Amerykański rynek pracy pozostawił więcej pytań

Dane z amerykańskiego rynku pracy były dzisiaj kluczowym wydarzeniem. Główny odczyt, który śledzą uczestnicy rynku, czyli zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wypadł bardzo dobrze, wskazując na wzrost stanowisk pracy w lutym o 242 tysiące, wobec oczekiwań na poziomie 195 tysięcy. Ponadto zrewidowano w górę odczyty za poprzednie dwa miesiące o dodatkowe 30 tysięcy

Dane z amerykańskiego rynku pracy były dzisiaj kluczowym wydarzeniem. Główny odczyt, który śledzą uczestnicy rynku, czyli zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wypadł bardzo dobrze, wskazując na wzrost stanowisk pracy w lutym o 242 tysiące, wobec oczekiwań na poziomie 195 tysięcy. Ponadto zrewidowano w górę odczyty za poprzednie dwa miesiące o dodatkowe 30 tysięcy

Na pierwszy rzut oka te dane powinny być silnym sygnałem dalszej redukcji nieefektywności na rynku pracy, które w zeszłym roku było podawane jako powód oddalania terminu podwyżki stóp procentowych. Jednak w tym wypadku zaznaczamy, że Fed oczekuje średniego wzrostu zatrudnienia o około 200 tysięcy miesięcznie, a sześciomiesięczna średnia znajduje się powyżej tego poziomu od drugiego kwartału ubiegłego roku.

Dlatego w kwestii podwyżek stóp procentowych niejako na drugi plan schodzi sama kwestia zmiany zatrudnienia, a istotniejsze mogą okazać się trendy w danych o płacach. Fed oczekuje na zaistnienie presji inflacyjnej w związku ze wzrostem wynagrodzeń. Dlatego dzisiejszy spadek tempa wzrostu płac z 2,5% r/r w styczniu do 2,2%r/r w lutym został odebrany negatywnie.

Reklama

Obraz opublikowanych danych nie zmienia nastawienia wobec marcowego spotkania amerykańskiego Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, gdyż jego członkowie w swoich wypowiedziach w zasadzie zasugerowali, że stopy na razie nie zostaną podniesione. Jednak nadal pozostaje otwarta sprawa w kwestii kolejnych ruchów, które mogą nastąpić jeszcze w pierwszej połowie tego roku, jeśli dane lokalne nie ulegną pogorszeniu, a obawy związane ze spowolnieniem na świecie opadną.

Na rynku giełdowym mieliśmy do czynienia z mieszaną reakcją na publikacji danych z USA. Początkowo europejskiego indeksy giełdowe oraz kontrakty na amerykańskie indeksy zanotowały wzrosty w związku z lepszym odczytem zmiany zatrudnienia. Jednak po opadnięciu emocji, większa waga została przypisana do reszty danych zawartych w raporcie, co doprowadziło do wymazania sporej części dziennych zysków Niemiecki indeks DAX zbliżył się do poziomu 9900 punktów w szczytowym momencie dnia, jednak na krótko przed końcem sesji spadł poniżej granicy 9800 punktów.

Po wczorajszej bardzo dobrej sesji, na której indeks WIG 20 zyskał 2,85%, dzisiaj mamy do czynienia z korektą tego ruchu, gdyż indeks traci 0,6%. Jednak mimo gorszej kondycji dzisiaj, polska giełda kończy tydzień na plusie, co pozwala jej utrzymać status jednej z najmocniejszych w Europie. Najmocniej w WIGu 20 traci dzisiaj PGNiG, na co wpływ ma publikacja wyników za czwarty kwartał 2015. Spółka zanotowała stratę 21 milionów PLN wobec oczekiwań zysku na poziomie 202,6 mln PLN. Akcje PGNiG zanotowały spadek o ponad 6,3%. Natomiast wśród najmocniej zyskujących spółek znalazło się LPP. Dzisiaj wzrost cen o ponad 3,3% jest do pewnego stopnia związany z informacją o włączeniu spółki od 21 marca do indeksu CECE notowanego na Wiedeńskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. W tym przypadku możliwe jest zwiększenie popytu na akcje koncernu odzieżowego.

x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »