Ropa została zakładnikiem koronawirusa

Cena ropy Brent wzrosła na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy, czyli w czasie obowiązywania ograniczeń produkcyjnych ustalonych przez OPEC+, o około 50 proc. Perspektywy na kolejne okresy uzależnione są od rozwoju pandemii, stanu gospodarki światowej i innych czynników globalnych, w tym m.in. relacji między USA a Chinami. Na razie pytań jest więcej niż odpowiedzi.

Kartel OPEC wraz z krajami stowarzyszonymi zmniejszył produkcję ropy od początku maja o 9,7 mln baryłek dziennie, co stanowi aż 10 proc. globalnej podaży surowca. Miało to powstrzymać spadki cen surowca, do których doszło w wyniku ograniczenia popytu na ropę o 30 proc. w związku z pandemią.

Od sierpnia skala ograniczeń jest już mniejsza - cięcia wyniosą już nie 9,7 mln baryłek dziennie, a 7,7 mln baryłek dziennie. Jednak część krajów, które nie dostosowały się do objętych umową ograniczeń, będzie musiała wywiązać się ze zobowiązań w sierpniu i wrześniu. A to oznacza, że faktyczna stopa redukcji wyniesie 8,1-8,3 mln baryłek dziennie.

Reklama

Z wyliczeń agencji Bloomberg i z szacunków firm konsultingowych wynika, że kartel zwiększył w lipcu produkcję ropy w sumie o 900 tys. baryłek dziennie, do 23,43 mln baryłek. Arabia Saudyjska ogłosiła niedawno, że zamierza zwiększyć wydobycie w lipcu i sierpniu, zastrzegając jednak, że nie wpłynie to na realizację porozumienia OPEC+, bo dodatkowa ropa ma zostać przeznaczona na rynek krajowy. W lipcu wzrosło również nieco wydobycie w Rosji, zwiększa się też powoli produkcja w Stanach Zjednoczonych.

Dobre dane kontra wzrost podaży

Napływające w ostatnim czasie z różnych krajów dane makroekonomiczne potwierdzają, że w części największych światowych gospodarek następuje ożywienie gospodarcze po wcześniejszym załamaniu spowodowanym pandemią koronawirusa. To sprawia, że wzrost podaży ropy nie powinien przekładać się automatycznie na ceny surowca, bo jednocześnie rośnie popyt.

Wskaźnik PMI dla Polski w lipcu ukształtował się na poziomie 52,8 pkt. wobec 47,2 pkt. w czerwcu i był wyższy od rynkowych prognoz. Dla strefy euro wyniósł on 51,8 pkt., a w Chinach wyniósł 52,8 pkt. Wskaźnik aktywności w przemyśle (ISM) w USA w lipcu wzrósł do 54,2 pkt., z 52,6 pkt. w poprzednim miesiącu.

Pytanie jednak, jak trwałe będzie to odbicie. Wciąż napływają ze świata niepokojące informacje na temat zachorowań na COVID-19. Rosną jednocześnie obawy o drugą falę, która mogłaby przekreślić nadzieje na trwalszą poprawę sytuacji gospodarczej.

W samej Polsce w ostatnim czasie gwałtownie wzrosła liczba zakażeń, co skłania rządzących do wprowadzania restrykcji w powiatach z dużą liczbą zakażeń. Wtorkowe dane wskazują na 680 nowych przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce. To nowy rekord.

Kryzys chińsko-amerykański

Zagrożeniem dla światowej gospodarki i cen ropy jest też utrzymujący się wciąż spór na linii USA-Chiny. Stany Zjednoczone obarczają Chiny odpowiedzialnością za pandemię, zarzucają im łamanie praw człowieka wobec muzułmanów, ograniczanie wolności Hingkongu.

Chińczycy odpierają ataki, argumentując, że USA próbuje ingerować w wewnętrzne sprawy Państwa Środka i próbują zatuszować własne błędy przejawiające się m.in. w nieskutecznej walce z pandemią. W tych warunkach trudno o hurraoptymizm.

Fitch Solutions zakłada spadek wydatków inwestycyjnych związanych z ropą naftową i gazem ziemnym o 23 proc., do 439 mld dol. Największy spadek spodziewany jest w Ameryce Północnej, Europie i Afryce. Cześć firm wykorzystuje ten czas na przestawienie się na produkcję zielonej energii, uznając, że najlepsze lata dla tradycyjnych węglowodorów są już za nami.

Tym tropem idzie m.in. Kanada. Tamtejszy sektor naftowy nie pierwszy już raz w tym roku obniżył prognozy wydobycia ropy. Z finansowania sektora wycofują się kolejne instytucje. Rosną jednocześnie inwestycje w energetykę odnawialną.

W USA liczba wiertni na koniec lipca wynosiła 180, podczas gdy jeszcze pod koniec marca było ich ponad 620. Jak jednak wskazuje analiza JBC Energy, dalszy wzrost cen ropy w okolice 45-50 dol. za baryłkę może jednak zachęcić amerykańskich producentów do zwiększeni wydobycia.

Firma konsultingowa Rystad Energy przestrzega, że wystąpienie drugiej fali zakażeń koronawirusem na świecie przy zwiększonej produkcji OPEC+ spowodowałoby globalną nadpodaż ropy na rynkach przez najbliższe cztery miesiące.

Średnia cena w tym roku ok. 40-45 dol.

Na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy, czyli w czasie obowiązywania ograniczeń produkcyjnych OPED+, ceny ropy Brent wzrosły z 28 dol. za baryłkę do ponad 43 dol. obecnie, a WTI z 21,2 dol. do nieco ponad 40 dol.

Goldman Sachs szacuje, że cena ropy Brent na koniec 2020 roku wyniesie ok. 45 dol. za baryłkę. Z kolei Deloitte przewiduje średnią cenę Brent w tym roku na poziomie 39 dol., w kolejnym 46,5 dol., a w 2023 r. 64 dol.

Amerykańska EIA (Energy Information Administration) ocenia, że Brent w drugiej połowie bieżącego roku będzie kosztować średnio 41 dol., a do końca 2021 roku wzrośnie do 53 dol., pod warunkiem jednak, że w drugim półroczu 2020 roku popyt na surowiec wyniesie 96 mln baryłek dziennie i że przestrzegane będą założone cięcia produkcji OPEC+.

Z kolei koncern Total informował niedawno, że według jego prognoz średnia cena ropy Brent w tym roku wyniesie 35 dol. za baryłkę, w 2021 roku 40 dol., a w 2022 r. 50 dol. W 2023 roku ma to być już 60 dol.

Monika Borkowska

 

ROPA CRUDE

81,97 -0,72 -0,87% akt.: 18.04.2024, 10:12
  • Max 82,94
  • Min 81,95
  • Stopa zwrotu - 1T -4,65%
  • Stopa zwrotu - 1M 1,23%
  • Stopa zwrotu - 3M 12,75%
  • Stopa zwrotu - 6M -5,06%
  • Stopa zwrotu - 1R 1,27%
  • Stopa zwrotu - 2R -23,01%
Zobacz również: OLEJ KANADA SOK POMARAŃCZOWY Ropa Brent natychmiast
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: OPEC | ceny ropy | ceny paliw | baryłka ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »