. m/m i 0,6 proc. m/m bez samochodów. W połączeniu ze słabymi danymi PKB z eurolandu, mogły utwierdzić inwestorów w przekonaniu, iż FED zacznie szybciej zacieśniać politykę pieniężną. Po południu sytuacja jednak się odwróciła. Nieoczekiwany spadek indeksu nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan do 73,7 pkt. w połowie lutego, doprowadził do gwałtownego powrotu EUR/USD powyżej wsparcia na 1,3585. Teraz zbliżamy się do kluczowego poziomu na 1,3650. Jeżeli zostanie on sforsowany, wzrosną szanse na większą korektę spadków z kilku ostatnich tygodni. Inna sprawa, to, że rynek po prostu czeka na sposobność do mocniejszego odbicia, mimo, że teoretycznie w pierwszym momencie może być ono nie w pełni uzasadnione z fundamentalnego punktu widzenia.

Reklama

Piątek był też dobrym dniem dla złotego. Rano sforsowaliśmy na chwilę poziom 4 zł za euro. Później po informacjach z Chin i strefy euro, złoty nieco stracił, aby jednak po południu zbliżyć się w okolice 4,01. Informacją wartą uwagi było podwyższenie przez agencję S&P perspektywy ratingu dla Łotwy do stabilnej z negatywnej. To pokazuje, iż sytuacja w naszym regionie zaczyna się uspokajać, co może przełożyć się na wyraźniejszą aprecjację złotego w przyszłym tygodniu. W zasięgu jest poziom 3,95 za euro.

EUR/USD: Z technicznego punktu widzenia mamy do czynienia z próbą wykształcenia formacji 2B na dziennym wykresie. Oznacza to, że zejście poniżej 1,3585 było fałszywe, za czym dodatkowo przemawiają pozytywne dywergencje wskaźników z kursem bazowym. Niemniej dopóki nie dojdzie do wyraźnego naruszenia 1,3650, trudno będzie zakładać, iż jest to coś więcej, niż tylko kilkugodzinna korekta. Ujęcie 4H nie daje wyraźnych sygnałów do dalszych zwyżek. Wydaje się, zatem iż do wieczora wrócimy w okolice 1,3585.

Marek Rogalski, analityk

Sprawdź bieżące notowania walut na naszych stronach

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: sytuacja | nastroje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »