Powyborcza słabość złotego

Początek tygodnia przynosi praktycznie puste kalendarium makroekonomiczne i należałoby zakładać, że po bardzo znaczącej zmienności na rynku w ubiegłym tygodniu, czeka nas obecnie pewne uspokojenie.

Początek tygodnia przynosi praktycznie puste kalendarium makroekonomiczne i należałoby zakładać, że po bardzo znaczącej zmienności na rynku w ubiegłym tygodniu, czeka nas obecnie pewne uspokojenie.

O godzinie 16:00 rozpoczyna się jednak spotkanie Eurogrupy w sprawie Grecji i informacje z frontu negocjacyjnego mogą powodować pewną nerwowość wśród inwestorów. Wydaje się, że nie najlepsze informacje o ciągłym braku porozumienia pomiędzy Grecją i jej wierzycielami, które najprawdopodobniej poznamy, mogą spychać EURUSD w stronę okolic 1.11 i dalej do 1.1050.

Brak nowych informacji z ze Stanów Zjednoczonych na początku tygodnia powinien jednak wpływać na uspokojenie sytuacji na najważniejszej parze walutowej, szczególnie przed danymi o sprzedaży detalicznej z USA, które poznamy w środę. Wracając do wydarzeń z ubiegłego tygodnia trzeba wspomnieć o piątkowych danych z rynku pracy w USA, które okazały się praktycznie zgodne z rynkowym konsensusem. Nie miały one na tyle mocy sprawczej, aby w większym stopniu zadziałać na rynek dolara. Inwestorzy, którzy ciągle pozytywnie nastawieni są do długich pozycji na USD, mogli zobaczyć w odczycie sygnały, że pomimo najprawdopodobniej ujemnej dynamiki PKB w I kwartale w USA, rynek pracy radzi sobie może gorzej niż kilka miesięcy temu jednak ciągle pozostaje silny. Z kolei Ci, którzy oczekują późniejszych podwyżek stóp procentowych w USA będą mogli wracać do bardzo znaczącej rewizji odczytu za marzec, który przyniósł jedynie 85 tys. Nowych miejsc pracy, oraz do słabości sektora przemysłowego, który nie generuje obecnie nowych stanowisk.

Reklama

Wybory prezydenckie w Polsce najprawdopodobniej przyniosą nieoczekiwane rozstrzygnięcie pierwszej tury wyborów, jak wskazuje sondaż exit poll. Inwestorzy, którzy jeszcze kilka tygodni temu mogli zakładać łatwe zwycięstwo obecnego prezydenta, zareagowali wyprzedażą złotego, która jednak jak do tej pory jest dość umiarkowana.

Patrząc wyniki, ( jak na razie tylko sondażowe) ryzyko polityczne z punktu widzenia złotego było znacząco niedowartościowane i może okazać się to problemem dla polskiej waluty w szczególności przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Jak na razie jednak należy skupić uwagę na czwartkowych danych o inflacji CPI oraz wynikach II tury wyborów, które będą kluczowe dla złotego w krótkim terminie.

Dzisiejsze posiedzenie Banku Anglii nie przyniesie najpewniej nowych informacji i nie zobaczymy nowego raportu po posiedzeniu. Nie powinno mieć więc ono wpływu na funta. Ze względu na wyniki wyborów, które dają nadzieję na uformowanie nowego rządu, nadchodzące informacje makroekonomiczne będą bardzo istotne dla pary GBPUSD, gdyż jeżeli jutrzejsza produkcja przemysłowa, środowe dane z rynku pracy oraz raport Banku Anglii na temat inflacji wskażą na poprawiającą się sytuację w brytyjskiej gospodarce, powinniśmy zobaczyć wyjście GBPUSD powyżej oporów na 1.5550 i powrót EURGBP do trendu spadkowego.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: słabość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »