Pomyślny początek, słaby koniec

Początek czwartku dla eurodolara upłynął pod znakiem wzrostów. Pomagały mu w tym oczekiwania nie tyle co na decyzję Europejskiego Banku Centralnego ws. stóp, lecz przede wszystkim na komentarz J.C. Tricheta.

Również gołębia wypowiedź szefa Fed z San Francisco osłabiła nieco amerykańską walutę i pozwoliła głównej parze na odrabianie wczorajszych strat. W miarę jednak upływu czasu początkowe tempo wzrostów malało, i po dotarciu w południe do okolic 1,49 kurs począł spadać. Gorszy sentyment na rynku najpierw wywołały gorsze dane z Wielkiej Brytanii, gdzie indeks PMI dla usług spadł poniżej prognoz, a chwilę później znacznie gorszy odczyt zamówień w niemieckim przemyśle.

Sprawdź bieżące notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL

Reklama

To sprowadziło kurs eurodolara do wartości 1,4825, wokół której pozostawał do czasu publikacji decyzji o poziomie stóp procentowych w Strefie Euro. Zgodnie z wcześniejszymi ocenami, informacja o utrzymaniu stóp na poziomie 1,25% nie zaskoczyła rynku. Większą reakcję wzbudziły natomiast fatalne dane z amerykańskiego rynku pracy. Liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych zamiast spaść do 410 tys. wzrosła do 474 tys. To przyćmiło w znacznym stopniu odbywającą się w tym samym czasie konferencję prasową szefa EBC. Jednak J.C. Trichet w swojej umiarkowanej wypowiedzi nie spełnił oczekiwań inwestorów odnośnie ewentualnych sygnałów dalszego zacieśniania polityki monetarnej, co również osłabiło euro względem dolara. Poza tym był to już drugi kiepski odczyt z amerykańskiego rynku pracy. Może to świadczyć, że jutrzejsze dane z Departamentu Pracy mogą wyjść gorzej od oczekiwań inwestorów. Pod koniec sesji europejskiej kurs pary EUR/USD kształtował się na poziomie 1,4670.

USD/PLN mocno zwyżkuje

Dobry sentyment na rynku pomagający bykom na głównej parze walutowej udzielił się także inwestorom na rynku złotego. W początkowej fazie notowań kurs USD/PLN spadł do wartości 2,6440, zaś EUR/PLN do 3,9370. Ten stan trwał jednak do momentu odwrócenia się sytuacji na eurodolarze. Gorsze dane z gospodarek krajów europejskich podniosły poziom awersji do ryzyka i inwestorzy zaczęli wycofywać się z ryzykownych aktywów. Bardziej widoczne było to na parze USD/PLN, bowiem dynamikę wzrostów drugiej pary ograniczała w pewnym stopniu bliskość silnego oporu na 3,95. Kontynuację osłabienia złotego względem dolara mogliśmy obserwować po publikacji danych z USA, które dały sygnał, że sytuacja na ryku pracy nadal jest kiepska. To w połączeniu z wczorajszymi gorszymi odczytami pozwala sądzić, że kondycja amerykańskiej gospodarki pomimo ogromnej stymulacji monetarnej nadal nie jest zbyt dobra. Pod koniec notowań w Europie za dolara trzeba było zapłacić 2,6920. Druga para pozostawała zaś w okolicy wspomnianego oporu.

Michał Mąkosa

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: początki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »