4 złote na horyzoncie

Po raz ostatni 4 złote za dolara płaciliśmy na początku marca, przed zaskakującym zwrotem ze strony szefowej Fed, która ostudziła oczekiwania na podwyżki stóp w USA. Teraz jednak te oczekiwania wracają, a wraz z nimi w górę pnie się kurs USDPLN. Jednak takich nie obserwowalibyśmy takich poziomów gdyby nie "wsparcie" czynników krajowych.

Po raz ostatni 4 złote za dolara płaciliśmy na początku marca, przed zaskakującym zwrotem ze strony szefowej Fed, która ostudziła oczekiwania na podwyżki stóp w USA. Teraz jednak te oczekiwania wracają, a wraz z nimi w górę pnie się kurs USDPLN. Jednak takich nie obserwowalibyśmy takich poziomów gdyby nie "wsparcie" czynników krajowych.

Profesor Marek Belka stwierdził na antenie TVN, iż złoty traci ze względu na rosnące oczekiwania na podwyżki stóp w USA. Faktycznie oczekiwania te rosną. Jeszcze na początku maja rynek nie dawał praktycznie żadnych na podwyżkę w czerwcu, teraz wyceniana jest ona w ponad 30 proc. Wracające oczekiwania na wyższe stopy umacniają dolara, szczególnie wobec walut rynków wschodzących. Widać to w notowaniach peso meksykańskiego czy randa południowoafrykańskiego i ta sama presja jest też na złotym.

Jednak to jedynie połowa historii. To co dzieje się w USA nie tłumaczy wzrostu rentowności polskich 10-latek powyżej 3,1 proc. i wzrostu kursu EURPLN na nowe wiosenne maksima. Wobec faktu, iż na rynkach globalnych nie obserwujemy (jeszcze) istotnego pogorszenia nastrojów w normalnych okolicznościach spodziewalibyśmy się raczej rosnącego USDPLN, ale jednocześnie względnie stabilnego kursu złotego do euro i braku nerwowych ruchów na rynku obligacji.

Reklama

Te ostatnie świadczą tymczasem o tym, że exodus zagranicznego kapitału trwa. Motywem przewodnim jest oczywiście obawa o sytuację fiskalną i niepewność co do kształtu rozwiązań socjalnych, które rząd chce wprowadzić, a które mogą istotnie powiększyć deficyt. Natomiast pikanterii sprawie dodaje spór z Komisją Europejską, który z pewnością nie buduje dobrego wizerunku Polski, jako emitenta długu.

We wtorkowym kalendarzu mamy jeszcze dwie pozycje warte uwagi: indeks ZEW dla niemieckiej gospodarki o godzinie 11:00 oraz sprzedaż nowych domów w USA o 16:00. Dane z USA, choć nie pierwszoplanowe, mają obecnie spore znaczenie dla rynku, który zna już poglądy regionalnych szefów Fed, ale nie wie, co w kwestii podwyżki stóp na najbliższych dwóch posiedzeniach myśli Janet Yellen, a to jej zdanie będzie rozstrzygające.

Dziś o 9:40 dolar kosztuje 3.9765 złotego, euro 4.4475 złotego, frank 4.01 złotego, zaś funt brytyjski 5.7735 złotego.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »