Bez wielkiej Ameryki nie ma wielkiego dolara

Rynki jeszcze nigdy nie liczyły się z możliwością dokonania przez Fed trzech podwyżek w horyzoncie roku tak mocno jak obecnie. Co więcej, prawdopodobieństwo kolejnego podniesienia kosztu pieniądza w marcu w tydzień wzrosło z dwudziestu kilku do 45 proc. osiągniętych w środę. Podstawą do takich oczekiwań stały się oczywiście stosunkowo jastrzębie słowa Janet Yellen przed Kongresem oraz porcja solidnych danych z amerykańskiej gospodarki.

Rynki jeszcze nigdy nie liczyły się z możliwością dokonania przez Fed trzech podwyżek w horyzoncie roku tak mocno jak obecnie. Co więcej, prawdopodobieństwo kolejnego podniesienia kosztu pieniądza w marcu w tydzień wzrosło z dwudziestu kilku do 45 proc. osiągniętych w środę. Podstawą do takich oczekiwań stały się oczywiście stosunkowo jastrzębie słowa Janet Yellen przed Kongresem oraz porcja solidnych danych z amerykańskiej gospodarki.

Mimo to rentowność dziesięciolatek USA nie powróciła ponad 2,50 proc. i pozostaje blisko minimów z ubiegłego tygodnia. Eurodolar kilka dni się osuwał, ale gdy kluczowe wsparcie pod postacią dołka z znalazło się w zasięgu, kurs wykonał potężne odbicie.

Procentowa zmiana kursu była wczoraj jedną z piątki najwyższych w tym roku, a przecież dolar znajduje się w ostatnich tygodniach pod presją. Co więcej, nie stały za ruchem przesłanki fundamentalne. Warto zresztą odnotować, że wyższa zmienność panuje ostatnio, gdy kurs rośnie niż gdy spada.

Reklama

Podsumujmy: rynek pieniężny wycenia szybsze zacieśnianie polityki w USA, dane wypadają pozytywnie i wspierają taki scenariusz, ale rentowności długu o dalszej zapadalności, w tym kluczowych dziesięciolatek pozostają nisko. W rezultacie dolar jest słaby, zwłaszcza do walut gospodarek wschodzących i ryzykownych. Niskie rentowności ciążą też wyraźnie USD/JPY pomimo utrzymywania się pozytywnych nastrojów na giełdach.

Płynie z tego dość istotna lekcja: wyprzedaż długu USA może przybrać na sile przede wszystkim pod wpływem szybkich i wymiernych zmian w polityce administracji Trumpa. Dopiero to dałoby podstawę do silnego, trwałego ruchu i nowej odsłony rajdu dolara. Na razie dolar jest słaby a prym wiedzie wspierany hossą na rynku metali przemysłowych dolar australijski.

Wzrosty cen miedzi i innych surowców z tej kategorii mają jednak także źródła w zaburzeniach po stronie podaży. Rozczarowanie brakiem stymulacji fiskalnej w USA uderzy jednak mocno także w ceny surowców przemysłowych, co zagraża rajdowi AUD/USD (już teraz budzi znaki zapytania pod postacią wychodzenia na nowe maksima przy dywergencji z oscylatorem RSI14 dla interwału dziennego).

USD/JPY już teraz jest pod mocną presją niskich rentowności długu USA. W przypadku tej pary walutowej zagrożeniem jest potencjalne rozwinięcie się korekty na najważniejszych światowych parkietach. W przypadku EUR/USD należy spodziewać się prób wygaszania odbić w kierunku 1,07 - obecny przedział wahań powinien zostać utrzymany, rajd eurodolara jest naszym zdaniem mało prawdopodobny ze względu na ryzyko polityczne związane z francuskimi wyborami prezydenckimi.

Bartosz Sawicki

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »