Tusk: Obecnie nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym
Premier Donald Tusk poinformował, że obecnie nie ma potrzeby do przeprowadzenia interwencji na rynku walutowym. Dodał, że osłabienie złotego jest w mniejszej skali niż innych walut rynków wschodzących i wynika z czynników o charakterze globalnym, a nie wewnętrznym polskiej gospodarki.
- Kiedy porównujemy sytuację złotówki z innymi rynkami wschodzącymi, to osłabienie jest na szczęście nieporównanie mniejsze niż to się dzieje z innymi walutami, czy to jest forint, turecka waluta, rupia indyjska, Argentyna, Brazylia. W różnych miejscach narodowe waluty słabną - powiedział na sobotniej konferencji prasowej Tusk.
- My mamy instytucje, które mają różne narzędzia i instrumenty, żeby działać w sytuacjach, które wymagają takich działań. W tej chwili chyba takie potrzeby - na szczęście - jeszcze nie ma, ale obserwujemy to pilnie - dodał.
Premier ocenił również, że interwencja może być nieskuteczna, jeśli wahania czy osłabienie waluty, są wywołane impulsami zewnętrznymi.
- Na pewno nie ma to związku z naszą sytuację. Kiedy mamy do czynienia z wahnięciami w wymiarze globalnym, trzeba być bardzo ostrożnym z interwencją. Gdybyśmy rozpoznali, że złotówka jest ofiarą spekulacji, działania sfokusowanego konkretnie na naszą walutę, to nie raz reagowaliśmy błyskawicznie i uzyskiwaliśmy efekty - powiedział.
- Jeśli polska waluta jest w ciągu zdarzeń o charakterze globalnym to interwencja najzwyczajniej świecie są obarczone ryzykiem i mogą być nieskuteczne. Na razie w żadnym wypadku chyba nie ma powodów do niestandardowych reakcji - dodał.